Reklama

Statystycy: dzieje nam się krzywda

Niemal wszystkim pracownikom Urzędu Statystycznego w Katowicach zmniejszono wynagrodzenia.

Publikacja: 14.08.2013 02:19

Wielkie cięcia u statystyków  z Katowic. Co dziesiąty nie jest już członkiem korpusu służby cywilnej, a pozostali  będą zarabiać średnio o kilkaset złotych mniej.

– Choć nie zrobiliśmy nic złego, to my, szeregowi pracownicy, płacimy cenę za rozrzutność naszej dyrekcji. Dlaczego ona nie została ukarana, tylko my? Dlaczego  pracownicy ministerstw dostają milionowe nagrody, a nam się obcina i tak niskie pensje?  – pytają urzędnicy z katowickiego US, którzy się z nami skontaktowali.

W kwietniu  28 pracowników tamtejszej statystyki otrzymało propozycję przejścia ze służby cywilnej na stanowisko ankietera. Wiązało to się ze zmianą wynagrodzenia, które spadło o 408–1387 zł brutto. – 22 osoby zgodziły się na te warunki, a sześć ich nie przyjęło – mówi Grażyna Witkowska, wiceszefowa  katowickiego urzędu.

Ale na tym oszczędności się nie skończyły. Z końcem lipca niemal wszystkim pozostałym pracownikom korpusu (296 z 310) zaproponowano obniżkę  o 100– 400 zł. – A to się wiąże z niższymi dodatkami za wysługę lat i mniejszym odpisem na fundusz socjalny – wyliczają. Pozostałe osoby z korpusu nie mogą mieć obciętej pensji, bo są chronione.

Dlaczego tak hurtowo cięte są wynagrodzenia? – Spowodowane jest to naszą trudną sytuacją. Fundusz wynagrodzeń zmniejszono  nam niemal o 20 proc. – tłumaczy Witkowska.

Reklama
Reklama

Witold Woźniak, dyrektor departamentu informacji GUS, przyznaje, że budżet tamtejszego urzędu na ten rok jest niższy o 1,5 mln zł, z czego kwota na wynagrodzenia spadła o 667 tys. zł.

Dodaje, że w 2011 r. ówczesna dyrekcja z Katowic przyznała podwyżki blisko 180 osobom.

– Zmieniono tam dyrekcję, a nowa ma wprowadzić program naprawczy – tłumaczy Woźniak. Zauważa, że budżet zmniejszono nie tylko w Katowicach, ale w sumie w 10 urzędach statystycznych. A w 2014 roku GUS czekają kolejne cięcia.

Jednak to w katowickim urzędzie oszczędności najbardziej dotknęły pracowników.

Jarosław Zieliński, poseł PiS i były wiceszef MSWiA, mówi, że od rządu Tuska oczekuje, by nie zatrudniał już w administracji „kolejnych krewnych i znajomych króliczka" i by pieniądze nie szły na nagrody dla naczelników i kierowników w ministerstwach, lecz na wyższe pensje dla administracji. – Zwłaszcza tej zapomnianej przez Boga i ludzi jak np. urzędy statystyczne czy sanepidy. Ci ludzie spełniają ważne zadania wobec państwa i powinni godziwie zarabiać – uważa poseł PiS.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama