Reklama

Ojciec tylko po narodzinach

Marek N. podejrzewał, że żona usunęła ciążę. Okazało się, że do dziecka nienarodzonego nie ma żadnych praw

Publikacja: 12.03.2010 00:49

Marek N.

Marek N.

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

– Chciałem, żeby moje dziecko się urodziło, nie godziłem się, by je zabić – mówi „Rz” Marek N.

Opowiada, że żona poinformowała go, iż jest w ciąży. Pokazała testy ciążowe. Kobieta jednak nie chciała narodzin dziecka. Mąż był innego zdania, więc wyprowadziła się do rodziców.

– Kilka dni później wykrzyczała mi, że nigdy w ciąży nie była – opowiada N. Na własną rękę ustalił, że była w tym czasie u dwóch ginekologów. Podejrzewał, że pomogli jej w aborcji.

Ponieważ jako ojciec nie godził się na zabieg, 3 listopada 2008 r. o sprawie zawiadomił prokuraturę.

Po trzech tygodniach Prokuratura Rejonowa w Myszkowie (Śląskie) umorzyła śledztwo, nie dopatrując się przestępstwa. N. złożył zażalenie do sądu. Ten uznał, że śledztwo trzeba przeprowadzić ponownie (prokuratura nie wyjaśniła wizyt u lekarzy i nie przeprowadziła konfrontacji ginekologów).

Reklama
Reklama

[srodtytul]Jestem tu nikim[/srodtytul]

W podjętym na nowo śledztwie Marek N. stracił nagle wszelkie prawa strony. Nie mógł składać wniosków dowodowych ani zaznajamiać się z aktami śledztwa. Dlaczego?

Prokurator prowadząca sprawę powołała się na uchwałę Sądu Najwyższego z marca 2009 r., zgodnie z którą „żadne przysługujące mu dobro prawne nie zostało naruszone ani bezpośrednio zagrożone przestępstwem”.

Uchwała ta dotyczyła kobiety, którą konkubent zmusił do przerwania ciąży. SN uznał w orzeczeniu, że ojciec czy matka nie mogą reprezentować praw dziecka, jeśli się nie urodziło.

Taka wykładnia zamknęła Markowi N. drogę do walki o wyjaśnienie i – jak podkreśla – ukaranie winnych śmierci nienarodzonego dziecka. – W śledztwie o zabicie mojego dziecka jestem jako ojciec nikim – żali się N.

Sąd w Częstochowie przyznał rację prokuratorowi. Pod koniec czerwca 2009 r. prokuratura znów umorzyła śledztwo. A na tę decyzję ojciec nie mógł już złożyć zażalenia. Umorzenie stało się prawomocne.

Reklama
Reklama

Prokuratura Rejonowa w Myszkowie odmówiła „Rz” wglądu w akta umorzonej sprawy o aborcję ze względu na dane wrażliwe żony Marka N. – Z ustaleń śledztwa wynika z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że u kobiety doszło do samoistnego poronienia wywołanego dużym stresem – tłumaczy Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Podkreśla, że śledztwo było nadzorowane m.in. przez Prokuraturę Apelacyjną w Katowicach oraz rzecznika praw obywatelskich.

[srodtytul]Brzuch kobiety, prawo kobiety [/srodtytul]

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat, były minister sprawiedliwości, twierdzi, że prokuratura miała rację, odmawiając ojcu dostępu do akt: – Kodeks postępowania karnego mówi wyraźnie, że pokrzywdzony to ktoś, komu wyrządzono realną szkodę. W pojęciu prawnym, niestety, szkodą nie jest fakt, że mu się dziecko nie urodziło, więc nie przysługuje mu prawo strony.

Dr Jelena Kondratiewa-Bryzik, prawnik Instytutu Nauk Prawnych PAN Poznańskiego Centrum Praw Człowieka, dodaje, że zarówno konwencje ONZ, jak i orzeczenia Trybunału w Strasburgu pokazują, iż decydujący głos – urodzić czy nie – ma kobieta. – Dzieje się tak dlatego, by nie dopuszczać do sytuacji odwrotnych, a więc zmuszania kobiety przez partnera do urodzenia dziecka – tłumaczy.

Obecnie w Polsce kobieta może dokonać aborcji z trzech powodów: zagrożenia własnego życia, ciężkiego uszkodzenia płodu i gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, np. gwałtu.

Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk jest zszokowany postawą prokuratury. – Wygląda to na złośliwość – ocenia. – Jeśli ojciec nie ma żadnych praw, niech wystąpi do prokuratury jako osoba fizyczna ze względu na ważny jej interes, mówi o tym art. 156 k. p. k.

Reklama
Reklama

Dr Adam Bodnar, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, przyznaje, że z podobną historią jeszcze się nie spotkał.

– To sprawa na Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu – uważa i przypomina, że prawo decydowania o przyszłości dziecka ma zarówno ojciec, jak i matka.

[srodtytul]Zmienią przepisy?[/srodtytul]

Sprawą Marka N. zainteresował się rzecznik praw dziecka Marek Michalak, który zażądał akt z prokuratury. – Dopiero po ich dokładnej analizie będę mógł stwierdzić, czy i jakie w tej sprawie kroki będę mógł przedsięwziąć – mówi Michalak.

Ustawa o RPD określa dziecko jako każdą istotę ludzką „od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności”.

Reklama
Reklama

Prof. Zbigniew Ćwiąkalski przyznaje, że należałoby się zastanowić nad tym, czy nie zmienić prawa w tym zakresie. – Od kilku miesięcy działa przy ministrze sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna prawa karnego. Podejmę próby, by zainteresować ją tym problemem – deklaruje były minister sprawiedliwości. – Nie wykluczam, że możliwa i potrzebna będzie w tym względzie inicjatywa ustawodawcza i zmiany.

– Jestem ojcem nienarodzonego dziecka, walczę w jego imieniu i nic nie mogę – mówi zdruzgotany Marek N. – Mam się zgadzać na zabijanie?

– Chciałem, żeby moje dziecko się urodziło, nie godziłem się, by je zabić – mówi „Rz” Marek N.

Opowiada, że żona poinformowała go, iż jest w ciąży. Pokazała testy ciążowe. Kobieta jednak nie chciała narodzin dziecka. Mąż był innego zdania, więc wyprowadziła się do rodziców.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Rodzina Mai z Mławy walczy z grecką administracją
Społeczeństwo
Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama