Reklama

Jan Ołdakowski: Chcemy w Muzeum Powstania uczyć społecznej odporności i przywództwa

Muzeum Powstania Warszawskiego nie tylko upamiętnia bohaterów, ale uczy nowego patriotyzmu – opartego na przygotowaniu do kryzysów, budowaniu zaufania i wspólnym działaniu – opowiada Jan Ołdakowski, dyrektor MPW.

Publikacja: 10.10.2025 04:20

Jan Ołdakowski: Chcemy w Muzeum Powstania uczyć społecznej odporności i przywództwa

Foto: tv.rp.pl

Czy Muzeum Powstania Warszawskiego przestaje być tylko miejscem pamięci o wydarzeniu sprzed 81 lat? Uczycie wartości i postaw, które mogą być dzisiaj przydatne: społecznej odporności, reagowania na kryzysy.

Chcemy być muzeum ostatniego polskiego powstania: oddawać hołd powstańcom, ale też zrobić wszystko, żeby powstania się już nigdy nie powtórzyły. I okoliczności, w których one wybuchały, też nigdy nie miały miejsca. Więc im lepiej będziemy przygotowani na sytuacje nadzwyczajne, tym lepiej uchronimy się przed scenariuszem, w którym doszłoby do powstania. Obce siły na ulicach Warszawy, obce czołgi, obce transportery wojskowe gwarantują, że kiedyś wybuchnie powstanie.

Reklama
Reklama

Jedną z części testamentu żołnierzy Armii Krajowej, cichociemnych, jest szkolenie się w różnych umiejętnościach i uświadamianie ludziom, że czasy pokoju minęły i musimy też być gotowi na sytuacje nadzwyczajne. Mnie bardzo imponują Skandynawowie, na przykład Finowie. Oni wiedzą, że są zagrożeni wojną, ale ćwiczą się też na sytuacje, w których ludzie muszą wiedzieć, jak się zachować, np. jak wiatr wywróci drzewo czy ma miejsce jakiś duży wypadek komunikacyjny. Naszą cechą narodową jest rozwiązywanie problemów w momencie, kiedy się pojawią. Dobrze byłoby naśladować Skandynawów i ćwiczyć nawyki, pewien szacunek na przykład do działań zespołowych, szacunek do wolontariatu już od szkoły podstawowej.

Finlandia to jedyny kraj Europy, który nie zlikwidował poboru. Wojsko jest elementem obywatelskiego wychowania. Nie chcę pytać o sens poboru, ale o uczenie pewnych postaw, reagowania, poczucia odpowiedzialności za innych.

Wydaje mi się to niezbędne. Czas przyznać się, że ostatnie trzy dekady, w których polskie PKB rosło, polskie bezpieczeństwo rosło, były, jak zawsze w polskiej historii, krótkim momentem wzrostu i teraz pojawia się zagrożenie. I od polityków oraz elit trzeba wymagać, żeby nas, Polaków przeszkolili w reagowaniu na sytuacje nadzwyczajne. Gdy rosyjskie drony wleciały nad Polskę, wielu moich przyjaciół miało atak paniki, zrozumiało, że jesteśmy zagrożeni. W państwie, które jest zagrożone, powinniśmy się uczyć, jak reagować w takiej sytuacji.

Reklama
Reklama

Od szkoły podstawowej powinniśmy ćwiczyć najmłodszych, nie strasząc oczywiście. Uczyć różnych umiejętności, które w dawnych czasach choćby ćwiczyło harcerstwo: jak poradzić sobie, jeśli przez trzy dni nie będzie działał telefon komórkowy. Skąd wziąć informacje, jak je przekazać, jak zadbać o najbliższych. Znajomi emerytowani żołnierze GROM opowiadali, że jak oni pomagali w czasie powodzi, to największym problemem było to, że nie było elektryczności, czyli przestały działać telefony komórkowe. I ludzie nie wiedzieli, co mają robić i zżerała ich panika. Po trzech dniach, nie mając żadnych informacji, mimo że mieli wodę, mieli produkty żywnościowe, to byli w takim dygocie, bo nie wiedzieli, co się dzieje. Więc powinniśmy ćwiczyć takie rzeczy i wiedzieć np., skąd się bierze informacje.

Rusza właśnie druga edycja programu „Liderzy jutra” w Muzeum Powstania Warszawskiego. Skąd ten pomysł?

Kilka lat temu, podczas swojego ostatniego wystąpienia i swojej rocznicy, generał Zbigniew Ścibor-Rylski, przemawiając w Muzeum Powstania Warszawskiego, zwrócił się do młodych ludzi, do harcerzy, wolontariuszy i powiedział do nich, że wśród nich jest być może przyszły minister, być może przyszły premier, a może nawet przyszły prezydent. Mówił, że stoi przed nimi takie zadanie: „Uczcie się, zdobywajcie kompetencje, uczcie się języków, uczcie się tego, co uważacie za ważne. Byście mogli stworzyć Polskę, która będzie Polską waszych marzeń”.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Sabotaże i ataki. Skąd to wzmożenie działań rosyjskich służb i co planuje Putin?

