Ministerstwo Obrony Narodowej ma być mniejsze i sprawniej zarządzane, a zaoszczędzone na biurokracji pieniądze będą przeznaczone na potrzeby armii.
Z informacji „Rz" wynika, że już zapadły decyzje o likwidacji Biura ds. Wdrażania Samolotu Wielozadaniowego F-16 i Biura ds. Wdrożenia Kołowego Transportera Opancerzonego Rosomak. Sprzęt ten już od wielu lat jest używany przez żołnierzy. Dlatego, jak przekonują pracownicy MON, nie ma powodu, by w resorcie istniały dalej oddzielne instytucje, które się tym zajmują. Zadania zlikwidowanych biur przejmą m.in. dowódcy Wojsk Lądowych i Sił Powietrznych.
Jak ustaliliśmy, może też zniknąć Biuro ds. Obrony Przeciwrakietowej. Powstało jesienią 2007 r., gdy ważyły się losy budowy w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Sprawa upadła, ale biuro zostało.
– To przypomina mi historię z czasów II wojny światowej – mówi „Rz" Robert Gwiazdowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha. – Alianci zbombardowali fabrykę amunicji w Dreźnie, ale ocalał jej budynek administracyjny. I choć fabryki nie było, to urzędnicy nadal ciężko pracowali.
We wszystkich trzech biurach zatrudnionych jest kilkudziesięciu pracowników, zarówno wojskowych, jak i cywilnych. Ale to nie koniec zmian.