- Generał Skrzypczak mógł wielokrotnie mi mówić o tych sprawach (wyposażenia polskiej armii - red.), a z tego prawa nie skorzystał. Spotykamy się przecież co poniedziałek na posiedzeniach kierownictwa resortu. W ciągu ostatnich miesięcy spędziłem kilka dobrych godzin na spotkaniu z generałem i nie podzielił się ze mną swoimi wątpliwościami, które dzisiaj wyraża publicznie. Zastanawiam się skąd ten nagły przypływ odwagi - powiedział minister Klich. - Ale nie jestem od tego, by to wyjaśniać - dodał.
Posłowie klubu parlamentarnego PO wystąpią z wnioskiem o zwołanie sejmowej Komisji Obrony Narodowej i wezwanie generała Skrzypczaka na jej posiedzenie. [link=http://www.rp.pl/artykul/null,350227_Skrzypczak_przed_Komisje_Obrony_Narodowej.html]czytaj więcej[/link]
Minister oczekuje od generała wskazania konkretnych nazwisk, ludzi winnych złej komunikacji między wojskiem a urzędnikami ministerstwa. Nie ukrywał także rozżalenia wypowiedziami Skrzypczaka.
- Ja mu dwa razy w chwilach trudnych udzielałem mu poparcia, gdy odmówił mu tego pałac prezydencki. Zainwestowałem w niego zaufanie - powiedział minister.
Ministerstwo Obrony Narodowej nie chce się jednak wypowiadać na temat ewentualnej dymisji dowódcy Wojsk Lądowych. - W sprawie dymisji decyzję podejmie prezydent RP Lech Kaczyński - zakończył Klich.