I ten pomysł długo w nas pracował. I dlatego postanowiliśmy otworzyć taki program dla studentów ostatnich lat i dla tych, którzy skończyli już studia, ale planują jeszcze się rozwijać. Program uczenia, kim jest lider, spotkania z różnymi liderami, rozmowy o tym, jak zmienia się obecnie świat. Ale też uczenia realizmu. Jednym z dzisiejszych problemów jest sposób, w jaki social media pokazują nam świat, bo one zwykle prezentują nam dwa rodzaje informacji. Takie, które są zgodne z naszymi wyobrażeniami o świecie – i całkowicie przeciwne. To są te mechanizmy aktywizowania uczestników debaty. Ale to jest całkowity fałsz. Ten podział, który wyostrza spór o świat, który tworzy z polityki spór cywilizacyjny, nie jest projektem, który dotyczy wszystkich ludzi. To też nie jest prawda o rządzeniu Polską. I chcemy z ludźmi rozmawiać o tym, jaki świat jest naprawdę. Jak się tym światem rządzi, jak się do tego przygotowuje.

Uprawianie polityki jest takie samo od czasów, kiedy zaczęli uprawiać ją Grecy. Więc mówimy też o kulisach polityki, ale też o tym, na czym polega uczciwe informowanie, prawdziwe dziennikarstwo, czym jest zdobywanie informacji, własne ocenianie.

Jakie wnioski płyną z pierwszej edycji programu?

Łącznie 87 proc. uczestników zdecydowałoby się polecić swoim przyjaciołom udział w następnych edycjach. I zresztą wielu z nich, jak ogłosiliśmy tę edycję, powiedziało, że chce wziąć jeszcze raz udział, bo zmienili się ci, którzy będą się spotykać z młodymi ludźmi, zmienili się ci, którzy będą szkolić, bo oczywiście ten program jest bardzo różny. Od polityki zagranicznej po dziennikarstwo, psychologię internetu i współczesne wyzwania technologiczne. To może się przydać przyszłym liderom, by jeszcze lepiej rozumieli, że bycie liderem to nie są sztuczki socjotechniczne, to nie tylko sztuka prowadzenia sporów, erystyka, ale wiara w to, co się robi, w wartość budowania relacji. Nie da się zostać liderem – takim w rozumieniu naszych bohaterów, powstańców warszawskich, cichociemnych, tych, do których się odwołujemy – bez posiadania przyjaciół, ludzi, którzy sobie ufają.

Reklama
Reklama

W pierwszej edycji wieloletni dowódca GROM, płk Piotr Gąstał opowiadał o swoich doświadczeniach, również na misjach zagranicznych. Nawet jeżeli jest się dowódcą tzw. teamu, to trzeba mieć do każdego całkowite zaufanie. Żeby osiągnąć prawdziwy sukces, nie można być egoistą. Nie ma miejsca dla tych, którzy są sami. Jest miejsce dla tych, którzy potrafią zbudować zaufanie. Więc podkreślamy też wartość takich właśnie miękkich cech przyjaźni. Nie byłoby AK, nie byłoby Szarych Szeregów bez przyjaźni. Bez takiego poświęcania się dla drugiej osoby i komunikacji, ale nie przez komunikatory, tylko na żywo.

Rozmówca

Jan Ołdakowski

Urzędnik, były polityk, menedżer kultury. Od 2004 r. dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego

Czy Muzeum Powstania Warszawskiego przestaje być tylko miejscem pamięci o wydarzeniu sprzed 81 lat? Uczycie wartości i postaw, które mogą być dzisiaj przydatne: społecznej odporności, reagowania na kryzysy.

Chcemy być muzeum ostatniego polskiego powstania: oddawać hołd powstańcom, ale też zrobić wszystko, żeby powstania się już nigdy nie powtórzyły. I okoliczności, w których one wybuchały, też nigdy nie miały miejsca. Więc im lepiej będziemy przygotowani na sytuacje nadzwyczajne, tym lepiej uchronimy się przed scenariuszem, w którym doszłoby do powstania. Obce siły na ulicach Warszawy, obce czołgi, obce transportery wojskowe gwarantują, że kiedyś wybuchnie powstanie.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Nie żyje Mirosław Chojecki, członek KOR, współtwórca niezależnego ruchu wydawniczego w PRL
Społeczeństwo
Lekcja historii na cmentarzu. Rybnik i Racibórz uczą o tolerancji
Społeczeństwo
Polacy o pomocy dla Ukraińców. Utrzymuje się trend spadkowy
Społeczeństwo
„Nigdy nie powiedziałem o tym nikomu”. 63 proc. mężczyzn w Polsce doświadczyło przemocy
Reklama
Reklama