Opisaliśmy w połowie lutego w artykule „Rozpacz firmy, chłód urzędników”, jak niezrozumiałe zarządzenie prezesa NFZ doprowadza pani firmę do ruiny. Czy ktokolwiek odezwał się do pani po tym artykule?
Barbara Michalik, prezes Biochemu
: – Nikt. Liczyłam, że sprawą zainteresują się chociaż miejscowe władze. Przecież w Bochni zatrudniałam ponad 30 osób, a po decyzji NFZ z listopada ubiegłego roku musiałam zwolnić połowę załogi. Czy lokalni włodarze nie powinni interesować się losem firm działających na ich terenie? To przecież dodatkowe wpływy z PIT i CIT.