Kontrola w sprawie opolanki: sąd za długo egzekwował grzywnę

Opolski komornik oraz sąd działali przewlekle w sprawie wyegzekwowania grzywny od opolanki, zatrzymanej pod koniec października, do odbycia zastępczej kary więzienia - taka jest konkluzja wyników kontroli po skandalu, który zbulwersował całą Polskę

Publikacja: 31.10.2012 15:22

Kontrola w sprawie opolanki: sąd za długo egzekwował grzywnę

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik SM Sławomir Mielnik

Sprawa dotyczy głośnego zatrzymania Joanny W., samotnej matki dwójki małych dzieci, która nie zapłaciła 2500 zł grzywny. Sąd zamienił ją na 25 dni więzienia, a ponieważ kobieta nie stawiała się w areszcie, nakazał doprowadzenie jej przez policję. Ta zjawiła się późnym wieczorem, zabierając matkę do izby zatrzymań, a dzieci do rodziny zastępczej. Po ujawnieniu sprawy przez lokalne media rozpętała się burza, a politycy w ostrych słowach wskazywali na absurdalność działań organów ścigania i sprawiedliwości, wytykając bezduszne i bezrozumne stosowanie przepisów.

Jak jednak ujawniła "Rz", sami we wrześniu 2011 roku znowelizowali je w ten sposób, że znieśli dolny próg grzywny, za który można było posłać ukaranych do więzienia oraz - by poprawić ściągalność grzywien - wyeliminowali możliwość zawieszania kary zastępczej. Wyeliminowali również zakaz stosowania kary więzienia za grzywnę ze względu na sytuację osobistą ukaranego. Z tego ostatniego powodu do aresztu miała bezwzględnie trafić Joanna W.

Uchybienia bez wpływu na zatrzymanie

Sędziowie Wizytatorzy Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy analizowali wyniki kontroli dopatrzyli się jedynie drobnych uchybień w toczącym się w SR w Opolu postępowaniu wykonawczym.

- Należy podkreślić, że nie miały one bezpośredniego wpływu na okoliczności zatrzymania i osadzenia Joanny W. w areszcie śledczym - podkreśla rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose.

Kontrolujący przebieg postępowania wytknęli opolskiemu sądowi kilkumiesięczną bezczynność, aż do momentu wystawienia nakazu doprowadzenia Joanny W. do aresztu. Zauważają też jednak, że komornicza egzekucja trwała wyjątkowo długo, bo aż pół roku.

Wizytatorzy dopatrzyli się niekonsekwencji w zawiadamianiu ukaranej Joanny W. O ile zawiadomienie o posiedzeniu, na którym zapadła decyzja o zamianie grzywny na więzienie zostało wysłane na adres korespondencyjny (odebrała je osobiście), to nakazy stawienia się w areszcie - na adres zameldowania.

- Skazana Joanna W. nie odebrała postanowienia sądu o zastępczej karze pozbawienia wolności przesłanego na wskazany adres korespondencji - zauważa przy tym Partycja Loose.

Według przepisów kobieta miała możliwość zażalenia i np. wyrażenie zgody na prace społecznie użyteczne jako karę zastępczą. Na taką ewentualność musiała bowiem wyrazić zgodę.

To nie samotna matka

Według sędziów wizytatorów fakt, że sąd nie wiedział o aktualnej sytuacji rodzinnej kobiety (że ma dwójkę a nie jedno dziecko i aktualnie wychowuje je sama), nie jest uchybieniem, bo to w interesie kobiety było przekazanie takich istotnych informacji.

Jak zauważa rzeczniczka resortu sprawiedliwości, wyniki kontroli wskazują także, iż skazana Joanna W. wiedziała o toczącym się postępowaniu wykonawczym, nie wykazywała żadnej inicjatywy przekazania sądowi informacji o swojej sytuacji osobistej, rodzinnej czy też majątkowej, ani nie informowała  sądu o ewentualnej zmianie wskazanego adresu dla doręczeń.

Jak ustaliła "Rz" Joanna W. ukarana została nie za błąd na fakturze lecz nierzetelne prowadzenie dokumentacji finansowej w kwiaciarni, której była właścicielką. Nie jest też, jak podaje, samotna matką. Formalnie wciąż jest mężatką. Pieniędzy na zapłacenie grzywny nie zbierali sąsiedzi, jak donosiły media, lecz informację o takiej możliwości uwolnienia kobiety jej mężowi przebywającemu za granicą przekazał kurator sądowy mężczyzny.

Sprawa dotyczy głośnego zatrzymania Joanny W., samotnej matki dwójki małych dzieci, która nie zapłaciła 2500 zł grzywny. Sąd zamienił ją na 25 dni więzienia, a ponieważ kobieta nie stawiała się w areszcie, nakazał doprowadzenie jej przez policję. Ta zjawiła się późnym wieczorem, zabierając matkę do izby zatrzymań, a dzieci do rodziny zastępczej. Po ujawnieniu sprawy przez lokalne media rozpętała się burza, a politycy w ostrych słowach wskazywali na absurdalność działań organów ścigania i sprawiedliwości, wytykając bezduszne i bezrozumne stosowanie przepisów.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Społeczeństwo
Ruch drogowy w Warszawie: Mniej ofiar śmiertelnych, więcej wypadków z jednośladami
Społeczeństwo
Znaleziono doły śmierci pod Bydgoszczą. Leżą tam ofiary niemieckich zbrodni
Społeczeństwo
Pogoda na 10 dni: Upały do 35 stopni i burze. IMGW wydał alerty dla całej Polski
Społeczeństwo
Sławomir Broniarz, prezes ZNP: Jesteśmy niezadowoleni z wolnego tempa prac MEN
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Społeczeństwo
Sondaż: Jak Polacy oceniają operację wojskową Izraela przeciw Iranowi?