Rośnie armia polskich detektywów

W tym roku przybyło pół tysiąca nowych detektywów. To 12 razy więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego.

Publikacja: 12.11.2014 01:00

Rośnie armia polskich detektywów

Foto: Fotorzepa, Kuba Krzysiak kk Kuba Krzysiak

Szukanie dowodów niewierności małżonków, sprawdzanie kontrahentów i tropienie „kretów" w firmie – do tych zajęć garnie się coraz więcej osób.

Z danych MSW, do których dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że lawinowo przybywa detektywów. Do października licencję uprawniającą do wykonywania zawodu otrzymało już  519 osób. W tym samym okresie roku zeszłego – tylko 43. – Wśród nowych detektywów są m.in. absolwenci technikum usług detektywistycznych i policjanci z uprawnieniami emerytalnymi – mówi Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW.

Wzrost to efekt deregulacji, która otworzyła drzwi do zawodu. Od 1 stycznia tego roku nie ma już organizowanego przez komendanta głównego policji egzaminu na licencję detektywa. Wystarczy przejść szkolenie z zakresu m.in. ochrony danych osobowych, informacji niejawnych i obowiązków detektywa. Na koniec nie ma egzaminu. Detektywem może więc dziś zostać praktycznie każdy, jedyny wymóg to niekaralność.

MSW nie prowadzi analiz dotyczących tego, czym wcześniej zajmowali się detektywi, którzy dzięki deregulacji zdobyli licencję. – Przychodzą malarze, ślusarze, bezrobotni, nieprzygotowani do zawodu detektywa, którzy widzą w nim możliwość szybkiego i dużego zarobku – mówi Wiesław Modrakowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów, które było przeciwne deregulacji.

Alicja Słowińska, detektyw z Wrocławia: – Na rynku pojawiło się wielu pseudodetektywów po 50-godzinnym kursie, który nie jest w stanie osoby z ulicy przygotować do zawodu – zaznacza Słowińska. – Aby skutecznie pomagać innym, trzeba mieć wiedzę z zakresu detektywistyki, ale i prawa gospodarczego, prawa spółek handlowych, ekonomii, a nawet psychologii. Na krótkim kursie się jej nie zdobędzie – narzeka Słowińska.

Marcin Popowski, detektyw z Warszawy, uważa, że część przychodzących szuka przygody. – Naoglądali się seriali i wydaje im się, że to łatwy zawód, a zlecenia pchają się drzwiami i oknami. Tak nie jest, na markę pracuje się latami ?– mówi Popowski, ale deregulację popiera. – Rynek wszystkich zweryfikuje – przekonuje.

Zapotrzebowanie na usługi detektywistyczne rośnie. ?– Zwłaszcza po aferze podsłuchowej w restauracji Sowa i Przyjaciele więcej firm chce wprowadzić procedury bezpieczeństwa, które je uchronią przed podobnymi kłopotami – mówi Popowski.

Do MSW nie wpływa więcej skarg na niesolidnych detektywów. Ale doświadczeni słyszą o takich przypadkach.

– Klienci skarżą się, że nowi detektywi nie wystawiają rachunków albo zwodzą, że coś robią. Zdarzają się niekulturalne zachowania wobec klientów, co było dotąd marginalne ?– mówi Modrakowski.

Największym zagrożeniem – zdaniem naszych rozmówców – jest to, że nowi detektywi uważają, że w tym zawodzie wszystko wolno. – A tak naprawdę jedynym naszym uprawnieniem jest możliwość zbierania i przetwarzania danych osobowych danej osoby bez jej wiedzy – mówi Modrakowski.

I radzi, by korzystać z listy detektywów ze strony stowarzyszenia.

W latach 2003–2004 MSW wydawało ok. 120 licencji detektywa rocznie. Od 2005 r. do ubiegłego – gdy obowiązywał egzamin – ok. 60 rocznie. W zeszłym roku było ich jeszcze mniej, bo część osób czekała na liberalne rozwiązania. Na zainteresowanie zawodem wpływ może mieć także to, że niektórzy wyszli z szarej strefy.

Według danych MSW obecnie w kraju jest 1177 osób z licencją detektywa. Na koniec października do rejestru wpisano 1313 osób, spośród których 127 cofnięto licencję, a dziewięciu zawieszono prawa wynikające z jej posiadania.

Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne