Gminy w przedszkolnym potrzasku

Śledczy podważają w sądach uchwały gmin w sprawie podwyżek opłat za przedszkola. Decyzje samorządów badali też wojewodowie

Publikacja: 15.12.2011 20:33

Gminy w przedszkolnym potrzasku

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Zaczęło się od sławetnego wystąpienia premiera, który we wrześniu nakazał wojewodom ścigać gminy za podwyżki opłat w przedszkolach. Jak jednak ustaliła "Rz", uchwały badają też prokuratorzy. Skarżą lokalne prawo do sądów administracyjnych.

Na początku roku szkolnego burzę wywołało podniesienie opłat przedszkolnych. W niektórych gminach wzrosły nawet o 70 procent. Interweniował premier. Wcześniej rząd zbagatelizował fakt, że samorządy wyższymi opłatami ratują swoje budżety, bo nie są w stanie sfinansować zadań narzucanych im przez państwo.

Sprawą oprócz wojewodów zajęli się prokuratorzy. W trybie nadzoru administracyjnego sprawdzają, czy uchwały nie łamią prawa.

Katowicka prokuratura złożyła we wrześniu skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach na miasto Świętochłowice.

– Zakwestionowaliśmy sposób naliczenia opłaty za opiekę powyżej pięciu godzin dziennie, które są nieodpłatne. Nie ma kalkulacji ekonomicznej. Skierowaliśmy wniosek o stwierdzenie nieważności tego zapisu – mówi "Rz" Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Radni Świętochłowic uchwalili, że opłata za dodatkowe godziny dziecka w placówce wynosi za każdą godzinę 0,15 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę, czyli 2,08 zł.

– Żadne z miast nie jest w stanie zrobić kalkulacji ekonomicznej dla kwoty 2 zł opieki dla małego dziecka. Nie jestem w stanie tego uzasadnić ekonomicznie – tłumaczy decyzję radnych oburzona Aleksandra Skowronek, wiceprezydent Świętochłowic.

Gminy bronią podwyżek, tłumacząc, że rząd dokłada im zadań, ale z roku na rok daje coraz mniej pieniędzy. Kulą u nogi jest zwłaszcza oświata, która zjada nawet połowę budżetu gmin. Ratując się przed bankructwem, podnoszą one opłaty. Także za przedszkola, które nie są współfinansowane z subwencji oświatowej.

Świętochłowice, których roczny budżet to 150 mln zł, wydają na przedszkola 10 mln zł, a na całą oświatę 50 mln zł.To wielkie obciążenie. Podobnie jest w innych gminach.

Prokuratorzy badają m.in. uchwały z Siewierza, Lędzin i Mysłowic. Władze Gliwic w lipcu tego roku zmieniły już uchwałę w sprawie opłat za przedszkola właśnie dzięki wnioskowi prokuratury.

Pod koniec października, po zaskarżeniu przez prokuratora, WSA w Gorzowie Wielkopolskim unieważnił też uchwałę jednej z gmin, która uchwaliła sztywne godziny bezpłatne.

Do sądu administracyjnego skargę na uchwałę w sprawie opłat przedszkolnych złożyła w tym roku także prokuratura w Jastrzębiu-Zdroju. – Stwierdziliśmy rażące naruszenie prawa – mówi Jacek Rzeszewski, jej szef. Skargę wycofano, kiedy znowelizowano przepisy ustawy o oświacie. – Zmiana ustawy spowodowała, że musieliśmy ją wycofać, bo zmieniono przepis, na który się powoływaliśmy – dodaje Rzeszewski.

Jastrzębska prokuratura badała także legalność uchwały z Pawłowic Śląskich, ale tam złamania prawa nie stwierdzono.

Ile jest takich skarg w Polsce? – Nie mamy takich danych – przyznaje Mateusz Martyniuk, rzecznik prokuratora generalnego.

Jednak bez względu na skalę tego zjawiska samorządy kolejny raz dostają od państwa niepokojący sygnał, że ich samorządność jest często bardziej formalna niż realna.

Zadania dla prokuratora

Broni prawa i ściga przestępców

Zadania prokuratorów określa ustawa poświęcona ich profesji.

Podstawowymi są strzeżenie praworządności oraz czuwanie nad ściganiem przestępstw. Jak je realizują? Głównie prowadzą lub nadzorują postępowania przygotowawcze w sprawach karnych oraz stają przed sądami jako oskarżyciele publiczni. Wolno im także podejmować środki, które służą prawidłowemu i jednolitemu stosowaniu prawa w postępowaniach: sądowym, administracyjnym czy o wykroczenia.

Z roku na rok prokuratorzy mają coraz więcej pracy. Tylko w pierwszym półroczu tego roku do prokuratur w całym kraju wpłynęło 580 tys. spraw. Przy czym śledczy wysłali do sądów 186 tys. aktów oskarżenia, tj. więcej o 3 tys. w porównaniu z pierwszą połową 2010 r.

Prokuratorzy w rejonie prowadzą średnio 22 sprawy jednocześnie, to o jedną więcej niż rok wcześniej.

Lepsze statystyki dotyczą spraw tzw. starych, trwających dłużej niż pięć lat. Tych ubywa. Pod koniec pierwszego półrocza było ich 120, czyli mniej o 30. Mniej jest też spraw trwających od dwóch do pięciu lat – 709. Najwięcej najdłuższych śledztw (161) toczy się w prokuraturach warszawskich.

Wraz z optymistycznymi danymi o zaległościach, które topnieją, spada też niestety liczba prokuratorów, którzy sprawy prowadzą. W ciągu roku odeszła ich setka.

Zaczęło się od sławetnego wystąpienia premiera, który we wrześniu nakazał wojewodom ścigać gminy za podwyżki opłat w przedszkolach. Jak jednak ustaliła "Rz", uchwały badają też prokuratorzy. Skarżą lokalne prawo do sądów administracyjnych.

Na początku roku szkolnego burzę wywołało podniesienie opłat przedszkolnych. W niektórych gminach wzrosły nawet o 70 procent. Interweniował premier. Wcześniej rząd zbagatelizował fakt, że samorządy wyższymi opłatami ratują swoje budżety, bo nie są w stanie sfinansować zadań narzucanych im przez państwo.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara