Reklama

Gminy zwalniają urzędników

Urzędy oszczędzają. Wiele z nich zmniejsza liczbę etatów, nie dają podwyżek i nagród

Publikacja: 01.12.2011 02:01

Gminne urzędy, postrzegane dotychczas jako najbezpieczniejsze miejsca pracy, przeprowadzają grupowe

Gminne urzędy, postrzegane dotychczas jako najbezpieczniejsze miejsca pracy, przeprowadzają grupowe zwolnienia.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Gminne urzędy, postrzegane dotychczas jako najbezpieczniejsze miejsca pracy, przeprowadzają grupowe zwolnienia.

Redukcje trwają w zadłużonej na 188 mln zł Rudzie Śląskiej (jeszcze na początku roku dług wynosił 206 mln zł). Do końca roku obejmą ponad 120 pracowników. Z tego 88 w ramach zwolnień grupowych. W tym roku samorząd oszczędzi ponad 2,6 mln zł, a w przyszłym aż 5 mln zł. – Długi miasta były tak ogromne, że groziło nam bankructwo i wejście komisarza – przyznaje Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej.

Pracę tracą urzędnicy o najmniejszym stażu i ci, którzy wykonywali obowiązki niezgodne z wykształceniem. – Chcieliśmy zostawić najbardziej doświadczonych pracowników – tłumaczy prezydent miasta.

Odprawy w ramach zwolnień grupowych kosztowały miasto  870 tys. zł, gmina umorzyła też objętym nimi osobom pożyczki z funduszu świadczeń pracowniczych – 54 tys. zł. – Zwolnienia grupowe kosztowały nas więcej niż w wypadku zwolnień pojedynczych osób, ale uważam, że tak jest uczciwiej, bo wina leży po stronie pracodawcy, nie pracownika – podkreśla Dziedzic.

Ogólna liczba zwolnionych do końca roku miała być jeszcze wyższa – ponad 150 osób. Ale okazało się, że rozstanie z 30 sprzątaczkami urzędowi się nie opłaca, bo usługi zewnętrzne byłyby o 300 tys. zł rocznie droższe. Magistrat zatrudnił więc je z powrotem. Wprowadził też inne oszczędności, m.in. w korzystaniu ze służbowych aut i telefonów.

Reklama
Reklama

W Mysłowicach do października w urzędzie miasta pracę straciło 50 urzędników. Zlikwidowano stanowiska m.in. zastępców naczelników i kierowników. – Połączono kilka wydziałów, niektóre zostały zlikwidowane, a ich obowiązki przejęły inne wyznaczone komórki – wyjaśnia Kamila Szal, rzeczniczka magistratu.

ok. 3,6 tys. zł wynosiło średnie wynagrodzenie brutto w administracji samorządowej (dane na koniec 2010 r.)

Redukcje objęły także podległe urzędowi placówki kulturalne i sportowe, spółkę zajmującą się gospodarką komunalną. Zlikwidowano Miejski Zarząd Dróg, którego zadania przejął zespół w urzędzie miasta. Zwolnienia trwają też w szpitalu nr 2.

– Nie wykluczamy kolejnej redukcji zatrudnienia – przyznaje Szal. – Przyglądamy się wydziałom i jednostkom miejskim.

Plany zwolnień grupowych opracowują Bytom i Szczecin. Jak mówi jeden ze szczecińskich urzędników, ich skala zależy od przyszłorocznego budżetu państwa. – Zapowiedziane przez premiera podwyższenie składki rentowej to u nas wzrost wydatków o 10 mln zł. Magistrat z nauczycielami zatrudnia 12,5 tys. osób – wylicza.

Wiele samorządów nie zatrudnia nowych pracowników, nawet jeśli zwalniają się miejsca po odchodzących na emeryturę. Tak jest np. w Urzędzie Miasta Krakowa, który również nie będzie zawierał umów na czasowe zastępstwo pracowników np. na urlopach wychowawczych. – W przyszłym roku zatrudnienie zostanie zredukowane o ok. 90 etatów, a do 2014 roku o ponad 150 – wyjaśnia Joanna Trzos z magistratu. Zatrudnia on ok. 2400 osób.

