Reklama

Prawa obywateli mogą poczekać

Od ponad roku rząd zapowiada ograniczenie inwigilacji obywateli. Efektów brak – alarmują instytucje

Aktualizacja: 19.10.2012 09:29 Publikacja: 19.10.2012 05:28

Przechowywanie obrazów z monitoringu nie jest obecnie uregulowane

Przechowywanie obrazów z monitoringu nie jest obecnie uregulowane

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W sobotę ma dojść do kolejnego ataku na rządowe strony  grupy hakerów Anonymous, którzy chcą zaprotestować  przeciwko  inwigilacji obywateli.  Tymczasem mimo zapowiedzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie śpieszy się z ochroną praw obywatelskich. Zapowiadana od stycznia 2011 r. ustawa ograniczająca dostęp służb specjalnych do danych telekomunikacyjnych wciąż jest w fazie konsultacji projektu założeń, a do ustawy o monitoringu projekt założeń nawet jeszcze nie powstał.

–  To bardzo poważne  zaniechanie, o poważnych konsekwencjach dla praw obywateli – stwierdziła rzecznik praw obywatelskich  prof. Irena Lipowicz na konferencji ws. monitoringu wizyjnego.  Obecnie wykorzystania prywatnych i publicznych kamer nie reguluje żadna ustawa. Mimo że główny inspektor danych osobowych wnosił o rozwiązanie problemu już w 2010 r., prace nad ustawą są nadal w powijakach.

Ministerstwo tłumaczy, że problem jest skomplikowany. – Obecnie prowadzone są prace analityczne dokumentów i materiałów przesłanych do MSW w ramach dotychczasowych konsultacji – mówi rzecznik MSW Małgorzata Woźniak.

– Materiały, o których mówi MSW, zostały tam przesłane półtora roku temu – mówi „Rz" główny inspektor ochrony danych osobowych Wojciech Wiewiórowski. – W obecnej sytuacji jestem zmuszony udawać, że dane z monitoringu nie mają nic wspólnego z danymi osobowymi. W przeciwnym wypadku musiałbym przeprowadzić kontrolę każdego monitoringu, co doprowadziłoby do absurdalnej sytuacji – dodaje.

Niewiele szybciej toczą się prace nad ustawą ograniczającą dostępem służb specjalnych do danych telekomunikacyjnych. Obecnie dostęp m.in. do billingów ma pięć służb. O tym, jak jest szeroki, świadczą dane opublikowane przez Urząd Komunikacji Elektronicznej, według których służby w 2010 r. składały zapytania o ich udostępnienie prawie 2 miliony razy – najwięcej w UE. Dodatkowo, aby dostać dane, nie jest potrzebna zgoda sądu, a nikt nie sprawdza, w jaki sposób są one używane. – Obecne regulacje są bardzo liberalne z perspektywy uprawnień policji i innych służb, ale niekorzystne dla obywateli; służby mają bardzo szeroki i w zasadzie niekontrolowany dostęp do informacji o naszych połączeniach telekomunikacyjnych – mówi „Rz" Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon.

Reklama
Reklama

Już w styczniu 2011 r. rzecznik praw obywatelskich informowała premiera o niezgodności tego stanu z Konstytucją RP i dyrektywami Komisji Europejskiej. Mimo to jak dotąd kompleksowa reforma zasad dostępu do danych, którą MSW zapowiadało od czerwca 2011 r., jest w fazie konsultacji projektu założeń. Te miały miejsce w maju br. i spotkały się z krytyką organizacji pozarządowych.

–  Projekt był bardzo ogólny i ograniczał się do powtórzenia rekomendacji wypracowanych rok wcześniej przez grupę roboczą powołaną przy Kolegium do spraw Służb Specjalnych – mówi Szymielewicz. – Przede wszystkim nadal brakuje propozycji wprowadzenia niezależnego nadzoru nad tym, kto i w jakim celu uzyskuje dostęp do naszych danych.

– Dobrym podsumowaniem będzie to, że taki stan prawny, jaki proponowało ministerstwo, został uznany za niekonstytucyjny przez czeski trybunał – mówi Wiewiórowski.

Jedyną kwestią, która prawdopodobnie zostanie wkrótce uregulowana, jest czas przechowywania danych przez operatorów. Jeśli nowe prawo telekomunikacyjne wejdzie w życie, skróci się on z 24 do 12 miesięcy. – Tyle że to sprawa trzeciorzędna – kwituje Wiewiórowski.

W sobotę ma dojść do kolejnego ataku na rządowe strony  grupy hakerów Anonymous, którzy chcą zaprotestować  przeciwko  inwigilacji obywateli.  Tymczasem mimo zapowiedzi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie śpieszy się z ochroną praw obywatelskich. Zapowiadana od stycznia 2011 r. ustawa ograniczająca dostęp służb specjalnych do danych telekomunikacyjnych wciąż jest w fazie konsultacji projektu założeń, a do ustawy o monitoringu projekt założeń nawet jeszcze nie powstał.

–  To bardzo poważne  zaniechanie, o poważnych konsekwencjach dla praw obywateli – stwierdziła rzecznik praw obywatelskich  prof. Irena Lipowicz na konferencji ws. monitoringu wizyjnego.  Obecnie wykorzystania prywatnych i publicznych kamer nie reguluje żadna ustawa. Mimo że główny inspektor danych osobowych wnosił o rozwiązanie problemu już w 2010 r., prace nad ustawą są nadal w powijakach.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Rodzina Mai z Mławy walczy z grecką administracją
Społeczeństwo
Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama