Reklama

Nikt nie pomaga upadającej firmie

Przedsiębiorców traktuje się dobrze jedynie w oficjalnych przekazach – mówi prezes firmy niszczonej przez arbitralne decyzje NFZ

Publikacja: 06.03.2013 20:22

Opisaliśmy w połowie lutego w artykule „Rozpacz firmy, chłód urzędników”, jak niezrozumiałe zarządzenie prezesa NFZ doprowadza pani firmę do ruiny. Czy ktokolwiek odezwał się do pani po tym artykule?


Barbara Michalik, prezes Biochemu

: – Nikt. Liczyłam, że sprawą zainteresują się chociaż miejscowe władze. Przecież w Bochni zatrudniałam ponad 30 osób, a po decyzji NFZ z listopada ubiegłego roku musiałam zwolnić połowę załogi. Czy lokalni włodarze nie powinni interesować się losem firm działających na ich terenie? To przecież dodatkowe wpływy z PIT i CIT.


Reklama
Reklama


A może odezwał się lokalny poseł albo miejscowy oddział NFZ?



Nikt, nawet lokalne media.

Czy to jest w porządku?

Reklama
Reklama



Czuję żal. Tym bardziej że w oficjalnym obiegu wciąż się powtarza, jak ważny jest mały i średni biznes. Swoją firmę budowałam od podstaw od 1989 r. Spełniałam, produkując pastę i plastry borowinowe, wszystkie wymagania stawiane mi przez państwo. Aż tu nagle ubiegłoroczna decyzja NFZ podcina mi skrzydła i stawia pod znakiem zapytania dalszą działalność firmy. Nie rozumiem tego.



A może w takim razie zareagowały centrala NFZ lub Ministerstwo Zdrowia?

Reklama
Reklama



Przysłali mi kolejne absurdalne pismo podtrzymujące poprzednią sporządzoną przez nich interpretację przepisów. To tym bardziej bulwersujące, że wielokrotnie wykazywaliśmy, iż interpretacja urzędników szkodzi wszystkim – ogranicza konkurencję na rynku, skazuje uzdrowiska, które korzystają z plastrów borowinowych, na wyższe ceny, wprowadza na rynek monopol, bo ich producentem jest jeden podmiot, niszczy moją firmę. Nie rozumiem, skąd upór urzędników.



Reklama
Reklama

Czy musiała pani zwalniać kolejnych pracowników?



Ponieważ nigdy tak naprawdę nie wiem, kiedy dostanę zamówienie, a obroty firmy spadły o dwie trzecie, zredukowałam już zatrudnienie o połowę. Staram się też elastycznie zarządzać personelem. Efektem tego jest zamiana stałych etatów na umowy-zlecenia.


Reklama
Reklama


To może powinna pani pójść do sądu i tam domagać się sprawiedliwości?



Tu napotykam na kolejny paradoks. Okazuje się, że nie ma trybu odwoławczego od decyzji prezesa NFZ. Jestem zatem skazana na jałową korespondencję z urzędnikami. Czuję się bezsilna i opuszczona. Nie chcę nikogo straszyć, ale osoby, które myślą o własnej firmie, powinny dobrze się zastanowić, w jakim kraju przyjdzie im prowadzić biznes.

Reklama
Reklama

Biochem w matni

Biochem od 1989 roku zajmuje się produkcją pasty i plastrów borowinowych sprzedawanych głównie do uzdrowisk. Przez blisko ćwierć wieku firma spełniała wszystkie stawiane jej przez Ministerstwo Zdrowia wymagania.
W październiku ubiegłego roku prezes Narodowego Funduszu Zdrowia wydał zarządzenie wskazujące, że refundacji podlegać będą jedynie te produkty, które wytwarzane są z borowiny pobieranej na terenie uzdrowisk. Pech Biochemu polega na tym, że surowiec firma pobiera z Czarnego Dunajca, który gminą uzdrowiskową nie jest. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że właściwości lecznicze borowiny z Dunajca zostały zweryfikowane w procesie rejestracji produktu leczniczego. Potwierdzają to też liczne certyfikaty i badania.
Co więcej, produkty Biochemu, spełniając wymogi obowiązujące dla produktu leczniczego, poddane są znacznie ostrzejszym rygorom niż borowina pochodząca z uzdrowiska.
Właścicielka firmy mówiła w naszym tekście, że uzdrowiska, zwłaszcza te z południa Polski, muszą teraz rezygnować z zakupu jej produktów na rzecz borowiny przywożonej z drugiego końca Polski, co znacznie podnosi koszty zabiegów.

Opisaliśmy w połowie lutego w artykule „Rozpacz firmy, chłód urzędników”, jak niezrozumiałe zarządzenie prezesa NFZ doprowadza pani firmę do ruiny. Czy ktokolwiek odezwał się do pani po tym artykule?

Barbara Michalik, prezes Biochemu

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Klamka zapadła, w Warszawie rusza największa odbudowa historyczna w Europie
Społeczeństwo
Kocia wolność czy miejskie zagrożenie? Wypuszczanie kotów to problem dla zwierząt i przyrody
Społeczeństwo
„To może być zapowiedź radykalnej zmiany nastrojów”. Socjolog komentuje najnowszy sondaż
Społeczeństwo
Niechciani pasażerowie metra. W siedzeniach zalęgły się pluskwy?
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama