Na pomysł laboratorium umożliwiającego pomiar pól elektromagnetycznych i emisji zanieczyszczeń wpadli sami pracownicy Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. – Najlepiej wiemy, co jest nam potrzebne – mówi Roman Bereś, kierownik pracowni badań terenowych.
Do czego się przyda? Dzięki mierzeniu pól elektromagnetycznych można kontrolować np. wpływ masztów telefonii komórkowej na życie człowieka. A skargi na ich uciążliwość często wpływają do inspektoratu. I rzadko mają uzasadnienie w faktach. – W ubiegłym roku w Krakowie stwierdziliśmy tylko jedno przekroczenie dopuszczalnych norm przez sieć komórkową – mówi Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Do tej pory wydanie ekspertyzy trwało długo, teraz dzięki mobilnemu laboratorium wynik pomiaru za pośrednictwem sieci komputerowej od razu dotrze do wydziału inspekcji. Samochód ze specjalistycznym laboratorium, który od wczoraj ma Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie, od razu rusza w teren i służyć ma całej Małopolsce. Drugie auto, o które wzbogacił się inspektorat, jest wyposażone w system monitoringu hałasu. Pozwoli łatwiej i szybciej zareagować na skargi dotyczące hałasu – udowodnić ich słuszność lub wykazać bezpodstawność. Bo czasem – jak podkreśla inspektor – ludzie żalą się na uciążliwość szemrania miejskiej fontanny czy hałas z przedszkola.
Tymczasem mobilne laboratorium może np. liczyć i monitorować pojazdy poruszające się po drogach. Może być wykorzystane do sprawdzenia natężenia ruchu nawet na 12 pasach jezdni w obu kierunkach. Rezultaty tych pomiarów to wstęp do radzenia sobie z przekroczeniami norm hałasu. A że w Małopolsce to spory problem, wynika z danych, jakimi inspektorat dysponuje. W 2010 r. np. monitoring hałasu komunikacyjnego w Nowym Sączu, powiatach limanowskim, tatrzańskim, nowotarskim i nowosądeckim pokazał, iż we wszystkich punktach pomiarowych hałasu drogowego doszło do przekroczenia dopuszczalnych wartości. Pomiarów dokonywano w Grybowie, Nowym Sączu, Limanowej czy Białym Dunajcu. A natężenie hałasu nawet w dużych miastach (ponad 100 tys.) nie powinno przekraczać 65 dB przy drogach i 55 na pozostałym obszarze w dzień, a tylko 40 – 45 dB w nocy.
– Regularnie kontrolujemy poziom hałasu, ale poważniejsze interwencje, by spróbować go ograniczyć, możemy podejmować głównie przy okazji rozbudowy czy remontu dróg – mówi Bereś. – W innym wypadku trudno wymóc ograniczenia na zarządcy dróg. Często sami jesteśmy winni nadmiernemu hałasowi, jeżdżąc np. zdezelowanymi pojazdami. Nowe laboratorium do mierzenia hałasu pomoże też w tworzeniu mapy akustycznej Krakowa. Trzeba ją uaktualniać. Kraków – zgodnie z programem, jaki przyjął w myśl zaleceń Unii Europejskiej – powinien ograniczyć poziom hałasu do 2013 r. – wskazuje Inspektorat Ochrony Środowiska. Samochód z laboratorium pomiaru pól elektromagnetycznych i emisji zanieczyszczeń kosztuje ok. 500 tys. zł, z systemem monitoringu hałasu – 400 tys. zł. Ich wyposażenie wyprodukowały polskie firmy.