Tylko w marcu i kwietniu odcinkiem A-4 Kraków–Katowice przejechały za darmo aż 279 332 samochody z Ukrainy. Zwolnienie z opłat dla wszystkich aut na ukraińskich numerach wprowadzono 1 marca – w uzgodnieniu z ministrem infrastruktury – na wszystkich autostradach w Polsce. Prywatni koncesjonariusze rezygnują z wielomilionowych zysków. Jednak od kilku tygodni trwają rozmowy między stronami, czy przywilej ten nie powinien być zakończony.
Wysokie koszty
Największy koszt zwolnień odczuł Stalexport Autostrada Małopolska – w pierwszych dwóch miesiącach wyniósł 4 mln 340 tys. zł. A-4 na południu biegnie od granicy z Ukrainą i tam jest najwięcej ukraińskich samochodów – wynika z danych zebranych przez „Rzeczpospolitą”.
Jednak Rafał Czechowski, rzecznik Stalexportu Autostrady Małopolskiej, podkreśla, że spółka nie ma zamiaru występować do Skarbu Państwa z wnioskiem o rekompensatę.
Podobnie jak Autostrada Wielkopolska, koncesjonariusz na odcinku A2 między Świeckiem a Nowym Tomyślem, która wycenia zwolnienie z opłat na 2 mln zł. – To wkład spółki w pomoc niesioną mieszkańcom Ukrainy w poczuciu solidarności z ludnością cywilną – podkreśla rzeczniczka spółki Anna Ciamciak. Od początku akcji na koncesyjnym odcinku autostrady A2 pojawiło się ponad 90 tys. takich przejazdów. – W większości są to auta osobowe zarejestrowane w Ukrainie, ale przejeżdżają także duże konwoje humanitarne, z całej Europy, wiozące pomoc. W pierwszych dwóch tygodniach marca notowano dziennie ok. 700–750 przejazdów na trasie między Koninem a Nowym Tomyślem. Aktualnie jest to ok. 300 pojazdów na dobę – wylicza Anna Ciamciak.
Czytaj więcej
Obywatele Ukrainy są liderami wśród narodowości sięgających po polską ziemię i mieszkania. „Skonsumowali” niemal trzy czwarte zezwoleń na zakup nieruchomości o łącznej powierzchni ponad 28 hektarów.