Praca dla specjalistów od walki z cyberprzestępczością w rządowych instytucjach i służbach specjalnych dzięki wysokim dodatkom stała się atrakcyjna – w ubiegłym roku zanotowano nie tylko najmniej odejść z tej grupy pracowników, ale także wzrost liczby chętnych, którzy chcą tam pracować. W tym roku otrzyma ją aż 5 tys. pracowników zajmujących się cyberbezpieczeństwem w kluczowych instytucjach w Polsce, w ubiegłym było to 3 tys. osób.
Specjalny dodatek do pensji wprowadzono w ubiegłym roku w ramach Funduszu Cyberbezpieczeństwa – miał zachęcić najlepszych specjalistów od IT do pracy w sektorze rządowym. Mogą go otrzymać wyspecjalizowani pracownicy zajmujących się bezpieczeństwem teleinformatycznym w służbach specjalnych cywilnych i wojskowych, ale także Kancelarii Premiera, Kancelarii Prezydenta i prokuraturze.
Czytaj więcej
Poprzez technologię można wpływać na wyborców – wystarczy „stargetować” tych niezdecydowanych, dotrzeć do nich z odpowiednim przekazem, spolaryzować, zmanipulować – mówi Piotr Harasimowicz, założyciel firm Vector Synergy i CDeX.
„Z uwagi na bezpieczeństwo systemów, informacje dotyczące liczby osób otrzymujących wsparcie ze środków Funduszu Cyberbezpieczeństwa są chronione i nie podlegają upublicznieniu” - odpowiada nam Biuro Komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji, kiedy pytamy o szczegóły.
Cyberbezpieczeństwo. Atak za atakiem
Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie nie tylko Polska, ale także inne kraje UE notują zatrważającą liczbę ataków hakerskich na systemy teleinformatyczne, w tym rządowe – stoją za tym grupy powiązane z rosyjskimi służbami, jak np. niezwykle aktywna prorosyjska grupa Killnet. Dziennie dochodzi nawet do ponad 500 ataków hakerskich na polskie firmy strategiczne. Szczególnie zagrożone są podmioty z sektorów strategicznych, np. energetycznego czy zbrojeniowego, ale ofiarami hakerów pada także administracja publiczna (w tym Sejm), media i firmy prywatne. Plagą stały się strony phishingowe imitujące np. rządową stronę gov.pl czy najważniejsze państwowe spółki. W Polsce obowiązuje trzeci stopień alarmowy CHARLIE-CRP – został wprowadzony po raz pierwszy właśnie ze względu na skalę zagrożeń w cyberprzestrzeni. Za najgłośniejszym cyberatakiem, jaki miał miejsce w Polsce – w 2020 r. zhakowano ok. 4,5 tys. adresów e-mail należących do polskich obywateli, w tym szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka – stoi grupa o nazwie UNC1151 powiązana ze służbami specjalnymi Rosji i Białorusi. Według polskich służb Rosja będzie chciała wpływać na tegoroczne wybory parlamentarne w Polsce. Ochrona polskich systemów teleinformatycznych ma dziś priorytetowe znaczenie. I sporo kosztuje.