Był nazywany pogromcą mafii, kierował rozbijaniem gangu pruszkowskiego i wykryciem afery starachowickiej. Stał za sukcesami policji w walce z przestępczością zorganizowaną. Gen. Adam Rapacki, były wiceszef MSW, wcześniej współtwórca Centralnego Biura Śledczego, w książce „Niepokorny", która w czerwcu trafi do księgarń, odsłania nieznane fakty.
Autorką wywiadu z Rapackim jest Elżbieta Sitek-Wasiak, dziennikarka pisma „Policja 997". „Rzeczpospolita" poznała fragmenty książki opisujące spektakularne akcje z lat 90. i późniejszych, które pod nadzorem gen. Rapackiego prowadzili policjanci.
Heroina za 2 mln dol.
– Mieliśmy „kupić" 40 kg heroiny i potrzebowaliśmy na to 2 mln dol. – opowiada Rapacki o jednej z pierwszych operacji specjalnych, której celem było rozbicie gangu narkotykowego. Była to wspólna akcja z brytyjską policją, a prawo nie przewidywało wtedy tzw. zakupu kontrolowanego. I potrzebna była bajońska suma na zakup heroiny przez agenta.
Fałszywki nie wchodziły w grę, gangsterzy by je poznali. Z kolei gdyby akcja nie wyszła, a pieniądze przepadły, dostałoby się wszystkim. – Stres był ogromny, bo to pierwsza akcja na taką skalę – opowiada Rapacki. Brytyjska policja chciała dać gotówkę, ale ówczesny komendant główny uważał, że przyjęcie jej byłoby niehonorowe. Planowano pożyczkę z NBP, ale w końcu policjanci wymyślili, że będą kupować heroinę partiami i w międzyczasie rozpracują gang. Ostatecznie, policjanci przejęli część heroiny, a przestępcy usłyszeli zarzuty.
Uran od Rosjan
Niecodzienny towar: pręty uranu, które można użyć do produkcji „brudnej bomby", oferował w latach 90. gang ze Wschodu. Tu także trzeba było balansować na granicy prawa.