Zniszczyli nagrobki, ale nie mają z czego zapłacić

Łódzka prokuratura oskarżyła jednego z wandali, który zniszczył blisko 300 grobów na jednym z miejscowych cmentarzy. Drugi jest chory, a jego sprawa została zawieszona.

Aktualizacja: 01.11.2014 12:24 Publikacja: 01.11.2014 10:15

Policjanci podczas ubiegłorocznych oględzin na cmentrazu Św. Antoniego w Łodzi

Policjanci podczas ubiegłorocznych oględzin na cmentrazu Św. Antoniego w Łodzi

Foto: materiały policji

Choć rodziny, których mogiły zniszczono domagają się zwrotu kosztów naprawy to trudno  będzie im odzyskać pieniądze. – Oskarżeni nie mają żadnego majątku – przyznaje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej.

To była jeden z większych aktów wandalizmu na polskich nekropoliach w ostatnich latach. Niemal rok temu w nocy z 21 na 22 października 2013 roku trzech pijanych mężczyzn: 29-letni Marcin B. i 32-letni Robert G. pracownicy zakładu kamieniarskiego wraz z 16-letnim synem właściciela firmy najpierw pili alkohol w zakładzie, a potem wpadli na pomysł zniszczenia grobów. Przeskoczyli więc przez mur cmentarza św. Antoniego i zaczęło dewastować groby. Wyrywali krzyże, przewracali płyty, tłukli je. W sumie uszkodzili 280 nagrobków.

Skala zniszczeń był widoczny dopiero następnego dnia rano. Policjanci, którzy robili oględziny musieli aż zamknąć cmentarz dla odwiedzających by sprawdzić i spisać wszystkie zniszczone groby.

Po kilku dniach od tego cmentarnego barbarzyństwa policja namierzyła sprawców : dwóch dorosłych mężczyzn oraz jednego nieletniego. Szesnastolatkiem zajął się sąd dla nieletnich. Dorośli mężczyźni usłyszeli zarzuty zniszczenia blisko 280 nagrobków, znieważenia miejsc pochówku oraz spowodowania strat o wartości niemal 361 tys. zł.

- Skala zniszczenia poszczególnych grobów była różna. Niektórzy z pokrzywdzonych swoje straty oszacowali nawet na kilka tysięcy zł – mówi prok. Kopania.

Obaj kamieniarze zostali aresztowani. Za kratami spędzili Kilka miesięcy. Przesłuchany w czasie śledztwa Marcin B. przyznał się do winy. Jest już na wolności, gdzie będzie czekać na rozpoczęcie procesu. Grozi mu do 10 lat więzienia. Sprawa jego kolegi Roberta G. została bezterminowo zawieszona. Mężczyzna jest chory.

– Część rodzin, którym zniszczono groby złożyła już do nas wnioski z żądaniem naprawy szkody. My też będziemy się tego domagać w sądzie - zapowiada prok. Kopania. Przyznaje, że trudno będzie od oskarżonego wyegzekwować jakieś pieniądze. Nie ma żadnego majątku, nie pracuje. Nie będzie go stać, by zwrócić pieniądze.

- Aby ustrzec się przed taka sytuacją, warto grób ubezpieczyć – mówi Agnieszka Rosa, z biura prasowego PZU. Ta firma już od kilkunastu lat daje możliwość. Grób można ubezpieczyć razem z domem lub wykupując osobną polisę.

- Ubezpieczenie obejmuje grobowiec lub tradycyjny nagrobek składający się z płyty umieszczonej na cokole wraz z tablicą napisową oraz rzeźbami i innymi elementami ozdobnymi. Można też objąć ochroną ławeczkę przy nagrobku lub nawierzchnię dookoła niego – tłumaczy Agnieszka Rosa.

Dodaje, że ubezpieczenie chroni przed szkodami powstałymi w wyniku m.in. powodzi, opadów deszczu, ciężaru śniegu, huraganu, upadku drzew, trzęsienia ziemi lub uderzenia pojazdem. Odszkodowanie należy się również w razie dewastacji nagrobka lub kradzieży elementów przymocowanych do niego.

W ramach ubezpieczenia PZU Dom klienci mogą również ubezpieczyć nagrobek w formule all risks. - To nowość, która pozwala objąć nagrobek ochroną ubezpieczeniową od wszystkich możliwych zdarzeń. Przykładowo, pieniądze będą się należały za szkodę, która powstanie wskutek przewrócenia się ogrodzenia lub sąsiedniego nagrobka, gdy pęknie wazon w wyniku mrozu lub gdy szkodę spowoduje zwierzę leśne. Ubezpieczenie nie obejmuje wyjątkowych przypadków przewidzianych w umowie – tłumaczy przedstawicielka ubezpieczyciela.

Przyznaje, że polisa nie chroni w razie szkód wyrządzonych przez zarządców cmentarza, przedsiębiorstwa pogrzebowe i firmy kamieniarskie. - Pieniądze nie będą się należały również w pobrudzenia płyty nagrobnej np. przez znicz lub zniszczenie jej przez zapadnięcie się ziemi – tłumaczy Agnieszka Rosa.

Wysokość składki zależy od wartości i lokalizacji nagrobka. Średnio jest to ok. 120 zł rocznie. Z danych PZU wynika, że coraz więcej osób ubezpiecza nagrobki. W tym roku sprzedaż takich polis wzrosła o osiem procent.

Łódzki cmentarz św. Antoniego założono w 1915 roku. Łodzianie najczęściej nazywają go "cmentarzem na Mani". Znajdują się na nim groby żołnierzy z 1939 roku, a także mogiła Rewolucjonistów 1905 r. Pochowanych jest tam też wiele znanych osobistości ze świata kultury, nauki, sportu oraz kościoła.

Choć rodziny, których mogiły zniszczono domagają się zwrotu kosztów naprawy to trudno  będzie im odzyskać pieniądze. – Oskarżeni nie mają żadnego majątku – przyznaje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej.

To była jeden z większych aktów wandalizmu na polskich nekropoliach w ostatnich latach. Niemal rok temu w nocy z 21 na 22 października 2013 roku trzech pijanych mężczyzn: 29-letni Marcin B. i 32-letni Robert G. pracownicy zakładu kamieniarskiego wraz z 16-letnim synem właściciela firmy najpierw pili alkohol w zakładzie, a potem wpadli na pomysł zniszczenia grobów. Przeskoczyli więc przez mur cmentarza św. Antoniego i zaczęło dewastować groby. Wyrywali krzyże, przewracali płyty, tłukli je. W sumie uszkodzili 280 nagrobków.

Pozostało 82% artykułu
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie szykuje „wielką blokadę”. Czy ich przybudówka straci miejski lokal?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Społeczeństwo
Pogoda szykuje dużą niespodziankę. Najnowsza prognoza IMGW na 10 dni
Społeczeństwo
Burmistrz Głuchołaz: Odbudowa po powodzi odbywa się sprawnie
Społeczeństwo
Ostatnie Pokolenie zapewnia Polaków: Nie jesteśmy przeciwko wam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Społeczeństwo
Znamy Młodzieżowe Słowo Roku 2024. Co oznacza "sigma"?