Reklama
Reklama

Podobnie oszczędzają Poznań i Gołdap. – Siedmiu moich urzędników odchodzi na emeryturę w przyszłym roku. To 10 proc. zatrudnionych. Dzięki temu nie muszę wręczać wypowiedzenia, ale też nikogo na ich miejsca nie zatrudnimy – mówi „Rz" Marek Miros, burmistrz Gołdapi. Tym, którzy zostaną, przybędzie więc pracy.

W poznańskim urzędzie miasta i jednostkach budżetowych zatrudnionych jest ok. 1500 osób. Co roku bez zwolnień opuszcza je ok. 80 – 100 osób, bo np. zmieniają pracę lub idą na emeryturę.

W Krakowie program oszczędnościowy dotyczy również wynagrodzeń – nie będzie podwyżek, w tym roku zrezygnowano z nagród. Identycznie w Gdyni, która planuje zredukować wydatki na administrację o ponad 5 proc. – z ponad 86,5 mln zł w tym roku do 80,7 mln w przyszłym. Poznań o ok. 3 proc. – z 94,7 do 92,1 mln zł.

Łódź i Wrocław nie zmniejszają wydatków na wynagrodzenia, ale zamrażają je na poziomie z tego roku. Skarbnik Wrocławia Marcin Urban przyznaje, że chociaż przybywa im zadań, nie będzie przyjmować nowych osób.

Oszczędności wymusza coraz trudniejsza sytuacja gminnych budżetów. – W przyszłym roku musimy zaoszczędzić ok. 100 mln zł – mówi Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania. To pieniądze potrzebne m.in. na spłatę długu i wypracowanie wysokiej nadwyżki między dochodami a wydatkami bieżącymi (tzw. nadwyżka operacyjna). W 2014 r. samorządy zacznie bowiem obowiązywać nowy wskaźnik zadłużenia. By mu sprostać, już dziś muszą mieć wysokie nadwyżki operacyjne.

W administracji samorządowej pracuje ok. 251 tys. osób (dane na koniec 2010 r.). Ich płace to wydatek rzędu 10,8 mld zł rocznie.

Reklama
Reklama

Średnie wynagrodzenie brutto wynosiło w ubiegłym roku 3594,7 zł, najwięcej – w dużych miastach oraz urzędach marszałkowskich (powyżej 4,3 tys. zł), najmniej – w urzędach powiatowych (ok. 3,2 tys. zł).

Gminne urzędy, postrzegane dotychczas jako najbezpieczniejsze miejsca pracy, przeprowadzają grupowe zwolnienia.

Redukcje trwają w zadłużonej na 188 mln zł Rudzie Śląskiej (jeszcze na początku roku dług wynosił 206 mln zł). Do końca roku obejmą ponad 120 pracowników. Z tego 88 w ramach zwolnień grupowych. W tym roku samorząd oszczędzi ponad 2,6 mln zł, a w przyszłym aż 5 mln zł. – Długi miasta były tak ogromne, że groziło nam bankructwo i wejście komisarza – przyznaje Grażyna Dziedzic, prezydent Rudy Śląskiej.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Reklama
Spadki i darowizny
Czy spadek po rodzicach zawsze dzieli się po równo? Jak dziedziczy rodzeństwo?
Prawo drogowe
Nadchodzą kolejne podwyżki dla kierowców. Opłata wzrośnie aż trzykrotnie
Nieruchomości
Sąd Najwyższy powiedział, co trzeba zrobić, żeby zasiedzieć działkę sąsiada
Prawo karne
Kamery nagrały, jak pielęgniarka bije pacjenta. Sąd Najwyższy wydał wyrok
Sądy i trybunały
Ekspert o rozporządzeniu ministra Żurka. „Dbamy przede wszystkim o swoich"
Reklama
Reklama