Arkadiusz Tomczyk kieruje Izbą Celną w Poznaniu od połowy 2006 roku. Przez lata był bliskim współpracownikiem Jacka Kapicy, obecnego wiceministra finansów i jednocześnie szefa Służby Celnej. Obaj znają się jeszcze ze wspólnej pracy w Izbie Celnej w Rzepinie. Kapica był tam dyrektorem, Tomczyk naczelnikiem Wydziału Zarządzania Ryzykiem. Za rządów PiS byli razem w zespole opiniującym projekt ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej.
[wyimek]Podwładnych oceniam po efektach ich pracy Jacek Kapica wiceminister finansów[/wyimek]
Ostatnie trzy lata to dla Tomczyka nieustanny marsz w górę. Kiedy zaczynał kierować poznańską izbą, był młodszym aspirantem celnym. Od tej chwili awansował aż o cztery stopnie. Za czasów wiceministra Kapicy – dwa razy w odstępie zaledwie roku. Ostatni awans Tomczyk otrzymał we wrześniu 2009 r., czyli na krótko przed wejściem w życie nowej ustawy o Służbie Celnej. Został wówczas komisarzem celnym, dzięki czemu wszedł w szeregi tzw. korpusu oficerów starszych. Z tym, prócz odpowiednio wyższej pensji, wiąże się też przywilej – członkowie tego korpusu nie muszą zdawać egzaminu potwierdzającego kwalifikacje.
W myśl przepisów Służby Celnej awanse na stopnie, które dostawał Tomczyk, powinny następować nie częściej niż co dwa lata. Funkcjonariusza można wyjątkowo awansować szybciej, ale musi on mieć szczególne kwalifikacje i pozytywną opinię służbową. – Pan Tomczyk spełniał te przesłanki – zapewnia Magdalena Kobos, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów.
Zapytaliśmy, jakie są szczególne kwalifikacje Tomczyka. Kobos odpisała, że nadanie wyższego stopnia leżało w gestii szefa Służby Celnej. A ten, awansując Tomczyka, „brał pod uwagę, że kieruje on jedną z największych izb celnych, angażuje się w szereg działań o zasięgu ponadregionalnym oraz ogólnopolskim”.