Rz: Większość samorządów w Polsce to gminy wiejskie, czy równie mocno są one słyszalne na salonach w Warszawie?
Edward Trojanowski:
Myślę, że duże miasta są bardziej słyszalne. Brakuje takiej świadomości, że wszystkie, prawie 2500 jednostek samorządowych, mają takie same kompetencje, takie same zadania do wykonania, takie same źródła dochodów. A że w wielkich miastach skala tych zadań jest niewątpliwie większa, to czasami nasze problemy są postrzegane jako błahe, mniej wymagające.
Czujecie się przez to niedowartościowani?
Jak się patrzy przez pryzmat minionych epok, to w miastach widzi się element postępu, a na wsi – zaścianek. A to nieprawda. Na wsi zaszły wielkie zmiany. I pod względem rozwoju infrastruktury i pod względem zmiany świadomości. Mamy całą masę przykładów lokalnych liderów wybieranych na następne kadencje nie dlatego, że są konserwatywni, ale właśnie dlatego, że są postępowi.