Ponad 12 tysięcy weteranów ostatnich misji zagranicznych ciągle nie dostało odznaczeń, które im przysługują.
Chodzi o Gwiazdy Iraku, Afganistanu i Czadu. To odznaczenia ustanowione w 2007 r. przez tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Powinni je dostać wszyscy żołnierze, którzy uczestniczyli w zagranicznych operacjach w ostatnich latach, jeśli do ich służby nie było zastrzeżeń. Odznaczenia przyznaje prezydent na wniosek szefa MON. Dla resortu zaś wnioski o przyznanie żołnierzom Gwiazd przygotowują dowódcy jednostek.
Świadectwo, że było się na wojnie
Od lat jednak procedury przyznawania Gwiazd się przeciągają. Powód? Nie wszyscy dowódcy we właściwym czasie składali wnioski o wyróżnienie swoich żołnierzy. Jak podkreślają rozmówcy „Rz", ta procedura trwała niezwykle długo i często tonęła w biurokratycznych szufladach wojskowych różnego szczebla.
– Kiedy objąłem stanowisko, kazałem przygotować zestawienie na ten temat – mówi „Rz" Tomasz Siemoniak, od sierpnia minister obrony narodowej. – Gdy dostałem informacje, jak duże są opóźnienia w tym zakresie, poleciłem powołać w MON specjalny zespół, by zlikwidować ten problem.
Minister dodaje, że zajął się sprawą po rozmowach z żołnierzami w jednostkach. – Mówili o tym, jak te odznaczenia są dla nich ważne i jaką frustrację wywołuje fakt, że przez skomplikowane procedury ich nie dostają – podkreśla Siemoniak.