Kraby przy granicy z Rosją

Do końca listopada żołnierze z oddalonego o kilkanaście kilometrów od granicy z Rosją Węgorzewa otrzymają pierwsza partię najnowszych armatohaubic Krab

Aktualizacja: 10.10.2012 02:26 Publikacja: 10.10.2012 02:26

Artylerzyści z Węgorzewa poznają Kraby

Artylerzyści z Węgorzewa poznają Kraby

Foto: Fotorzepa, Jacek Rodecki Jacek Rodecki

Po czterech latach od podpisania kontraktu samobieżne armaty o kalibrze 155 mm wreszcie trafią do polskiej armii.

Kraby, które zostały zaprojektowane przez brytyjskich inżynierów, próbował wprowadzić do armii jeszcze w końcu minionej dekady wiceszef MON Romuald Szeremietiew. Potem zamówienia na ich budowę skreślił rząd Leszka Millera.

– Dzisiaj w 80 procentach uzbrojenie to oparte jest na polskiej myśli technicznej – mówi Bartosz Kopyto z Huty Stalowa Wola, która produkuje tę broń.

Nasi inżynierowi udoskonalili ich elektronikę. Haubica o kalibrze 155 mm znajduje się na platformie gąsienicowej. Może razić cele w odległości ponad 40 km. – Wykorzystujemy amunicję inteligentną, bardzo precyzyjną. W czasie testów pociski wystrzeliwane z odległości kilku kilometrów trafiały w pole o średnicy metra, dwóch metrów – dodaje Bartosz Kopyto.

– Osiem armatohaubic trafi do mazurskiego 11 Pułku Artylerii w Węgorzewie. Jednostka ta otrzyma także wozy dowodzenia i wóz amunicyjny. Uzbrojenie to powinno trafić do jednostki do końca listopada - informuje „Rz" ppłk Tomasz Szulejko, z Dowództwa Wojsk Lądowych.

W tej chwili w Hucie Stalowa Wola na Podkarpaciu szkolenie na Krabach przechodzi około stu żołnierzy z Węgorzewa. Z naszych informacji wynika, że za ten moduł ogniowy armia zapłaciła ok. 250 mln zł.

Do 2015 roku z kolei do wegorzewskiej jednostki powinny trafić kolejne armaty. Tak, aby można było w nie wyposażyć cały dywizjon.

– Pod koniec czerwca został podpisany aneks do umowy na dodatkową dostawę 16 samobieżnych haubicach Krab 155 mm, wraz z ośmioma samochodami dowodzenia oraz pięcioma wozami amunicyjnymi

– dodaje ppłk Małgorzata Ossolińska, z Inspektoratu Uzbrojenia Ministerstwa Obrony Narodowej .

Resort obrony nie ujawnia, ile będzie kosztowała dostawa drugiej partii tych ciężkich dział, zasłania się tajemnicą handlową.

- Armatohaubice Krab to nowa jakość wyposażenia wojsk lądowych, sprzęt nowej generacji – przyznaje ppłk Tomasz Szulejko.

Nie wykluczone, że armia kupi kolejne takie uzbrojenie. Kilka lat temu szefowie MON informowali, że na wyposażeniu naszej armii mogłoby się znaleźć ok. 50 takich armat.

Po czterech latach od podpisania kontraktu samobieżne armaty o kalibrze 155 mm wreszcie trafią do polskiej armii.

Kraby, które zostały zaprojektowane przez brytyjskich inżynierów, próbował wprowadzić do armii jeszcze w końcu minionej dekady wiceszef MON Romuald Szeremietiew. Potem zamówienia na ich budowę skreślił rząd Leszka Millera.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Służby
Tusk zapowiada 13 miliardów złotych na program modernizacji służb
Służby
Służby i bez Pegasusa chętnie podsłuchują
Służby
Agenci CBA weszli do siedzib PKOl i PZKosz. Chodzi o faktury
Służby
Starlinki nie tylko dla Ukrainy. Obsługiwały także wybory w Polsce
Służby
600 tys. zł w rok. Kosmiczna pensja szefowej CBA