– Dwie czternastolatki zalogowały się na portalu z kamerkami i nadają obraz i głos. Jest 250 oglądających i 90 proc. z nich namawia je do rozebrania się oraz do seksu za pieniądze na prywatnych spotkaniach – tak brzmi jeden z monitów, który trafił do portalu Dyżurnet.pl, czyli zespołu ekspertów Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, działających jako punkt kontaktowy do zgłaszania nielegalnych treści w Internecie.
Podobnych zgłoszeń od początku ubiegłego roku zespół odebrał już 50 i, jak przekonują eksperci, jest ich coraz więcej. Z ich analiz wynika, że pośród osób oferujących pornograficzne pokazy przeważa młodzież gimnazjalna.
Pokazy w tzw. sekskamerkach to jedno z form sekstingu – czyli przesyłania materiałów o treści erotycznej za pomocą telefonów komórkowych czy Internetu, takich jak własne zdjęcia w pozach seksualnych, nagrań wideo prezentujące czynności seksualne czy też wypowiedzi tekstowych zawierających treści erotyczne lub pornograficzne. Najczęściej dotyczy to wzajemnego wysyłania treści przez osoby pozostające w związkach, ale zdarzają się również przypadki handlu tego typu materiałami. Według badań EU Kids Online 3 proc. młodzieży w wieku 11–16 lat przyznaje się do przesyłania lub umieszczania w Internecie materiałów o treści erotycznej.
Ten trend w Polsce potwierdzają badania przeprowadzone przez portal społecznościowy NK.pl oraz NASK. Wynika z nich, że około 2,5 proc. z grupy badanych szesnastolatków (cała populacja liczy ok. 400 tys.), czyli ok. 10 tys., rozbierało się na wideoczatach, a 90 proc. zrobiło to za pieniądze. Podobna ilość trzynastolatków w trakcie korzystania z wideoczatów była namawiana do rozbierania się lub prezentowania zachowań seksualnych.
Pornografia internetowa naraża na kontakt z pedofilami, szantaż i utratę reputacji