Reklama

W sieci kwitnie prostytucja nieletnich

Młodzież w Internecie obnaża się za pieniądze. Eksperci alarmują, że to niebezpieczne zjawisko.

Publikacja: 18.09.2013 02:45

W sieci kwitnie prostytucja nieletnich

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki Roman Bosiacki

– Dwie czternastolatki zalogowały się na portalu z kamerkami i nadają obraz i głos. Jest 250 oglądających i 90 proc. z nich namawia je do rozebrania się oraz do seksu za pieniądze na prywatnych spotkaniach – tak brzmi jeden z monitów, który trafił do portalu Dyżurnet.pl, czyli zespołu ekspertów Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, działających jako punkt kontaktowy do zgłaszania  nielegalnych treści w Internecie.

Podobnych zgłoszeń od początku ubiegłego roku zespół odebrał już 50 i, jak przekonują eksperci, jest ich coraz więcej. Z ich analiz wynika, że pośród osób oferujących pornograficzne pokazy przeważa młodzież gimnazjalna.

Pokazy w tzw. sekskamerkach to jedno z form sekstingu – czyli przesyłania materiałów o treści erotycznej za pomocą telefonów komórkowych czy Internetu, takich jak własne zdjęcia w pozach seksualnych, nagrań wideo prezentujące czynności seksualne czy też wypowiedzi tekstowych zawierających treści erotyczne lub pornograficzne. Najczęściej dotyczy to wzajemnego wysyłania treści przez osoby pozostające w związkach, ale zdarzają się również przypadki handlu tego typu materiałami. Według badań EU Kids Online 3 proc. młodzieży w wieku 11–16 lat przyznaje się do przesyłania lub umieszczania w Internecie materiałów o treści erotycznej.

Ten trend w Polsce potwierdzają badania przeprowadzone przez portal społecznościowy NK.pl oraz NASK. Wynika z nich, że około 2,5 proc. z grupy badanych szesnastolatków (cała populacja liczy ok. 400 tys.), czyli ok. 10 tys., rozbierało się na wideoczatach, a 90 proc. zrobiło to za pieniądze. Podobna ilość trzynastolatków w trakcie korzystania z wideoczatów była namawiana do rozbierania się lub prezentowania zachowań seksualnych.

Pornografia internetowa naraża na kontakt z pedofilami, szantaż i utratę reputacji

Reklama
Reklama

Oficer policji zajmujący się problematyką pedofilii w Internecie przyznaje, że nastolatki namawiani są do takich zachowań w zamian za np. doładowanie telefonu. – Niestety wielu młodych ludzi, zupełnie nieświadomych swoich czynów, samych oferuje tego typu usługi za opłatą, czy to właśnie w formie doładowania telefonu, czy też drobnych przelewów na konto – mówi. Tymczasem z raportu opublikowanego w ubiegłym roku przez Internet Watch Foundation wynika, że 88 proc. materiałów pornograficznych wytworzonych przez osoby małoletnie znajduje się poza pierwotnym miejscem publikacji. A to naraża młodzież na  możliwość kontaktu z środowiskami pedofilskimi, szantaż czy utratę reputacji.

Ministerstwo Sprawiedliwości zakończyło właśnie konsultacje międzyresortowe, które mają dostosować polskie prawo do dyrektywy Parlamentu Europejskiego w sprawie zwalczania niegodziwego traktowania w celach seksualnych i wykorzystywania seksualnego dzieci oraz pornografii dziecięcej.

Zmiany dotyczą m.in. kodeksu karnego czy ustawy o policji. Zgodnie z propozycjami MS karane byłoby nakłanianie małoletnich do prezentacji treści pornograficznych, karani byliby również widzowie takich „przedstawień" oraz osoby czerpiące z nich korzyści majątkowe.

Jednocześnie nowelizacja zakłada podniesienie wieku ochrony małoletnich w kontekście produkcji i posiadania pornografii dziecięcej do 18 lat, teraz jest to 15 lat. Z kolei policja  miałaby dostać szersze uprawnienia do ścigania tego typu przestępstw. Zgodnie z ustaleniami Polska ma czas na implementację dyrektywy do 18 grudnia tego roku.

Z informacji przekazanych nam przez resort sprawiedliwości nowelizacja jest już po konsultacjach społecznych i oczekuje na wejście pod obrady rządu.

Policja zwraca jednak uwagę na inny aspekt sprawy. – Podstawowym narzędziem do walki z tego typu patologiami jest edukacja dzieci i młodzieży, ale także ich rodziców, dotycząca zagrożeń, jakie niosą tego typu zachowania – mówi nam inspektor Marek Dyjasz, były dyrektor Biura Służby Kryminalnej KGP.

Reklama
Reklama

Wskazuje też na fakt, że  choć w 2007 r. w szeregach policji powstały zespoły specjalizujące się w walce z pedofilią internetową, to z czasem funkcjonariuszy zajmujących się tą problematyką zaczęto obciążać dodatkowymi zadaniami. – Problemem jest też to, że działania tych zespołów nie są koordynowane centralnie, co utrudnia prowadzenie tego typu spraw – dodaje Dyjasz.

Nastolatki prostytuują się w internecie

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama