Jedna z polskich firm wyemitowała grę mobilną „Wigilia w Radomiu" nawiązującą do niesławnego, acz głośnego spotkania wigilijnego zorganizowanego przez władze Radomia.
„Wigilia w Radomiu" stała się już nie tylko wydarzeniem społecznym, ale już symbolem. Do potocznego języka weszło np. powiedzenie określające kogoś, kto zachowuje się w sposób chytry – „chyba przyjechałeś z wigilii w Radomiu".
– Rzeczywiście owa „chytra baba z Radomia" ma swoje pięć minut. Ale to tylko chwilowe zjawisko. Trudno to odnosić czy do społecznych, czy ekonomicznych problemów mieszkańców Radomia. Za tydzień – dwa to zniknie, a pojawią się memy (zabawne obrazki w sieci) na inny temat – uważa dr Jakub Nowak, specjalista ds. nowych mediów.
Na razie „Wigilia w Radomiu" święci triumfy. Wróciła jako gra na telefony komórkowe i tablety. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia ze sklepu Androida pobrało ją ponad 50 tys. osób. W grze na ekranie pojawia się stół wigilijny z napojami, słychać też dźwięki granej kolędy. Nagle pojawiają się na ekranie, coraz częściej i szybciej ręce „chytrej baby", która chce porwać z wigilijnego stołu jak najwięcej gazowanych napojów.
Gracz musi puknięciami palca odpychać chciwe ręce. Przegrywa, gdy na stole pozostaną tylko cztery butelki soku. „Uratuj wigilię w Radomiu, nie pozwól chytrej babie zajumać napojów" – apelują twórcy gry.