Poznań, 2000 r. 41-letni Robert Z. w biały dzień w muzeum wycina z ram wartą 8 milionów dolarów „Plażę w Pourville”, jedyny obraz Claude’a Moneta w polskich zbiorach muzealnych. Z. przez blisko dziesięć lat przechowuje go w domu, bo – jak mówi – kocha impresjonistów. Wpada przez przypadek.
Warszawa, 2008 r. Nieznani sprawcy wynoszą z Domu Aukcyjnego Desa dwa obrazy – Jacka Malczewskiego i Stanisława Ignacego Witkiewicza. Ich wartość oszacowano na pół miliona złotych. Płócien do dziś nie znaleziono.
Oświęcim, 2009 r. Grupa mężczyzn pod osłoną nocy w byłym obozie koncentracyjnym Auschwitz odpiłowuje tablicę z napisem,, Arbeit macht frei”. Policja odzyskuje napis kilkadziesiąt godzin później. Szybko okazuje się, że złodzieje działali na zlecenie obywatela Szwecji.
To chyba najbardziej spektakularne w Polsce kradzieże dóbr kultury. I choć rozpalają wyobraźnię, stanowią tylko maleńki wycinek ogromnego procederu.
[srodtytul]Nie wiedzą, co rabują[/srodtytul]