Ukraińcy w Polsce: Nie możemy milczeć

Od kilkunastu lat mieszkają w Polsce, ?ale nie zapominają o ojczyźnie. Bardzo się boją o Ukrainę.

Publikacja: 23.03.2014 07:00

Ukraińcy w Polsce: Nie możemy milczeć

Foto: ROL

Kiedyś Ukraińcy chętniej przyjeżdżali do nas do pracy. Teraz jest ich coraz mniej. – Wolą jechać na Zachód – uważa prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor Uczelni Łazarskiego. A ci, co już u nas są, patrzą, co się dzieje w ich kraju. I starają się mu pomóc.

Prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma mówi, że na razie nie ma sygnałów, by więcej jego rodaków przyjeżdżało do Polski. – Było kilkadziesiąt osób, które trafiły tu na leczenie, czy pojedynczy uchodźcy polityczni. Ale masowych migracji nie ma.

Ciało tu, serce tam

W Polsce, jak wynika ze spisu powszechnego z 2011 roku, na stałe mieszka ponad 50 tys. Ukraińców. Jednym z nich jest Taras Kravets. Ma 42 lata. Jak sam mówi, ma tożsamość ukraińsko-polską. Jego ojciec jest Polakiem, mama Ukrainką. Taras pochodzi ze Lwowa. Tam skończył studia magisterskie i doktoranckie. W 1999 roku przyjechał do Polski, do Warszawy. Studiował na SGGW, jednocześnie robił studia MBA we Francji. Potem na stałe związał się z Polską, choć we Lwowie została część jego rodziny. Ma tam brata i nastoletniego syna. Taras zaczął pracę w Orlenie, a teraz jest menedżerem w firmie, która dostarcza olej roślinny dla branży spożywczej. – Przeżywam to, co się dzieje na Ukrainie. Każdy dzień zaczynam od sprawdzenia, co nowego – opowiada Taras.

Od listopada jest w komitecie, który organizuje akcje wsparcia dla Ukrainy, a teraz także protesty przeciwko agresji rosyjskiej. Ukraińcy od czterech miesięcy protestują pod ambasadą Ukrainy czy Rosji. A ostatnio także USA i Wielkiej Brytanii. – Łamane jest Memorandum Budapesztańskie (w 1994 roku Ukraina zrzekła się broni jądrowej w zamian za nienaruszalność granic – red.). Nie wolno milczeć – podkreśla.

Jeździł na Majdan. Zawoził tam leki, środki opatrunkowe czy pieniądze zebrane w naszym kraju. – Teraz widać, kto naprawdę wspiera Ukrainę, kto jest jej przyjacielem. Polska sprawdziła się w tym trudnym czasie i jesteśmy jej wdzięczni. Nie spodziewaliśmy się tego – przyznaje.

– Przecież Polska wspierała Ukrainę podczas pomarańczowej rewolucji? – pytamy.

– Ale dziesięć lat temu nie udało się wprowadzić zmian. Czy teraz się uda? Może być ciężko. Wpływy Rosji na Ukrainie są potężne, a Janukowycz przez te cztery lata bardzo osłabił nasze służby specjalne – opowiada. Czy wróci na Ukrainę? – Ja z niej nie wyjechałem. W każdej chwili mogę wrócić, jeśli będzie potrzeba – zapewnia. – Lwów jest tylko 5–6 godzin jazdy stąd.

Codzienna bezsilność

Irena Pyszyńska ma krótkie ciemne włosy i zadbaną twarz. Ubiera się sportowo, ale i elegancko. Choć ma typowe polsko brzmiące nazwisko, jest Ukrainką od ponad 17 lat mieszkającą w naszym kraju. Wyjechała ze Lwowa pod koniec lat 90. – Straciłam pracę w fabryce kineskopów. Nie miałam szans na inną – wspomina.

We lwowskiej telewizji zobaczyła ogłoszenie Polki, która szukała pomocy do dzieci.

Zadzwoniła. Na spotkanie przyszło kilka kobiet. Polka wybrała ją. Pani Irena przyjechała do Warszawy. We Lwowie zostawiła 12-letnią córkę. – Praktycznie samą. Sąsiadka obiecała, że będzie zaglądać. Zostawiłam własne dziecko, by zająć się obcymi – wspomina. Niańką była przez półtora roku. Potem pracowała jako krawcowa, pomoc domowa, wykonywała też inne prace.

W międzyczasie wyszła za mąż za Polaka. Choć rodzina namawiała ją na wyjazd do Włoch, to się nie zgodziła.

– Z Warszawy mam bliżej do Lwowa, do córki – tłumaczy.

Córka została we Lwowie. Jest dziś dorosła i nie chce wyjeżdżać ze swojego miasta. Tam ma pracę, znajomych. – To ją tam trzyma. Może gdyby pracy nie miała, to udałoby mi się ją namówić do wyjazdu – zastanawia się pani Irena.

Choć ona nie jeździ na Ukrainę, bo córka przyjeżdża do niej, to nie jest jej obojętne, co się dzieje w Kijowie i na Krymie. – Boję się, że zachód Ukrainy pójdzie do Unii, a wschód do Putina – mówi. Wszystko bardzo przeżywa. – Nie mam już paznokci u rąk, bo obgryzam je z bezsilności – mówi.

Cały czas ma nadzieję, że nie dojdzie do poważnego konfliktu zbrojnego, bo wtedy mogą ucierpieć biedni ludzie. – Na nich politykom wcale nie zależy – uważa.

Nie chcą męża Polaka

Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że w 2013 r. do Polski do pracy z Ukrainy przyjechało 217 571 osób. To nieco mniej niż w 2012 r., kiedy pracowało u nas 223 671 Ukraińców. Ale też znacznie więcej niż w 2011 r. Wówczas do Polski przybyło 153 779 osób. – To kropla w morzu potrzeb. Do niedawna Ukraińcy wypełniali na rynku pracy luki – pracowali w zawodach, które Polaków ze względu na niskie zarobki nie interesowały. Zamiast Polski wolą jechać do pracy na Zachód – mówi prof. Krystyna Iglicka.

Jak wynika z opracowanego w zeszłym roku raportu fundacji Energia dla Europy, który poznała „Rz", aby kraj się nie wyludniał, do 2050 r. powinno się tu osiedlić 5,2 mln osób.

Tyle że Ukraińcy wolą na stałe osiedlać się we Włoszech i Hiszpanii niż w Polsce. – Zauważamy spadek liczby małżeństw i rodzonych przez emigrantki ze Wschodu dzieci. Kiedyś był to najłatwiejszy sposób, by zostać w Polsce na stałe. Dziś nasz kraj jest dla nich na tyle mało atrakcyjny, że już nie opłaca im się tu szukać za wszelką cenę męża – dodaje prof. Iglicka.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorek j.blikowska@rp.pl j.cwiek@rp.pl

Kiedyś Ukraińcy chętniej przyjeżdżali do nas do pracy. Teraz jest ich coraz mniej. – Wolą jechać na Zachód – uważa prof. Krystyna Iglicka, demograf i rektor Uczelni Łazarskiego. A ci, co już u nas są, patrzą, co się dzieje w ich kraju. I starają się mu pomóc.

Prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma mówi, że na razie nie ma sygnałów, by więcej jego rodaków przyjeżdżało do Polski. – Było kilkadziesiąt osób, które trafiły tu na leczenie, czy pojedynczy uchodźcy polityczni. Ale masowych migracji nie ma.

Pozostało 89% artykułu
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie