Przyjechały z workiem próśb

Łaski św. Jana Pawła II spłyną na nas i na całą Polskę – mają nadzieję Polki, które przyjechały na kanonizację.

Publikacja: 27.04.2014 20:22

Korespondencja ?z Rzymu

Autokarami, samolotami, rowerami, a nawet na piechotę zmierzali pielgrzymi do Watykanu. Polską mowę słychać było w Rzymie co najmniej od połowy tygodnia. W sobotę wieczorem wielu rodaków zdecydowało się na nocne czuwanie w pobliżu placu św. Piotra, by w niedzielę znaleźć się możliwie blisko ołtarza.

Około północy w nocy z soboty na niedzielę przyległe ulice były wypełnione wielobarwnym tłumem. Polacy z wielkimi flagami i nazwami miejscowości: Warszawa, Zamość, Biała Podlaska, Żywiec, Siedlce, Limanowa. Byli też Kaszubi, działacze „S", Ślązacy.

Andrzej Kofluk z Wrocławia na pielgrzymkę do Rzymu wyruszył już... 4 lutego. Szedł piechotą europejskim szlakiem św. Jakuba, pokonując dziennie od 20 do nawet 50 km. Do Wiecznego Miasta doszedł w sobotę wieczorem. Zdarł tylko jedną parę butów.

Miał szczęście, bo udało mu się wejść na sam środek placu. – Przez całą drogę do Watykanu czułem obecność Jana Pawła II. Gdy nie miałem gdzie spać, on załatwiał mi noclegi – opowiada o swojej pielgrzymce. – Cieszę się, że tu doszedłem. Wierzę w to, że Jan Paweł II będzie moim orędownikiem w niebie.

Nauczył nas, czym jest wolność. Afryka wciąż kocha papieża – mówi nam Alex z Nigerii

Na plac świętego Piotra dostała się również pielgrzymka z Kadzidła z ks. Marcinem Sobiechem w roli przewodnika. – Żeby dostać się na plac, staliśmy od soboty od dziesiątej rano. Jesteśmy zmęczeni, ale było warto – mówi duchowny i dodaje, że choć większość jego pielgrzymów przybyła na kanonizację głównie ze względu na Jana Pawła II, to jednak on sam ogromny sentyment ma do Jana XXIII. – Towarzyszył wzrostowi mojego powołania – tłumaczy. – W seminarium zetknąłem się z dziennikiem, który pisał przez całe życie. I chyba mogę powiedzieć, że zbudował moje powołanie.

Grupa młodzieży z Niepokalanowa, która przyjechała dziękować Janowi Pawłowi II za kanonizację św. Maksymiliana Marii Kolbego, mimo że przyjechała do Watykanu w sobotę po południu, stała daleko od placu. Podobnie Marzena Hozakowska i Małgorzata Szmitkiewicz z Zielonej Góry. – Byłyśmy na beatyfikacji, to musiałyśmy przyjechać i teraz – mówią. – To jest nasz papież. Nie mogłyśmy inaczej – tłumaczą.

Kobiety przyjechały do Rzymu z modlitwą, z prośbami. – Nawet z całym workiem próśb – mówią. – A wyjeżdżamy z nadzieją na łaski świętego Jana Pawła II, że spłyną one na nas i na całą Polskę – mówią.

Jolanta Cierniak jest Polką od kilkunastu lat mieszkającą w Rzymie. Na kanonizację przyszła ze znajomym. – Byliśmy na wszystkich uroczystościach związanych z naszym papieżem – mówią. Dodają, że dzięki Janowi Pawłowi II czuli się w Rzymie jak w domu. – My byliśmy z nim, a on był z nami – mówią Polacy. Co wynieśli z kanonizacji? – Tego nie da się opowiedzieć słowami, bo to tak wielkie przeżycie duchowe – tłumaczą.

Jadwiga Bartoń przyjechała z Lądka-Zdroju. – Miłość mnie przywiodła do Jana Pawła II – mówi nam. – Polski papież uratował mi życie – dodaje.

Kilka lat temu już po śmierci papieża poczuła straszne bóle w brzuchu. – Mam swoje lata i myślałam, że to już koniec. Powiedziałam: Ojcze Święty, pomóż mi w tej ostatniej chwili – opowiada. Po minucie poczuła się lepiej. Na zdrowie nie narzeka do dziś. – Przyjechałam, by pomodlić się przy grobie papieża i podziękować mu – dodaje pani Jadwiga.

Małgorzata Brzozowska jest polską lekarką, mieszka w Sydney. Do Watykanu przyleciała z całą rodziną: mężem oraz dwójką dzieci. – Jestem szczęśliwa, że mogłam uczestniczyć w tym wydarzeniu – mówi. – To był wielki i wspaniały człowiek, o wielkim sercu, otworzył Kościół na dialog między różnymi religiami, on uczył ludzi miłości – opowiada. Dodaje, że przyjazd jej rodziny tutaj to hołd dla tego wielkiego Polaka.

36-letni Alex z Nigerii przyleciał do Watykanu wraz z liczną rodziną. Wszyscy ubrani w odświętne stroje: beżowe tuniki i spodnie w wielkie kwiaty. – Jest tu dużo ludzi z Afryki. Polski papież był u nas, my jesteśmy u niego – mówi Alex. Jego zdaniem Jan Paweł II zrobił dużo dla Czarnego Lądu. – Nauczył nas, czym jest wolność – tłumaczy.

Podkreśla, że Afryka wciąż kocha papieża. – I nie przeszkadza mi, że jestem w Watykanie tylko kilka godzin – dodaje.

Grupa pielgrzymów z Ugandy w kolorowych strojach wyróżniała się o czwartej nad ranem na jednej z rzymskich stacji metra. – Jan Paweł II zaraził nas miłością. My z miłością przyjechaliśmy do niego – mówi jeden z nich. Ani jemu, ani jego rodakom uśmiech nie schodził z twarzy. Dlaczego? – To wielki dzień. Papież Polak, którego kocha cały świat, zostaje świętym – tłumaczyli.

Korespondencja ?z Rzymu

Autokarami, samolotami, rowerami, a nawet na piechotę zmierzali pielgrzymi do Watykanu. Polską mowę słychać było w Rzymie co najmniej od połowy tygodnia. W sobotę wieczorem wielu rodaków zdecydowało się na nocne czuwanie w pobliżu placu św. Piotra, by w niedzielę znaleźć się możliwie blisko ołtarza.

Pozostało 93% artykułu
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Społeczeństwo
53-letnia kobieta została raniona w głowę. W okolicy policjanci ćwiczyli strzelanie