Gra w biedę bije rekordy popularności

Kontrowersyjna „Wigilia w Radomiu” ponownie święci triumfy. Tym razem jako gra na komórki i tablety.

Publikacja: 09.01.2013 23:15

Grę pobrało już 50 tys. osób

Grę pobrało już 50 tys. osób

Foto: Rzeczpospolita

Jedna z polskich firm wyemitowała grę mobilną „Wigilia w Radomiu" nawiązującą do niesławnego, acz głośnego  spotkania wigilijnego zorganizowanego przez władze Radomia.

„Wigilia w Radomiu" stała się już nie tylko wydarzeniem społecznym, ale już symbolem. Do potocznego języka weszło np. powiedzenie określające kogoś, kto zachowuje się w sposób chytry – „chyba przyjechałeś z wigilii w Radomiu".

– Rzeczywiście owa „chytra baba z Radomia" ma swoje pięć minut. Ale to tylko chwilowe zjawisko. Trudno to odnosić czy do społecznych, czy ekonomicznych problemów mieszkańców Radomia. Za tydzień – dwa to zniknie, a pojawią się memy (zabawne obrazki w sieci) na inny temat – uważa dr Jakub Nowak, specjalista ds. nowych mediów.

Na razie „Wigilia w Radomiu" święci triumfy. Wróciła jako gra na telefony komórkowe i tablety. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia ze sklepu Androida pobrało ją ponad 50 tys. osób. W grze na ekranie pojawia się stół wigilijny z napojami, słychać też dźwięki granej kolędy. Nagle pojawiają się na ekranie, coraz częściej i szybciej ręce „chytrej baby",   która chce porwać z wigilijnego stołu jak najwięcej gazowanych napojów.

Gracz musi puknięciami palca odpychać chciwe ręce. Przegrywa, gdy na stole pozostaną tylko cztery butelki soku.  „Uratuj wigilię w Radomiu, nie pozwól chytrej babie zajumać napojów" – apelują twórcy gry.

To już kolejna taka gra. Wcześniej pojawiła się wersja przypominająca starą rosyjską grę na „konsole", w której dawniej wilk –  a w tym przypadku „radomska chytra baba" musi zbierać spadające butelki. Oba projekty nawiązują do rzeczywistych wydarzeń, które rozegrały się przed świętami Bożego Narodzenia w Radomiu.

– Internet kpi z mieszkańców Radomia, zbija na tym pewien kapitał, bo przecież gra nazywa się „Wigilia w Radomiu", ale równie dobrze mogło się to zdarzyć w Warszawie, Poznaniu czy Krakowie, a więc miastach bogatszych. Więc trudno doszukiwać się w tym głębszych podtekstów dotyczących na przykład poziomu życia mieszkańców Radomia – zastrzega  socjolog dr Maciej Kowalewski z Uniwersytetu Szczecińskiego.

Krótko przed świętami w Radomiu zorganizowano wigilię dla mieszkańców, zwłaszcza najuboższych, bezdomnych. Były występy, opłatek, życzenia i poczęstunek. Ale kiedy prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak oraz biskup Henryk Tomasik składali mieszkańcom życzenia, ci biedni radowali się wspólnym świętowaniem.

Dostatniej odziani  rzucili się na stoły z wyłożonym poczęstunkiem i napojami. Pomarańcze, napoje chowali pod kurtki, do siatek. W ciągu zaledwie kilku minut stoły ogołocono. Wrzucony do Internetu film z wydarzenia wywołał burzę i szereg kpin z mieszkańców Radomia. Prawdziwym hitem stało się zaś ujęcie pokazujące kobietę, która najpierw chowa jedną z butelek, zastanawia się chwilę, po czym sięga po kolejne. Ochrzczona mianem „chytrej baby z Radomia" stała się bohaterką tysięcy ironicznych grafik i dowcipów.

– To wynika przede wszystkim z łatwości komunikacji w dobie Internetu. Coś, co zostało uznane przez jakąś część społeczeństwa za zabawne czy bulwersujące, i natychmiast zaczęło krążyć w wielu przeróbkach. W sporym stopniu zostało to spowodowane taką tabloidową chęcią piętnowania, wyśmiewania tego, co bulwersuje, szokuje, z czym się nie zgadzamy – mówi dr Kowalewski.  Tylko szkoda, że to wszystko odbywa się tak bez refleksji, bez zastanowienia się, czemu tak się dzieje, czemu piękne wydarzenie, jakim mogła być wspólna wigilia, skończyło się tak, jak się skończyło – dodaje ekspert.

Jego zdaniem można na przykład się zastanawiać, czy takie żarty nie są świadectwem pogłębiających się dysproporcji społecznych i pewnej być może podświadomej pogardy dla biedniejszych.

– Tak naprawdę „chytra baba z Radomia" nie istnieje. Nie wiemy, kim jest, co robi, jaki jest jej stan majątkowy. Bawimy się nią, żartujemy, być może w ten żartobliwy sposób próbując podświadomie odczarować trudny temat biedy – zastanawia się dr Jakub Nowak.

Jedna z polskich firm wyemitowała grę mobilną „Wigilia w Radomiu" nawiązującą do niesławnego, acz głośnego  spotkania wigilijnego zorganizowanego przez władze Radomia.

„Wigilia w Radomiu" stała się już nie tylko wydarzeniem społecznym, ale już symbolem. Do potocznego języka weszło np. powiedzenie określające kogoś, kto zachowuje się w sposób chytry – „chyba przyjechałeś z wigilii w Radomiu".

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Społeczeństwo
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Kto ucieknie z kraju, gdy wybuchnie wojna
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają pontyfikat papieża Franciszka?