Jak wygląda statystyczny Polak, który interesuje się lokalnymi sprawami i chętniej niż inni uczestniczy w życiu miasta czy gminy?
– To mężczyzna w wieku do 59 lat, dobrze wykształcony, o wyższym statusie społecznym, reprezentujący często kadrę kierowniczą lub grupę specjalistów w danych dziedzinach – mówi Paulina Sobiesiak-Penszko z Instytutu Spraw Publicznych, który ogłosił wczoraj raport o partycypacji społecznej. – Ten portret też potwierdza, że we władzy chce współuczestniczyć elita kraju.
Częściej jest to mieszkaniec wsi niż dużego miasta.
Kobiety angażują się mniej chętnie. Najrzadziej – panie po podstawówce mieszkające w miastach o liczbie ludności większej niż 250 tys.
Mieszkańcy metropolii nie interesują się raczej sprawami budżetów miast, dużymi inwestycjami, chętniej wypowiadają się, gdy kwestie dotyczą spraw ich osiedla czy dzielnicy.
– Z naszych doświadczeń wynika, że w dużych miastach partycypacja społeczna powinna być bardziej zinstytucjonalizowana. Tutaj role partnerów ratusza w konsultowaniu istotnych kwestii przejmują ruchy społeczne. W Warszawie są one bardzo aktywne – komentuje wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Z badań Instytutu wynika też jeszcze inny ciekawy podział – związany z historią Polski.
– Zainteresowanie lokalnymi sprawami, inwestycjami czy remontami dróg wykazują bardziej mieszkańcy rejonów dawnego zaboru austriackiego i częściowo pruskiego. Ta aktywność jest natomiast praktycznie żadna tam, gdzie funkcjonował zabór rosyjski – wywodzą eksperci Instytutu.