Artystyczna pasja złodziei

W 2008 r. domy prywatne okradano z dzieł sztuki 122 razy, rok później – 227. W tym roku może paść smutny rekord

Publikacja: 16.07.2010 02:47

W 2006 r. w Komendzie Głównej Policji powołano krajowy zespół do walki z przestępczością przeciwko d

W 2006 r. w Komendzie Głównej Policji powołano krajowy zespół do walki z przestępczością przeciwko dziedzictwu narodowemu. Na zdjęciu przekazanie rektorowi ASP odzyskanych przez policję grafik Borisa Zutowskiego skradzionych podczas wystawy w 2008 r.

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Poznań, 2000 r. 41-letni Robert Z. w biały dzień w muzeum wycina z ram wartą 8 milionów dolarów „Plażę w Pourville”, jedyny obraz Claude’a Moneta w polskich zbiorach muzealnych. Z. przez blisko dziesięć lat przechowuje go w domu, bo – jak mówi – kocha impresjonistów. Wpada przez przypadek.

Warszawa, 2008 r. Nieznani sprawcy wynoszą z Domu Aukcyjnego Desa dwa obrazy – Jacka Malczewskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ich wartość oszacowano na pół miliona złotych. Płócien do dziś nie znaleziono.

Oświęcim, 2009 r. Grupa mężczyzn pod osłoną nocy w byłym obozie koncentracyjnym Auschwitz odpiłowuje tablicę z napisem,, Arbeit macht frei”. Policja odzyskuje napis kilkadziesiąt godzin później. Szybko okazuje się, że złodzieje działali na zlecenie obywatela Szwecji.

To chyba najbardziej spektakularne w Polsce kradzieże dóbr kultury. I choć rozpalają wyobraźnię, stanowią tylko maleńki wycinek ogromnego procederu.

[srodtytul]Nie wiedzą, co rabują[/srodtytul]

– Wbrew powszechnej opinii za pojęciem „kradzież dzieł sztuki” kryją się nie tylko zabytkowe obrazy, ale wiele innych wartościowych przedmiotów, jak zabytkowe instrumenty muzyczne, numizmaty, woluminy, arrasy – mówi Robert Horosz z Komendy Głównej Policji.

Liczba tego typu kradzieży stale rośnie. Dwa lata temu policja odnotowała ich 847, w zeszłym roku 872, a przez pierwsze pięć miesięcy tego – już ponad 300. Tymczasem „artystyczny” sezon złodziejski dopiero się zaczyna. Co roku łupem rabusiów padają dziesiątki niezabezpieczonych mieszkań, których właściciele wyjechali na urlop.

Kim są ludzie kradnący dobra kultury? Trudno tu szukać jakiejś reguły. – Z jednej strony to amatorzy, którzy chcą zdobyć jakiś interesujący ich przedmiot. Z drugiej – wyspecjalizowane grupy przestępcze działające na zlecenie – wyjaśnia Horosz.

Procederem trudnią się i dyletanci, którzy o wartości ukradzionych przedmiotów często mają mgliste pojęcie, i fachowcy najwyższej klasy.

W zeszłym roku np. policjanci z Dolnego Śląska zatrzymali 48-letniego mężczyznę, który chciał sprzedać na internetowej aukcji blisko 700 rzymskich monet z brązu i mosiądzu. Jak sam przyznał, na jednej zarabiał... od kilku do kilkunastu złotych.

Na przeciwległym biegunie sytuuje się prof. Stanisław Sz., wybitny ekspert od inkunabułów i starodruków z UJ. Przez lata z jego wiedzy korzystały policja i prokuratura. W 2006 r. zatrzymano go pod zarzutem kradzieży kilkudziesięciu starodruków z Biblioteki Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. Niektóre z nich były zniszczone. Profesor przyznał się do winy i wskazał antykwariusza, któremu je sprzedawał. Został skazany na karę więzienia w zawieszeniu.

[srodtytul]Sen muzealników[/srodtytul]

Muzeum Narodowe w Krakowie. Na co dzień eksponowany jest tu najcenniejszy obraz z polskich zbiorów –,, Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci (obecnie wystawiany w Warszawie). – Muzeum ma nowoczesne zabezpieczenia elektroniczne. Dysponujemy armią uzbrojonych strażników i pracowników, którzy obserwują sale. Niezależnie od tego,, Damę” chroniliśmy szczególnie, m.in. znajdował się za szybą – wylicza kierująca muzeum Zofia Gołubiew. – Ale chyba żaden dyrektor w Polsce nie może spać spokojnie.

Zwłaszcza że, jak wykazał zeszłoroczny raport NIK, sytuacja w muzeach daleka jest od ideału. W połowie sprawdzanych placówek wykryto nieprawidłowości związane z ewidencjonowaniem czy zabezpieczeniem zbiorów. Według policyjnych statystyk w 2008 r. muzea były okradane 12, a w ubiegłym już 16 razy.

Ale nieporównanie częściej dzieła sztuki giną z prywatnych domów. W 2008 r. były one okradane 122 razy. W 2009 r. – 227. Czasem decyduje o tym przypadek. Włamywacze wchodzą do mieszkania, widzą np. cenny obraz, biorą go, a potem usiłują sprzedać. Często jednak świetnie wiedzą, po co idą.

W 2006 r. w Komendzie Głównej Policji powołano zespół do walki z przestępczością przeciw dziedzictwu narodowemu. Pracujący w nim policjanci specjalizują się w ściganiu złodziei dzieł sztuki. Podobne zespoły działają we wszystkich komendach wojewódzkich.

[srodtytul]Sukcesy „Vinci”[/srodtytul]

– Zbiory w Polsce są tak zdziesiątkowane, że ubytek nawet jednego dzieła jest wielką stratą – przyznaje oficer operacyjny z krakowskiej grupy,, Vinci”.

Ma ona na koncie sporo sukcesów, jak choćby rozbicie grupy plądrującej kapliczki w Kalwarii Zebrzydowskiej. – W domach mieli system skrytek, w których przechowywali skradzione dzieła. Odzyskaliśmy wiele z nich. Do ich transportu musieliśmy użyć ciężarówki – wyjaśnia policjant.

Odzyskane przedmioty często są uszkodzone. Ich wartość radykalnie spada. A spora liczba dzieł przepada bezpowrotnie.

– Na aukcjach wypływają stosunkowo rzadko, bo mało kto jest gotów położyć głowę pod topór. A jeśli już są wystawiane, robią to ludzie, którzy nie wiedzą, że wcześniej kupili skradziony przedmiot – wyjaśnia Adam Konopacki, ekspert rynku dzieł sztuki. Jego zdaniem skradzione dzieła zwykle trafiają w ręce kolekcjonerów, którzy rabunek zlecili.

Za kradzież dzieł sztuki o szczególnym znaczeniu dla kultury grozi do dziesięciu lat więzienia.

Poznań, 2000 r. 41-letni Robert Z. w biały dzień w muzeum wycina z ram wartą 8 milionów dolarów „Plażę w Pourville”, jedyny obraz Claude’a Moneta w polskich zbiorach muzealnych. Z. przez blisko dziesięć lat przechowuje go w domu, bo – jak mówi – kocha impresjonistów. Wpada przez przypadek.

Warszawa, 2008 r. Nieznani sprawcy wynoszą z Domu Aukcyjnego Desa dwa obrazy – Jacka Malczewskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ich wartość oszacowano na pół miliona złotych. Płócien do dziś nie znaleziono.

Pozostało 90% artykułu
Służby
Nie będzie kodeksu pracy operacyjnej. Rząd wprowadza obostrzenia dla służb przez rozporządzenia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą