Polacy na nowych frontach

To będzie rok niebezpiecznych misji. Wprawdzie nasi żołnierze opuszczą Irak, ale przybędzie ich w groźniejszych miejscach. Właśnie mieli rozpocząć służbę w Czadzie

Publikacja: 02.01.2008 02:37

Misja w Iraku

Misja w Iraku

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Obecnie w różnych zakątkach świata służy 3,5 tys. Polaków. Pod koniec października z Iraku wróci 900, ale inne oddziały trafią do miejsc, przy których Irak wydać się może oazą spokoju. – Na pewno dużo bardziej niebezpiecznie jest w Afganistanie i Czadzie – mówi „Rz” gen. Stanisław Koziej, były wiceszef MON. A przecież iracka misja kosztowała życie 26 Polaków.

Główne zagrożenie stanowią w tym kraju talibowie. W ubiegłym roku było tam najbardziej niebezpiecznie od czasu obalenia reżimu islamskich radykałów w 2003 roku.

W starciach zginęło w sumie 4500 islamskich bojowników i ponad 200 żołnierzy NATO (w tym jeden Polak). Rekordowo dużo było ataków samobójczych (ponad 140), a zdaniem dowódców przygotowywane zasadzki były o wiele bardziej wymyślne.

2008 rok może być jeszcze trudniejszy dla oddziałów, które służą przy granicy z Pakistanem. Chodzi m.in. o Polaków. Pod koniec grudnia 2007 szef MON Bogdan Klich ostrzegał, że napięta sytuacja w tym kraju po zamachu na Benazir Bhutto może stanowić zagrożenie również dla polskich żołnierzy. Między innymi dlatego na przełomie kwietnia i maja wyślemy do Afganistanu kolejnych 400 żołnierzy (jest ich tam już 1200).

Na przełomie lutego i marca 350 Polaków ma rozpocząć w ramach misji UE służbę w Czadzie, gdzie trwa krwawa wojna domowa.

[wyimek]"W operacjach kierowanych przez NATO lub UE każdy się ociąga i patrzy na innych" - Stanisław Koziej były wiceszef MON[/wyimek]

Nasi żołnierze już na przełomie roku mieli chronić uchodźców z sudańskiego Darfuru (ich liczbę szacuje się na ćwierć miliona) i tysiące uciekinierów z różnych regionów Czadu. Dla Polaków problemem będą nie tylko rebelianci, ale również widok mordujących się wzajemnie ludzi lub umierających z głodu dzieci.

– Do tego dochodzi problem infrastruktury. W Afganistanie jest bardzo uboga, w Czadzie po prostu jej nie ma. Wszystko trzeba transportować śmigłowcami. A do stolicy Czadu – N’Djameny – od najbliższego portu morskiego jest ok. 2000 km – mówi „Rz” publicysta „Polski Zbrojnej” Tadeusz Wróbel.

A śmigłowców brakuje zarówno w Afganistanie, jak i w Czadzie. Dlatego UE odłożyła misję planowaną na początek stycznia, a Polacy wciąż nie wiedzą, kiedy wyruszą do Czadu. – Nasi żołnierze są już w większości gotowi, trwają szkolenia – powiedział nam mjr Dariusz Kasperczak, rzecznik Dowództwa Operacyjnego.

W niebezpieczeństwie mogą też znaleźć się Polacy służący w Kosowie. To bomba z opóźnionym zapłonem – ostrzegają eksperci. Gdy Albańczycy, zgodnie z zapowiedziami, ogłoszą niepodległość, Serbowie mogą wyjść na ulice. A obie strony mają jeszcze broń z czasów wojny domowej.

Obecnie w różnych zakątkach świata służy 3,5 tys. Polaków. Pod koniec października z Iraku wróci 900, ale inne oddziały trafią do miejsc, przy których Irak wydać się może oazą spokoju. – Na pewno dużo bardziej niebezpiecznie jest w Afganistanie i Czadzie – mówi „Rz” gen. Stanisław Koziej, były wiceszef MON. A przecież iracka misja kosztowała życie 26 Polaków.

Główne zagrożenie stanowią w tym kraju talibowie. W ubiegłym roku było tam najbardziej niebezpiecznie od czasu obalenia reżimu islamskich radykałów w 2003 roku.

Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie