Drastycznie spada liczba zatrudnionych więźniów. Obecnie pracę skazanym daje 1,7 tys. zewnętrznych pracodawców. W ubiegłym roku było ich 2,6 tys., a w 2010 r. – 4,5 tys. Spadek zainteresowania pracą więźniów jest wynikiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym trzeba im płacić przynajmniej najniższe wynagrodzenie.
Praca ma dla więźniów szczególne znaczenie, pomaga w resocjalizacji. – Jest ona bardzo ważna, biorąc pod uwagę ich poprawę i kształtowanie nawyku pracy. Jednocześnie praca odpłatna daje osadzonemu dochody i pozwala na regulowanie zaległości finansowych czy pomoc rodzinie – mówi "Rz" Jakub Werbiński, oficer prasowy Zakładu Karnego w Sieradzu.
Ale więźniowie stali się mniej konkurencyjni dla przedsiębiorców, którzy za tę samą stawkę mogą zatrudnić ludzi wolnych.
We wszystkich więzieniach w kraju wyroki odbywa 82,8 tys. osób. Pracę ma zaledwie 9607 z nich. W 2009 r. pracowało ok. 17 tys. skazanych, rok później – było ich o tysiąc mniej. Pod koniec ubiegłego roku pracę miało tylko 11 tys.
Załamanie nastąpiło po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z 2010 r. Orzekł on, że więzień powinien otrzymywać za pracę co najmniej minimalne wynagrodzenie. Nowe przepisy weszły w życie w marcu 2011 r.
– Skazani byli atrakcyjni dla pracodawców, kiedy można było im płacić połowę stawki. Teraz, kiedy ich zarobki muszą być na poziomie minimalnej pensji, nie są już tak chętni do ich zatrudniania – przyznaje Marcin Kunicki z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.
Jeremi Mordasewicz, ekspert PKPP "Lewiatan", ocenia: – Koszty zatrudniania więźniów są bardzo wysokie, bo poza pensją i składkami trzeba im zapewnić transport do zakładu pracy i osoby do nadzoru. W sytuacji gdy na rynku jest nadmiar rąk do pracy, więźniowie są mało atrakcyjnymi pracownikami.
Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego z Centrum im. Adama Smitha problem z zatrudnieniem nisko wykwalifikowanych pracowników za najniższą krajową jest zawsze taki sam: pensja minimalna to zwykle dla przedsiębiorców za dużo w stosunku do ich wydajności pracy. – Wówczas najczęściej zatrudniają pracowników na czarno. Więźnia tak się nie da – mówi Gwiazdowski.