TVN24 dotarła do informatora, który twierdzi, że siły powietrzne fałszowały dokumentację lotów szkoleniowych pilotów Tu-154M, a loty były nadzorowane przez osoby nie znające specyfiki samolotu.
Do błędów miało dochodzić w 36. Specjalnym Pułku Lotniczym, odpowiedzialnym za transport najważniejszych osób w państwie. Cały proceder, zdaniem informatora, rozpoczął się w 2002 roku:
- Zaczęło to się chyba w momencie kiedy Dowództwo Sił Powietrznych doszło do wniosku, że w momencie szkolenia można zrealizować jakieś oszczędności - mówi pilot chcący zachować anonimowość.
W dokumentacji lotów szkoleniowych miały być fałszowane informacje dotyczące szkolenia ze startu i podchodzenia do lądowania, które zwyczajnie nie miały miejsca.
- Samolot nie musi startować i lądować po każdym kręgu, wystarczy jeśli on wystartuje na loty szkolne i odbędzie 15-18 lotów bez dotykania kołami ziemi - tłumaczy.