Gracze wychodzą na ulice

Przez kilka godzin możesz być powstańcem, policjantem, biznesmenem. Gry miejskie robią w Polsce furorę

Publikacja: 22.07.2010 04:30

Gracze wychodzą na ulice

Foto: ROL

7 sierpnia w Warszawie wszyscy chętni już po raz czwarty będą mogli nietypowo uczcić rocznicę Powstania Warszawskiego. Wystarczy, że wezmą udział w grze plenerowej „Twoja klisza z powstania”. W tym roku chodzi w niej o to, by w ustalonym czasie przejść wytyczoną trasę i zidentyfikować powstańca, wykonując po drodze zadania (zbudować barykadę czy przejść kanałami).

Warszawa nie jest jednak wyjątkiem. Podobne przedsięwzięcia od kilku lat robią w polskich miastach furorę.

[srodtytul]Zabaw się w szyfranta[/srodtytul]

Najpierw musisz zebrać zespół. Grupę ludzi, do których masz zaufanie. Razem zaczynacie się uczyć podstaw kryptologii. Wkrótce będziecie musieli rozwiązać pierwszą zagadkę. Ważny jest czas, bo inni robią to samo. Jeśli okażecie się dostatecznie szybcy, wyruszycie na poszukiwanie łącznika. Czeka gdzieś w mieście ze wskazówkami, które mają doprowadzić was do skrytki z połówką banknotu. Powiedział o niej aresztowany sowiecki agent.

Kolejny etap to poszukiwanie agenta z Niemiec, który ma drugą połówkę. Miał przekazać Rosjaninowi ważne dokumenty. Musicie go namierzyć, podszyć się pod człowieka, z którym był umówiony, odebrać dokumenty, a następnie aresztować. Jeśli tak się stanie, pomożecie nie tylko Polsce, ale i... samym sobie. Zostaniecie zwycięzcami gry.

To scenariusz Enigmy, jednej z najpopularniejszych gier miejskich w Poznaniu. Jej twórcy od kilku lat przypominają, że najbardziej skomplikowany kod II wojny światowej złamali matematycy pochodzący z ich miasta. A jednocześnie dają rozrywkę setkom osób – od uczniów szkół po ich rodziców.

[srodtytul]Zaczęło się od harcerzy[/srodtytul]

Gry miejskie mają długą historię. Pomysł narodził się w czasach wielkiego kryzysu (1929 rok). Wówczas na ulicach amerykańskich miast, głównie Nowego Jorku, grupy zapaleńców bawiły się w coś, co można by porównać do berka czy chowanego. Gra otrzymała nazwę „Ringolevio”.

Podobne formy przybierała zabawa uliczna z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku, znana jako Manhunt, czyli polowanie na człowieka. Z czasem rozwinęła się w dopracowane do najdrobniejszego szczegółu nocne gry strategiczne, których uczestnicy nierzadko wyposażeni byli w stroje maskujące i sprzęt do łączności.

Z nastaniem ery Internetu gry miejskie wzbogacono o kolejny element. Dziś pewne ich fragmenty rozgrywane są w sieci (uczestnicy Enigmy na przykład przechodzą internetowy kurs szyfrowania). Ale ich istota się nie zmieniła – to zabawa w terenie.

W Polsce za prekursorów gier miejskich można uznać harcerzy. Znaczącym elementem ich tradycji była zabawa w podchody. Harcerze popularyzowali także tak zwane gry typu LARP – terenowe zabawy z własnym scenariuszem i postaciami, w które wcielali się uczestnicy. Podobnie od lat bawią się miłośnicy książek fantasy. Ale prawdziwa moda na gry miejskie przeszczepiona została nad Wisłę dopiero w XXI wieku.

[srodtytul]Metan uczy optymizmu[/srodtytul]

– Staramy się przekonywać ludzi: „Idąc do pracy, rozejrzyj się w prawo, w lewo. Ten mur, który mijasz codziennie, nie jest szary ani smutny. On do ciebie mówi” – podkreśla Artur Kępa z kolektywu Partyzantz.

