Trybunał decyduje o losie służb. "Tusk nie ma pojęcia o zagrożeniach"

Przed Trybunałem Konstytucyjnym ważą się losy służb specjalnych. Sędziowie badają przepisy o dostępie służb specjalnych do billingów obywateli oraz zasad stosowania przez nie kontroli operacyjnej

Publikacja: 03.04.2014 17:21

Trybunał decyduje o losie służb. "Tusk nie ma pojęcia o zagrożeniach"

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Zwolennicy obecnych regulacji przekonują, że niekorzystne orzeczenie Trybunału wybije zęby służbom i znacząco osłabi bezpieczeństwo państwa. Wnioskodawcy zaś, w postaci Prokuratury Generalnej i Rzecznika Praw Obywatelskich zarzucają, że przepisy są nie precyzyjne i nie chronią obywateli przed nadmierną ingerencją państwa, co jest cechą ustroju autorytarnego, a nie demokratycznego.

Inwigilacja musi zostać

Były wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Mieczysław Tarnowski nie wyobraża sobie jednak, by sędziowie mogli pozbawić służb wykorzystywania kontroli operacyjnej. - Nie wydaje mi się możliwe, żeby jakikolwiek organ państwowy zadecydował o całkowitym braku możliwości wykorzystywania podsłuchów. Co najwyżej będą to ograniczenia dla służb – mówi "Rz". Podobne zdanie ma zasiadający w sejmowej komisji ds. służb specjalnych poseł SLD Stanisław Wziątek. - Jestem przekonany, że takiego negatywnego wyroku, który odnosiłby się do braku możliwości wykorzystywania technik operacyjnych przez służby, nie będzie. Byłoby to po prostu nielogiczne, niemożliwe do wdrożenia, zwłaszcza w tym obszarze, który dotyczy bezpieczeństwa narodowego – przekonuje.

Podkreśla też, że służby "muszą podejmować takie działania, bo jest to jedno z naturalnych narzędzi, którym się posługują".

Pewne wątpliwości ma jednak poseł Twojego Ruchu Artur Dębski. - Jeśli orzeczenia będą takie, o których się mówi, to różnie może być. Myślę, że ten temat będzie także tematem posiedzenia naszej komisji (ds. służb specjalnych – red.) i że jakieś rozwiązanie kompromisowe w tej sprawie zostanie uzyskane – wyraża nadzieję polityk.

Pewności co do wyniku rozprawy nie ma także poseł Platformy, Paweł Olszewski. - Nie ukrywam, boję się tego wyroku. Mam nadzieję, że Trybunał Konstytucyjny uwzględni i wyznaczy tę cienką granicę pomiędzy ochroną dóbr osobistych a wolności obywatelskich. Między bezpieczeństwem obywateli i bezpieczeństwem państwa – mówi "Rz". - Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby służby specjalne i policja były pozbawione instrumentów dotyczących możliwości wglądu w bilingi i stosowania technik operacyjnych. To jedna z podstawowych czynności, które służyłyby wykorzystują, celem zabezpieczenia interesów państwa, bezpieczeństwa państwa i bezpieczeństwa obywateli - dodaje.

Przepisy nieidealne

Nie oznacza to, że rozmówcy "Rz" uważają obecne regulacje za idealne. - Warto zastanowić się nad tym, czy w każdym przypadku, czy w każdej kategorii przestępstwa, powinno być ono używane. Moim zdaniem nie – twierdzi Wziątek. Jego zdaniem "warto skoncentrować się na tym, aby bardzo precyzyjnie wyspecyfikować te rodzaje przestępstw, które mogą być powodem do tego, żeby takie metody operacyjne stosować.

- Trzeba doprecyzować. Zamiast tych dwustu pięćdziesięciu kategorii przestępstw, które są określone w kodeksie karnym, określić tylko te, które mogą być podstawą do podejmowania decyzji – przekonuje.

- Bardzo bym chciał, żeby zostały wprowadzone instrumenty, które zapobiegłyby politycznemu wykorzystaniu służb, jak w latach 2005-2007. Tam w CBA specjalizowano się w podsłuchiwaniu bez uprawnień i nakazów ludzi. I wiadomo kto to robił, że to robił, ale sprawa się przedawniła – dodaje od siebie Dębski.

