Tajne nazwiska w internecie

Choć wojskowy wywiad nie ujawnia danych swoich wiceszefów, można je znaleźć na sejmowych stronach WWW.

Aktualizacja: 25.11.2014 13:22 Publikacja: 25.11.2014 01:00

Do tej pory wojskowy wywiad podawał tylko nazwisko swego szefa gen. Radosława Kujawy (na zdjęciu w 2

Do tej pory wojskowy wywiad podawał tylko nazwisko swego szefa gen. Radosława Kujawy (na zdjęciu w 2010 r., w dniu awansu generalskiego)

Foto: PAP/Jacek Turczyk

Płk Henryk Horosz i płk Michał Roguski – tak nazywają się dwaj zastępcy szefa Służby Wywiadu Wojskowego. Z uwagi na niebezpieczny charakter swoich misji wojskowy wywiad nie podaje publicznie nazwisk żadnych funkcjonariuszy poza szefem. Jednak personalia jego zastępców ujawnili sejmowi urzędnicy.

Kancelaria Sejmu twierdzi, że zobowiązuje ją do tego prawo. – Operowanie kategorią „dekonspiracja" nie jest zasadne – broni się SWW, którą poinformowaliśmy o sprawie. Opozycja wojskowym służbom zarzuca niedbalstwo i niekonsekwencję.

Niebezpieczne misje

Na tle innych polskich służb specjalnych wojskowy wywiad sprawia wrażenie wyjątkowo zakonspirowanego. Wszystkie inne podają bowiem publicznie nazwiska nie tylko swoich szefów, ale też ich zastępców. SWW zrobiła wyjątek tylko raz, gdy w sierpniu zmarł na przywiezioną z Afryki malarię zastępca szefa służby Jacek Połujan. Podała jego nazwisko, bo po śmierci nie grozi mu już dekonspiracja.

Dlaczego SWW jest tak restrykcyjna? – W odróżnieniu od np. CBA czy ABW jest służbą zewnętrzną, z czym wiążą się większe zagrożenia – tłumaczy Marek Opioła, poseł PiS z sejmowej Komisji do spraw Służb Specjalnych. SWW m.in. zapewnia rozpoznanie polskim żołnierzom w Afganistanie, a funkcjonariusze działają pod przykryciem dyplomatycznym w polskich ambasadach.

– Praktyka nieujawniania nazwisk wiąże się też z rywalizacją z wywiadem cywilnym. Służba wojskowa stara się za wszelką cenę pokazać, że jest bardziej tajna – podejrzewa z kolei były antyterrorysta Jerzy Dziewulski. Dlatego nazwisk Horosza i Roguskiego w kontekście wskazującym na działalność w wywiadzie nie znajdzie się w internecie poza stronami Sejmu.

Trafiły tam, bo po śmierci Połujana nowych zastępców szefa SWW postanowił mianować minister obrony Tomasz Siemoniak. Kandydatury we wrześniu zaopiniowała sejmowa speckomisja. Jej opinie umieszczono w internecie wśród wielu innych dokumentów przez nią przyjętych.

Kancelaria Sejmu twierdzi, że nie miała wyboru, bo wniosek o zaopiniowanie kandydatur był jawny. „Szef Służby Wywiadu Wojskowego jest centralnym organem administracji rządowej, a status zastępców wyczerpuje pojęcie funkcjonariusza publicznego. Interesujące Państwa opinie nie są dokumentami niejawnymi" – poinformowała nas kancelaria i dodała, że w podobnym trybie publikowano w przeszłości nazwiska wiceszefów innych służb.

Gdy spytaliśmy wojskowy wywiad, dlaczego nie podaje nazwisk zastępców szefa, odpisał, że przede wszystkim ma na uwadze „zagrożenia związanych z realizacją ich zadań". Dopiero w kolejnym e-mailu doprecyzowaliśmy, że te nazwiska można znaleźć w internecie. SWW odpisała, że mimo wszystko nie doszło do dekonspiracji, bo nazwiska formalnie „nie są objęte klauzulą niejawności".

Wieloletnia praktyka

Poseł Opioła mówi, że to duża niekonsekwencja. – Skoro SWW nie ujawnia nazwisk, mogła zawnioskować o utajnienie opinii. Byłem na wrześniowym posiedzeniu, jednak szef służby nie przedstawił takiego wniosku – informuje.

Śledząc archiwalne wpisy na stronach Sejmu, można zauważyć, że podobną praktykę w parlamencie stosuje się od lat. Przykładowo wśród dokumentów przyjętych przez speckomisję w kadencji 2007–2011 znajduje się opinia w sprawie powołania płk. Jacka Połujana, którego nazwisko formalnie SWW podała dopiero po jego śmierci.

Nie pierwsze problemy z tajnością

Zdaniem Marka Opioły ta niekonsekwencja może zmniejszać bezpieczeństwo funkcjonariuszy. Nie zgadza się z tym Jerzy Dziewulski. – Nazwiska szefów służb specjalnych są jawne na całym świecie i nie ma powodów, by w Polsce było inaczej – uważa.

Jego zdaniem wojsko powinno przemyśleć politykę ochrony informacji niejawnych, bo to nie pierwsza podobna wpadka.

W 2009 roku RMF FM informowało, że SWW dekonspiruje agentów, wysyłając pod ich adresy dokumenty w kopertach z napisem „Służba Wywiadu Wojskowego". W 2011 roku pisaliśmy w „Rz", że Zarząd Infrastruktury w Gdyni ujawnił plany tajnej gdyńskiej bazy morskich komandosów z jednostki Formoza, które były załącznikiem do przetargu na prace budowlane.

W tym samym roku Służba Kontrwywiadu Wojskowego zdekonspirowała swoje budynki, ogłaszając przetarg na wywóz śmieci.

Płk Henryk Horosz i płk Michał Roguski – tak nazywają się dwaj zastępcy szefa Służby Wywiadu Wojskowego. Z uwagi na niebezpieczny charakter swoich misji wojskowy wywiad nie podaje publicznie nazwisk żadnych funkcjonariuszy poza szefem. Jednak personalia jego zastępców ujawnili sejmowi urzędnicy.

Kancelaria Sejmu twierdzi, że zobowiązuje ją do tego prawo. – Operowanie kategorią „dekonspiracja" nie jest zasadne – broni się SWW, którą poinformowaliśmy o sprawie. Opozycja wojskowym służbom zarzuca niedbalstwo i niekonsekwencję.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Rośnie liczba chętnych do pracy w CBA, ale Biuro czeka też fala odejść
Służby
Podejrzany pakunek w ambasadzie Rosji w Warszawie. Akcja służb
Służby
Pożegnanie z CBA. Partie opozycyjne są zgodne, że pora je zlikwidować
Służby
Czego nie ukrywają wojskowe tajne służby. Jawna lista siedzib SKW
Służby
Jak imigranci omijają kontrole na granicy Polski ze Słowacją
Materiał Promocyjny
Jakie technologie czy też narzędzia wspierają transformację cyfrową biznesu?