Artur mieszka w Rudzie Śląskiej, 150-tysięcznym mieście przemysłowym. Kilka lat temu wspólnie z kolegami powołał do życia śląskiego Superbohatera Metana – postać w długim płaszczu nawiązującą do Supermena i Batmana. Wymyślili też hasło,, Miasto to plansza”. I zaczęli się bawić. Chodzili po Rudzie, szukali znaków, które według nich zakodowane są w przestrzeni, odkrywali ją na nowo. Z eskapad narodziła się „Tour de Ruda” – gra organizowana z miejscowym urzędem. Do tej pory miała dwie edycje. Łącznie wzięło w nich udział 500 osób. W ubiegłym roku uczestnicy, wykonując kolejne zadania, zbierali pieniądze – talary Goduli. Karol Godula to lokalny bohater – górnośląski przedsiębiorca z przełomu XVIII i XIX w., który położył znaczne zasługi dla rozwoju miasta. Gra miała przekonać, że w Rudzie można prowadzić własny biznes, ale też nawiązywała do historii.

[srodtytul]W Łodzi łapią złodzieja[/srodtytul]

Historia to dla twórców gier miejskich jeden z podstawowych punktów odniesienia. Historia mówiona, półoficjalna, bliska legendzie, ale też znana z książek, a nawet ta całkiem nam współczesna opisywana przez gazety i naocznych świadków. Wydarzenia i postaci, które stają się kanwą scenariusza gry, łączy jedno: wszystkie można powiązać z konkretnym miastem.

[wyimek]Od 2006 r. zorganizowaliśmy 24 gry. Wszystkie osadzone w historii. Ludzie się bawią, ale też czegoś uczą

Szymon Dąbrowski, szef zespołu gramiejska.pl[/wyimek]

W Łodzi uczestnicy zabawy,, Łap złodzieja” chodzili śladami Ślepego Maksa, osławionego przedwojennego bandyty z dzielnicy Bałuty. W Poznaniu wcielali się w rolę powstańców wielkopolskich, którzy po zebraniu i rozszyfrowaniu rozsianych po mieście kodów stawali do walki z niemiecką załogą ratusza (gra Czas Patriotów). Była też gra Plaża w Pourville, nawiązująca do niedawnej kradzieży słynnego obrazu Claude’a Moneta z poznańskiego muzeum.

– Uczestnicy wcielali się w role detektywów, chodzili po mieście i zbierali wskazówki, przesłuchiwali świadków. Celem było odnalezienie ukrytego gdzieś płótna – opowiada Szymon Dąbrowski, szef zespołu gramiejska. pl. Jego zespół to już prawdziwa instytucja. – Od 2006 roku zorganizowaliśmy 24 gry. Wszystkie osadzone w historii. Ludzie się bawią, ale też czegoś uczą – podkreśla Dąbrowski.

Kanwą gier miejskich często stają się literatura czy film, które operują co prawda fikcją, ale mocno osadzoną w konkretnej przestrzeni. Tak dzieje się choćby w przypadku zabaw organizowanych przez Muzeum Powstania Warszawskiego.

– Celem naszych gier jest wędrówka z książką po mieście. Odkrywanie na nowo miejsc, które zostały tam opisane – wyjaśnia Anna Kotonowicz z Instytutu Stefana Starzyńskiego, oddziału MPW.

Do tej pory muzeum zorganizowało ponad 30 takich gier. Ich uczestnicy przemierzali Warszawę śladami Nikodema Dyzmy, bohaterów powieści,, Zły”” Leopolda Tyrmanda czy „Madame” Antoniego Libery. Wyprawili się też starym autobusem na osiedle, gdzie kręcone były,, Alternatywy 4” Stanisława Barei. W inauguracji tej zabawy wziął udział Janusz Płoński, jeden z autorów scenariusza, a zarazem aktor, który wcielił się w rolę członka tak zwanej brygady specjalnej zakładającej podsłuch w mieszkaniu docenta Zenobiusza Furmana.

Inna znana osoba zaangażowała się w grę, która odbyła się we Wrocławiu. Nagrodą dla zwycięzców Śladami Eberhardta Mocka było spotkanie z twórcą cyklu powieści kryminalnych o niemieckim policjancie – Markiem Krajewskim.

– Pan Krajewski na ten jeden raz udzielił nam praw do postaci słynnego detektywa. Według naszego scenariusza w przedwojennym Wrocławiu zamordowano lekarza. Jednym z podejrzanych był Mock. Uczestnicy zbierając tropy i wskazówki, musieli oczyścić go z podejrzeń – wyjaśnia Marek Michalak, szef firmy Exploring Wrocław, która grę organizowała. Zleceniodawcą był Empik, a w zabawie wzięło udział 150 osób. Chętnych jednak było dużo więcej.

[srodtytul]Tropem fotokodów[/srodtytul]

Gry miejskie powoli przestają być tylko zabawą dla zapaleńców. Przedstawiciele samorządów przyznają, że to doskonały sposób na promocję, a więc przyciąganie turystów. Dlatego coraz częściej włączają się do organizacji podobnych przedsięwzięć. Łódzki magistrat za pomocą gry miejskiej postanowił zaprezentować swój nowy produkt: szlak willi i pałaców oznaczony specjalnymi fotokodami.

– Skanując fotokod, możemy dostać na komórkę informację o danym budynku – wyjaśnia Kamila Szymczak z Biura Promocji łódzkiego Urzędu Miasta.

W Poznaniu w gry miejskie można grać także samemu, i to praktycznie bez przerwy. Wystarczy mieć kartę startową. Można ją ściągnąć z Internetu lub pobrać w jednym z punktów informacji turystycznej. Potem zostaje tylko wyruszyć w miasto, kierując się kolejnymi wskazówkami, takimi jak elementy krajobrazu czy architektury.

– Zazwyczaj turyści nie zwracają na nie uwagi. A tak mogą spojrzeć na miasto z nieco innej strony. Dotychczas przygotowaliśmy sześć tego rodzaju gier. W lipcu planujemy inaugurację kolejnych trzech – wyjaśnia Szymon Dąbrowski z zespołu gramiejska. pl.

Zabawy terenowe w miastach powoli stają się źródłem dochodowego biznesu. Niegdysiejsi entuzjaści pozakładali firmy świadczące usługi korporacjom i przedsiębiorstwom. – To świetny sposób na integrację pracowników. W dodatku o wiele ciekawszy niż paintball – uważa Marek Michalak z Exploring Wrocław.

Jaka będzie przyszłość gier miejskich? Wygląda na to, że jak najlepsza. – W społeczeństwie ponowoczesnym tradycyjne kręgi towarzyskie rozluźniły się bądź zanikły. Ludzie żyją trochę w próżni, a bardzo potrzebują bliskości, wsparcia drugiego człowieka. Mają potrzebę robienia czegoś wspólnie. Gry pomagają też oswajać otaczającą nas przestrzeń, nadawać jej sens. Miasto przestaje być martwym fizycznym tworem, staje się kawałkiem naszej prywatnej ojczyzny – tłumaczy prof. Ryszard Cichocki, socjolog z Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=l.zalesinski@rp.pl]l.zalesinski@rp.pl[/mail][/i]

7 sierpnia w Warszawie wszyscy chętni już po raz czwarty będą mogli nietypowo uczcić rocznicę Powstania Warszawskiego. Wystarczy, że wezmą udział w grze plenerowej „Twoja klisza z powstania”. W tym roku chodzi w niej o to, by w ustalonym czasie przejść wytyczoną trasę i zidentyfikować powstańca, wykonując po drodze zadania (zbudować barykadę czy przejść kanałami).

Warszawa nie jest jednak wyjątkiem. Podobne przedsięwzięcia od kilku lat robią w polskich miastach furorę.

Pozostało 95% artykułu
Społeczeństwo
Kielce: Poważna awaria magistrali wodociągowej. Gdzie brakuje wody?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Sondaż: Rok rządów Donalda Tuska. Polakom żyje się lepiej, czy gorzej?
Społeczeństwo
Syryjczyk w Polsce bez ochrony i w zawieszeniu? Urząd ds. Cudzoziemców bez wytycznych
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni