Ojciec czytelniczki zmarł, nie pozostawiając testamentu. Spadkobierczyniami są ona jako jedyna córka oraz jej macocha, z którą ojciec ożenił się po śmierci matki czytelniczki. Ojciec do końca zajmował razem z drugą żoną mieszkanie spółdzielcze o statusie lokatorskim, przydzielone w trakcie tego małżeństwa. Czytelniczka nie ma własnego mieszkania. Jest zainteresowana przejęciem lokum po ojcu. Pyta, jakie ma na to szanse i jak przedstawia się jej prawo do wkładu na to mieszkanie.
Jeśli w mieszkaniu tym mieszka druga żona zmarłego członka spółdzielni i zamierza w nim mieszkać, czytelniczka nie ma szans na nabycie praw do niego. Wedle bowiem art. 14 ustawy z 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych z chwilą śmierci jednego z małżonków lokatorskie prawo do lokalu, które przysługiwało obojgu małżonkom, przypada drugiemu małżonkowi.
Dla oceny, czy prawo do lokum spółdzielczego należy do majątku wspólnego, decydują przepisy obowiązujące w dacie przydziału
. Do 2001 r. zaś obowiązywała żelazna zasada, że prawo to należy wspólnie do obojga małżonków, jeśli zostało przydzielone obojgu albo tylko jednemu z nich w czasie trwania małżeństwa dla zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych rodziny, nawet jeśli małżonkowie podpisali intercyzę wyłączającą wspólność majątkową małżeńską.
Jeśli współmałżonek nie jest członkiem spółdzielni, powinien w terminie jednego roku od śmierci męża czy żony złożyć w spółdzielni deklarację członkowską. Gdyby w tym terminie jej nie złożył, spółdzielnia ma obowiązek wyznaczyć mu dodatkowy termin na jej złożenie, nie krótszy jednak niż sześć miesięcy. Musi też uprzedzić wdowę czy wdowca o skutkach niezłożenia deklaracji.