Powrót do pomysłu referendów dobije wiatraki i gminy

Sejmowa poprawka posła Suskiego, zwiększająca odległość wiatraków od zabudowań do 700 m, to utrata prawie połowy miejsca pod ich budowę. Powrót do pomysłu organizowania referendów w gminach w tej sprawie dobije i wiatraki i gminy. Senat zajmie się ustawą w tym tygodniu.

Publikacja: 20.02.2023 07:52

Powrót do pomysłu referendów dobije wiatraki i gminy

Foto: Adobe Stock

Podczas ostatniej sejmowej batalii o wiatraki, wygranej przez PiS, padły wszystkie poprawki opozycji w tym ta autorstwa PSL o konieczności pytania mieszkańców o zdanie za każdym razem, gdy inwestor będzie chciał taki wiatrak postawić. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ partycypacja społeczna jest ważnym elementem przyjętej przez Sejm ustawy, ale miałoby to odbywać się w drodze referendum. Politycy PSL chcą ją ponownie zgłosić i forsować w Senacie.

Senacki bój o wiatraki

W tym tygodniu tzw. ustawą wiatrakową zajmie się Senat. I nie będzie to pierwszy spór o referenda wśród polityków. Jeszcze przed drugim czytaniem ustawy w sejmie część posłów PiS opowiadała się właśnie za taką poprawką, która obligowałaby samorządy do przeprowadzenia obligatoryjnego referendum w gminach, w sprawie wiatraków. Poprawka ostatecznie nie przeszła.

- Czekamy, co postanowi Senat – mówi Rzeczpospolitej posłanka KO Małgorzata Chmiel, przez wiele lat radna miasta Gdańska. I przypomina, że mamy ustawę o referendach oraz niezbyt dobrą praktykę. - W referendach biorą udział głownie przeciwnicy projektów, nad których odbywa się głosowanie, łatwo, więc przegłosować lokalizację takiego wiatrak koło „czyjegoś płotu”- zauważa posłanka. – Czekamy na Senat.

Jak mówią samorządowcy, referenda byłyby gwoździem do trumny nie tylko inwestorów planujących produkcje energii z OZE, ale też samych gmin. W ten sposób, jak argumentują, lokalne samorządy stracą szansę na rozwój i milionowe wpływy do budżetów. A co za tym idzie niedane im będzie także zyskanie niezależności i bezpieczeństwa energetycznego.

Pomysł ten nawet w ocenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska budził wątpliwości legislacyjne. Dla samorządów zaś to gra polityczna pod zbliżające się wybory.

- Referenda są nieopłacalne i nieefektywne. To tylko fikcyjna próba naprawiania wyrządzonych przez poprawkę 700 metrów szkód. Stracą na tym najbiedniejsze gminy, które czekają na nowe inwestycje wiatrakowe w okolicy, ale nie będzie ich na to po prostu na to stać, a miliony złotych z tytułu podatków oraz bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców gmin pozostaną tylko w sferze marzeń – mówi Leszek Świętalski ze Związku Gmin Wiejskich.

Czytaj więcej

Ustawa wiatrakowa w kolizji z prawem UE. Firmy czeka prawdziwy wyścig

Pozostaje jeszcze kwestia zasadności referendum

Wiatraki muszą i tak znaleźć się w planie zagospodarowania przestrzennego, czyli dokumencie szeroko konsultowanym w każdej gminie. Ponadto w ostatnich latach tylko 17 proc. przeprowadzonych w Polsce gminnych referendów było ważnych. To pokazuje nietrafność tego pomysłu.

- To bariera nie do przejścia. Smutne, że po wielu ustępstwach i kompromisach ze strony branży i inwestorów, uderzono tym razem w tych, którzy mogliby najlepiej skorzystać na rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie tj. samorządy i mieszkańców – mówi Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

To także o jak mówi prezes Gajowiecki, jawna dyskryminacja. W Polsce dla żadnych innych inwestycji, zarówno z zakresu odnawialnych źródeł energii, jak inwestycji liniowych np. autostrady, linie elektroenergetyczne wysokiego napięcia, ropociągi, linie kolejowe, w zakresie elektrowni jądrowej, czy też CPK nie wymaga się przeprowadzania referendum lokalnego.

