Niespełna miesiąc pozostał do śmieciowej rewolucji. W większości miast upłynął już termin składania deklaracji przez właścicieli i zarządców nieruchomości, ale jak wynika z danych zebranych przez „Rz", spływają one do urzędów bardzo powoli.
W Poznaniu i dziewięciu gminach wokół miasta, które tworzą Związek Międzygminny Gospodarki Odpadami, oświadczenia zbierano do wczoraj. – Do tej pory otrzymaliśmy tylko 30 tys. deklaracji. To zaledwie jedna czwarta – mówi Walerian Ignasiak, rzecznik związku.
W Gdańsku termin składania deklaracji upłynął z końcem maja. Jak mówi Katarzyna Kaczmarek, rzecznik tamtejszego Zarządu Dróg i Zieleni, dotąd złożyło je ok. 28 tys. gospodarstw domowych – 60 proc. wszystkich.
Także w Lublinie oświadczenia przyjmowano do końca maja. – W ostatnich dniach przynosiło je po kilka tysięcy osób dziennie – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik miasta. Dodaje, że deklaracje przyjmowało 17 urzędników, którzy pomagali je także wypełniać. W Lublinie kwestionariusze złożyło ok. 14 tys. właścicieli, a miasto spodziewało się 20 tys.
Urzędnicy z Katowic na oświadczenia mieszkańców w sprawie śmieci czekali do końca marca. Do tej pory otrzymali 19 z 20 tys. – W połowie kwietnia 40 pracowników wyszło w teren i dotarło do wielu osób, które nie złożyły oświadczeń, wiele z nich nawet nie wiedziało, że ma taki obowiązek – mówi Dariusz Czapla z Urzędu Miasta w Katowicach.