Archie Battersbee pozostawał w śpiączce od 7 kwietnia, gdy w wyniku wypadku doznał poważnego uszkodzenia mózgu.
Najprawdopodobniej, jak przypuszcza matka 12-latka, która znalazła nieprzytomnego syna, chłopiec za pośrednictwem mediów społecznościowych brał udział w "wyzwaniu", polegającym na jak najdłuższym odcięciu dopływu krwi do mózgu.
Czytaj więcej
Brytyjski Sąd Najwyższy zdecydował, że 12-letni Archie Battersbee nie będzie mógł zostać przewieziony do hospicjum, gdyż „nie leżałoby to w jego najlepszym interesie”.
Lekarze stwierdzili u chłopca uszkodzenie pnia mózgu i zerowe szanse na odzyskanie świadomości.
Rodzice Archiego przez kilka tygodni prowadzili prawną batalię o nieodłączanie syna od aparatury podtrzymującej życie.
Ostatecznie Europejski Trybunał Praw Człowieka odrzucił prośbę rodziców o wydanie środka tymczasowego w postaci zakazu odłączenia dziecka od aparatury podtrzymującej życie, a w piątek 5 sierpnia brytyjski Sąd Najwyższy oddalił wniosek rodziców, Hollie Dance i Paula Battersbee, o przewiezienie chłopca do hospicjum.
Czytaj więcej
ETPCz odmówił wydania środka tymczasowego w postaci zakazu odłączenia Archiego Battersbee od aparatury podtrzymującej życie, po tym jak rodzice chłopca skierowali do instytucji wniosek w tej sprawie. Myślę, że on na to zasługuje - mówiła matka chłopca w kontekście tego, jak liczyła na pomoc Trybunału w uratowaniu syna.
Sąd powołał się na opinię ekspertów, według których ryzyko takiej podróży jest duże i nie leży ona w interesie dziecka.
W sobotę Archie Battersbee został odłączony od aparatury. Po dwóch godzinach chłopiec zmarł.