Policja to największa ze służb mundurowych, liczy ponad 96 tys. funkcjonariuszy. Stąd być może o nieprawidłowościach w niej najgłośniej.
Słaba wiedza
Spraw, którymi zajmuje się prokuratura i rzecznicy dyscyplinarni, pełnomocniczka z MSW nie bada.
Podinspektor Andrzej Szary uważa, że z czasem skarg kierowanych do Moniki Sapieżyńskiej może być więcej. Ale – jak zaznacza – musi ona przekonać funkcjonariuszy, że jest niezależna od kierownictwa MSW i potrafi stanąć po ich stronie.
Ze sposobu załatwienia jednej ze spraw, z którą o pomoc zwrócili się do nowej pełnomocnik, związkowcy nie są zadowoleni.
Chodzi o zabranie połowy pieniędzy z dodatków (łącznie to 8 mln zł) i przesunięcie ich na szkolenia.
Po kompromitujących wpadkach, które obnażyły słabe wyszkolenie policjantów (nie radzili sobie z zatrzymaniem osób, a nagrania były hitem Internetu), siedem wojewódzkich policyjnych związków zwróciło się do szefa policji o poprawę programu szkoleń. „Szkolnictwo jest w rozsypce" – alarmowali.
Jaka była odpowiedź?
Nadinspektor Marek Działoszyński zdecydował, by w tych komendach, których związkowcy chcieli szkoleń, sami się do nich dołożyli. I przeznaczyli na nie połowę środków z puli dodatków i nagród.
„Podobny numer to by nawet na Białorusi nie przeszedł" – napisał na stronie internetowej jeden ze związkowców.
Skarga do szefa MSW nie pomogła, nieprawidłowości nie dostrzegła też pełnomocniczka. „Analiza materiałów nie potwierdziła stawianego w piśmie zarzutu dyskryminacji" – odpowiedziała związkowcom Monika Sapieżyńska. I przypomniała, że na taki sposób rozdysponowania środków zgodził się zarząd główny NSZZ Policjantów.
Jednak nowa pełnomocnik nie tylko bada skargi. Analizuje także przepisy dotyczące służb, by ocenić, czy któreś z nich nie sprzyjają nierównemu traktowaniu. Jej raport ma być gotowy w styczniu.
Według informacji „Rz" zastrzeżenia Moniki Sapieżyńskiej może wzbudzić kwestia dodatków dla funkcjonariuszy – w policji jest ich około dziesięciu, w innych służbach o połowę mniej. Dodatki – co powszechnie wiadomo – to sposób na pompowanie między innymi policyjnych pensji tuż przez przejściem na emeryturę.
Jak już pisała „Rz", wcześniejsze kontrole MSW wykazały w tym zakresie patologie: podnoszenie np. dodatku motywacyjnego na dwa dni przed przejściem funkcjonariusza na emeryturę, tylko po to, by miał ją wyższą.