Wg Fundacji Instrat, już sama zmiana 500 m na 700, jest dwukrotnie bardziej restrykcyjna niż wcześniej konsultowany społecznie wariant ustawy. W samym województwie kujawsko-pomorskim oznacza utratę 65 proc. powierzchni dostępnej pod turbiny wiatrowe - ocenia Jarosław Kopeć, starszy analityk danych w Fundacji Instrat. W woj. lubuskim zamiana ta oznacza uszczuplenie dostępnej przestrzeni o 31 proc. Najmniej stracą woj. opolskie i zachodniopomorskie. Ale i w nich powierzchnia możliwa do wykorzystania na energetykę wiatrową skurczy się o blisko jedną trzecią. W praktyce, ze względu na zmianę wymaganej odległości i inne modyfikacje procesu inwestycji wiatrowych, przyjęcie nowelizacji w obecnym kształcie doprowadzi nie tylko do obcięcia potencjału wiatrowego w Polsce nawet o połowę, ale też znacząco opóźni lub sparaliżuje wiele już przygotowanych inwestycji.

- Uchwalenie nowelizacji w wariancie 700 metrów drastycznie spowolni tempo dekarbonizacji polskiej energetyki i zwiększy nasz rachunek za importowane paliwa kopalne. To nie jest prawdziwa liberalizacja prawa wiatrakowego. Nie tego oczekiwała Komisja Europejska, gdy negocjowano kamienie milowe Krajowego Planu Odbudowy - mówi Jarosław Kopeć.

Czytaj więcej

Legislacyjny chaos zniweczy plan uruchomienia wiatraków

Plany miejscowe dla OZE w trybie uproszczonym

Dla dużych projektów OZE a do takich należy budowa wiatraków, gminy będą musiały uchwalać plany miejscowe w ramach ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym. Aby ten obowiązek złagodzić, resort rozwoju planuje złagodzić zasady poprzez umożliwienie ich uchwalania w trybie uproszczonym. Proponuje się wprowadzenie zapisu, że do sporządzania i uchwalania planu miejscowego dopuszcza się zastosowanie postępowania uproszczonego, jeżeli plan miejscowy lub jego zmiana dotyczy wyłącznie lokalizacji instalacji odnawialnych źródeł energii. Tym samym to, co ma uprościć przygotowywana jeszcze ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, kompletnie zrujnuje potencjalny pomysł o ułatwieniu całej procedury za sprawą referendów. A jeszcze do niedawna osią sportu wydawała się rozbieżność między przepisami ustawy wiatrakowej a projektem ustawy planistycznej, o czym pisaliśmy w artykule "Legislacyjny chaos zniweczy plan uruchomienia wiatraków".

Czytaj więcej

700 m dla wiatraków. PiS przegłosował swoją wersję ustawy wiatrakowej

Podczas ostatniej sejmowej batalii o wiatraki, wygranej przez PiS, padły wszystkie poprawki opozycji w tym ta autorstwa PSL o konieczności pytania mieszkańców o zdanie za każdym razem, gdy inwestor będzie chciał taki wiatrak postawić. I nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ partycypacja społeczna jest ważnym elementem przyjętej przez Sejm ustawy, ale miałoby to odbywać się w drodze referendum. Politycy PSL chcą ją ponownie zgłosić i forsować w Senacie.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Jest nowy wyrok TSUE w polskiej sprawie. Upraszcza procesy frankowiczów
Materiał Promocyjny
Zwinny, wyrazisty i dynamiczny. SUV, który bryluje na europejskich salonach
Prawo karne
Marian Banaś składa doniesienie do prokuratury na Elżbietę Witek
Prawo dla Ciebie
Od dzisiaj możemy obniżyć rachunek za prąd. Trzeba spełnić jeden warunek
Prawo karne
Jest wyrok Sądu Najwyższego ws. symulacji zabójstwa abp. Jędraszewskiego
Materiał Promocyjny
THE FUTURE OF FINANCE
Praca, Emerytury i renty
Ogłoszono listę 10 najbogatszych emerytów w Polsce
Materiał Promocyjny
Nowe finansowanie dla transportu miejskiego w Polsce Wschodniej