Od rok funkcjonuje w Polsce notarialny rejestr testamentów. Jego autorem jest Krajowa Rada Notarialna. Okazuje się, że cieszy się on sporą popularnością. Do tej pory zarejestrowano w nim 30 tys. testamentów. Jest on całkowicie dobrowolny. Widnieć w nim mogą wpisy tylko o dwóch typach testamentów. Mianowicie o sporządzonych własnoręcznie i przekazanych notariuszowi do depozytu oraz sporządzonych w formie notarialnej. Jak szacuje Krajowa Rada Notarialna, co drugi testament sporządzony u rejenta, trafia — na wniosek testatora (czyli autora testamentu) — do tego rejestru. Nie przechowuje się jednak w nim treści testamentu, zawiera on jedynie informacje, ułatwiające jego odnalezienie. Osobno więc trzeba starać się o wypis z testamentu.

Do rejestru może zajrzeć każdy, kto przedstawi akt zgonu lub inny dokument poświadczający śmierć testatora, czyli nie tylko rodzina zmarłego. W tym celu trzeba udać się wybranej przez siebie  kancelarii notarialnej.

Na razie zapytań w sprawie testamentów nie było specjalnie dużo a mianowicie zaledwie 660.

Celem tego rejestru jest z jednej strony zmniejszenie ryzyka, że testament pozostanie nieznany lub będzie ujawniony z opóźnieniem, a z drugiej — ułatwienie ujawnienie testamentu po śmierci testatora. Od piątku polski rejestr trafił do europejskiej sieci rejestrów testamentów. Na razie funkcjonują w nim rejestry testamentów z następujących państw: Francja, Belgia, Słowenia, Holandia, Rosja, Estonia, Rumunia, Węgry, Austria, Luksemburg, wkrótce dołączy jeszcze — Bułgaria i Litwa. Oznacza to, że w Polsce przy pomocy notariusza można przeszukiwać rejestry w tych państwach, i odwrotnie obywatele tych państw mogą szukać informacji o polskich testamentach.

Ile to kosztuje? Korzystanie z rejestr jest bezpłatne. Natomiast trzeba zapłacić notariuszowi za sporządzenie protokołu w tej sprawie, maksymalnie kosztuje to 200 zł, większość z nich pobiera - według KRN - 100 zł. Natomiast poszukiwanie testamentu za granicą jest o 40 zł droższe.