Zdaniem płk. Tarnowskiego postawienie tej sprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym to efekt zaniedbań legislacyjnych. - Sama sprawa jest odbitym echem braku ustawy o pracy operacyjnej. Ta ustawa powinna się była pojawić już dawno temu. Wtedy te wątpliwości, które zostały podniesione i stanowią teraz przedmiot rozpoznania Trybunału już by nie istniały – tłumaczy "Rz".

Obywatele o podsłuchach wiedzieć nie powinni

Rozmówcy "Rz" są zgodni w kwestii obszaru informowania o prowadzonej w kraju inwigilacji. Obecnie służby podają do publicznej wiadomości jedynie ilość podsłuchów oraz próśb o ujawnienie danych teleinformatycznych.

- Ta granica jest chyba dość dobrze określona. Moim zdaniem tu nie ma problemu, problem jesteś w tym, że do tej pory, nikt nie skończył prac i nie opracował ustawy o pracy operacyjnej, która byłaby dokumentem oczywiście, ze jawnym i każdy obywatel wiedziałby jakie są granice, jakie są możliwości służb i w jakich okolicznościach mogą one stosować środki operacyjne – podkreśla płk Tarnowski.

Wtóruje mu Stanisław Wziątek. - Co by to było za działanie, np. o charakterze kontrwywiadowczym, odnoszącym się do wyeliminowania zagrożeń państwa, w którym byśmy informowali osobę, która jest sprawdzana, kontrolowana, o tym, że to robimy? To byłoby zupełnie pozbawione logiki – mówi "Rz".

Premier zlekceważył sprawę

O ile sprawa, która bada Trybunał Konstytucyjny, a zwłaszcza jego ewentualne negatywne orzeczenie wywołuje emocje wśród funkcjonariuszy, wielu polityków i komentatorów, o tyle premier – mimo zapewnień o skupieniu się na kwestiach bezpieczeństwa – nie wydaje się przykładać do niej największej wagi. Jako swojego reprezentanta wysłał on bowiem dość niskiej rangi urzędnika – radcę prawnego MSW Krzysztofa Staevena.

- Szkoda, że nie przysłali kierowcy jakiegoś. Jakby przysłali kierowcę, to by chociaż przestali udawać, że ich ta sprawa interesuje – oburza się Dębski. - Premier niedługo ze względów bezpieczeństwa i poczucia bezpieczeństwa obywateli się w mundur ubierze chętnie, natomiast o realnych sprawach związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa nie ma pojęcia - oskarża Donalda Tuska poseł Twojego Ruchu.

- W takich kwestiach, które mają znaczenie strategiczne nie angażują się ci, którzy powinni – zgadza się z nim Wziątek. - Najchętniej wypowiadają się w mediach, a nie pracują merytorycznie. To jest tak ważna sprawa, że powinno być zdecydowane zaangażowanie z wyraźnym, jednoznacznym opowiadaniem się za określonymi rozwiązaniami, np. ministra Spraw Wewnętrznych – wskazuje poseł SLD.

Jedynym, który nie uważa by premier lekceważył sprawę jest Paweł Olszewski z PO. - Takie były decyzje. Wiem, że w posiedzeniach uczestniczyli przedstawiciele wszystkich służb specjalnych, z Komendantem Głównym Policji na czele. Z całą pewnością ta reprezentacja jest godna – przekonuje polityk partii rządzącej.

Jaki zapadnie wyrok? Nie wiadomo. Dziś Trybunał Konstytucyjny odroczył bezterminowo rozprawę dot. kontroli operacyjnej. Nowy termin dopiero zostanie wyznaczony.

Zwolennicy obecnych regulacji przekonują, że niekorzystne orzeczenie Trybunału wybije zęby służbom i znacząco osłabi bezpieczeństwo państwa. Wnioskodawcy zaś, w postaci Prokuratury Generalnej i Rzecznika Praw Obywatelskich zarzucają, że przepisy są nie precyzyjne i nie chronią obywateli przed nadmierną ingerencją państwa, co jest cechą ustroju autorytarnego, a nie demokratycznego.

Inwigilacja musi zostać

Pozostało 94% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie