Reklama

Żłobkowe absurdy

Zbyt niskie wymogi wobec szefów placówek, brak norm żywieniowych – ustawodawca po reformie polskich żłobków pozostawił kłopotliwe luki w prawie

Aktualizacja: 22.11.2012 10:49 Publikacja: 22.11.2012 00:50

Żłobkowe absurdy

Foto: ROL

Red

Rodzic do pracy, dziecko do żłobka – wprowadzana przez rząd reforma prorodzinna wymaga rozlicznych poprawek w wielu ustawach i rozporządzeniach dotyczących żłobków – alarmują „Rz" dyrektorzy tych placówek.

Po zreformowaniu systemu opieki nad najmłodszymi ustawodawca pozostawił luki w prawie, które utrudniają pracę tych placówek, a w niektórych przypadkach szkodzą samym dzieciom. W większości są one efektem tego, że nie dokonano zmian wszystkich przepisów dotyczących żłobków. Problem dotyczy 715 żłobków, które istnieją w Polsce dla ok. 60 tys. dzieci poniżej trzeciego roku życia.

Ustawa o opiece nad dziećmi w wieku do lat trzech (tzw. ustawa żłobkowa) obowiązuje od ponad półtora roku. Według danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej rocznie rodzi się w Polsce ok. 375 tys. dzieci, z czego do żłobków chodzi zaledwie 3 proc. z nich.

Żłobki nie są już traktowane jako zakłady opieki zdrowotnej, dzięki czemu łatwiej je zakładać np. jako zwykłą działalność gospodarczą. Problem w tym, że w efekcie zmian systemowych opieka nad dziećmi podlega dziś wyłącznie Ministerstwu Pracy, choć żłobki nadal pełnią funkcję edukacyjną i z zakresu zdrowia (placówki muszą zatrudniać pielęgniarki). Tracą, bo nie korzystają np. z dobrodziejstw subwencji oświatowej.

– Brak przypisania opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech do konkretnego resortu oświaty, zdrowia lub opieki społecznej spowodował, że żłobki traktowane są dziś jak przedszkola, co ma negatywne skutki, np. wyroki sądów w sprawach opłat za żłobki – mówi Krystyna Konieczny, dyrektor Gdańskiego Zespołu Żłobków.

Reklama
Reklama

Problem z opiekunami

Ogromnym problemem w żłobkach po reformie jest kadra. Ale nie dlatego, że wyśrubowano wymogi. – Uczelnie wyższe nie dostosowały swojej oferty do wymagań w przepisach – wyjaśnia Krystyna Konieczny.

Polskie uczelnie najczęściej kształcą na kierunku pedagogika opiekuńcza, podczas gdy ustawodawca wymaga, aby na stanowisku opiekuna w żłobku lub klubie dziecięcym zatrudniać pedagoga opiekuńczo-wychowawczego. – W efekcie nie wiemy, kogo możemy zatrudniać, bo ustawa zablokowała nam możliwość wyboru – mówi dyrektor gdańskich żłobków.

Jednocześnie, na co zwraca uwagę Halina Mazur, dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków w Łodzi, wprowadzono bardzo niski wymóg w stosunku do dyrektora zespołu żłobków lub klubów dziecięcych. To minimum roczne doświadczenie w kierowaniu taką placówką, bez wymogu studiów wyższych. Co nie daje gwarancji dobrej opieki dla malucha.

– Dlaczego chcemy obniżać standardy? Czy osoby zajmujące się dziećmi do lat trzech mają mu zapewnić tylko i wyłącznie warunki lokalowe? A co ze znajomością psychiki tak małego dziecka i zasad rozwoju? – wytyka dyrektor Mazur.

We Wrocławiu w takim punkcie żłobkowo-przedszkolnym opiekunki znęcały się nad dziećmi fizycznie i psychicznie. Podobne zdarzenie miało miejsce w Starogardzie Gdańskim.

Przepisy żłobkowe spowodowały też, że wszyscy wychowawcy traktowani są jako opiekunowie. – Problem w tym, że zawód opiekun nie występuje w klasyfikacji zawodów. W efekcie w żłobku opiekunami są salowa i wychowawca. Rodzi to problem np. w rozróżnieniu wynagradzania pracowników oraz bałagan w sprawozdawczości, za którą odpowiadamy, a np. pielęgniarkę musimy zakwalifikować do grupy pracowników „pozostali" – dodaje dyrektor Mazur. Łódź proponuje, by wprowadzić stanowisko: wychowawca małego dziecka, opiekunka dziecięca oraz nowe specjalności – asystent wychowawcy małego dziecka i asystent opiekunki dziecięcej.

Reklama
Reklama

Żłobki muszą też posiadać kasy fiskalne. – Do tego dołożyłabym obowiązek płacenia podatku od nieruchomości oraz za zarząd trwały. Płacą je żłobki, a przedszkola są z niego wyłączone – wymienia Halina Mazur. Wszystko to podnosi koszty pobytu dziecka w żłobku, za co płacą rodzice.

Jak żywić dzieci?

Brakuje także norm żywienia dzieci. – Te mają tylko żołnierze i więźniowie. Dlaczego nie małe dzieci? – pyta dyrektor Konieczny. Żłobki same więc te normy ustalają – problem w tym, że nikt tego nie kontroluje.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, które przygotowało właśnie nowelizację ustawy żłobkowej (ma wejść w życie na początku nowego roku), mówi „Rz", że nie jest odbiorcą tych uwag. Propozycje resortu mają jedynie uprościć formalności związane z możliwością założenia żłobka lub klubiku dziecięcego (np. wprowadzają możliwość rejestrowania placówki przez Internet) oraz ze zmianą sposobu finansowania żłobków z 50 proc. dofinansowania do 80 proc.

– Dlatego chcemy swoje propozycje zmian wysłać do marszałek Sejmu Ewy Kopacz – komentuje dyrektor Mazur.

Posłanka Magdalena Kochan, wiceprzewodnicząca Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny (PO), nie zgadza się z zarzutami.

– Ustawa żłobkowa miała zrzucić ze żłobków gorset małych szpitali, który hamował ich rozwój i potwornie podnosił koszty. Z oczywistych powodów więc rozluźniliśmy przepisy, by walczyć z szarą strefą niań, świadomie nie stawialiśmy też wymogów skończenia Harvardu – mówi poseł  Kochan. Dodaje, że rynek żłobków ma być luźny, a nie obciążony nadmiernymi regulacjami, wymogami. – Właśnie też po to, by żłobki stały się rynkiem konkurencyjnym, a konkurencja opierała się przede wszystkim na jakości usług i cenie. Wydaje mi się też, że to rodzice powinni trzymać pieczę nad żłobkami i interesować się, czy dzieje się w nich dobrze czy źle – dodaje.

Rodzic do pracy, dziecko do żłobka – wprowadzana przez rząd reforma prorodzinna wymaga rozlicznych poprawek w wielu ustawach i rozporządzeniach dotyczących żłobków – alarmują „Rz" dyrektorzy tych placówek.

Po zreformowaniu systemu opieki nad najmłodszymi ustawodawca pozostawił luki w prawie, które utrudniają pracę tych placówek, a w niektórych przypadkach szkodzą samym dzieciom. W większości są one efektem tego, że nie dokonano zmian wszystkich przepisów dotyczących żłobków. Problem dotyczy 715 żłobków, które istnieją w Polsce dla ok. 60 tys. dzieci poniżej trzeciego roku życia.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
W poszukiwaniu nowego pokolenia prezesów: dlaczego warto dbać o MŚP
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Rodzina Mai z Mławy walczy z grecką administracją
Społeczeństwo
Projekt o zmianie czasu utknął w Sejmie, więc znów musimy przestawić zegarki
Społeczeństwo
Lawina wypadków i śmiertelne ofiary szaleńczej jazdy na hulajnogach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Społeczeństwo
Obrona kraju to nie tylko wyzwanie dla państwa. Jak mogą mu pomóc firmy?
Materiał Promocyjny
Prawnik 4.0 – AI, LegalTech, dane w codziennej praktyce
Reklama
Reklama