Szpitale nie mogą używać leków spoza listy refundacyjnej

Ustawa refundacyjna może utrudnić pacjentom dostęp do nowoczesnych terapii

Aktualizacja: 16.01.2012 20:52 Publikacja: 16.01.2012 20:39

Aptekarze o godz. 13 zamknęli dziś na godzinę swoje placówki. To początek protestu. Na zdjęciu jedna

Aptekarze o godz. 13 zamknęli dziś na godzinę swoje placówki. To początek protestu. Na zdjęciu jedna z łódzkich aptek

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Zgodnie z ustawą refundacyjną od nowego roku szpitale nie mogą używać leków, których ceny są wyższe niż ich ceny urzędowe – czyli te podane w liście refundacyjnej. – Przetargi na dostawę leków do szpitala są już rozstrzygnięte, ale za każdym razem, kiedy kupujemy leki w ramach tego przetargu, sprawdzamy, czy ich cena nie jest wyższa od ceny określonej na liście refundacyjnej – mówi prof. Kazimierz Roszkowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc.

Zobacz » Samorząd » Zadania » Zdrowie

W sytuacji, gdyby cena leku określona w przetargu była wyższa niż na liście refundacyjnej, tę część trzeba byłoby unieważnić. Eksperci zwracają uwagę, że inaczej może być w tych placówkach, które nie mają płynności finansowej. Im hurtownie oferują leki po wyższych cenach. – Kilka lat temu, gdy nasza placówka nie była w stanie na bieżąco regulować rachunków, do przetargu na dostawę leków nie zgłosił się nikt – dodaje Sławomir Janus z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.

Na działalność szpitali będzie miał też wpływ zakaz przyjmowania darowizn. "Rz" pisała, że stracić mogą placówki np. współpracujące z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy. Ale zakaz uzyskiwania darowizn dotyczy też leków: dotąd placówki, oprócz ich kupowania na przetargach, mogły dostawać od producentów po bardzo niskich cenach drogie, specjalistyczne preparaty, np. innowacyjne terapie stosowane m.in. w neurologii i onkologii. Często służyły do rozpoczęcia leczenia – jeśli wyniki były pomyślne – kontynuowano je, zamawiając kolejne partie leków.

– Od Nowego Roku szpitale nadal mogą zamawiać innowacyjne, drogie terapie, ale już na nowych warunkach – mówi "Rz" Michał Pilikiewicz z analizującej rynek farmaceutyczny firmy IMS Health. – Muszą kupić leki po pełnej cenie albo szukać dla pacjentów tańszych zamienników – tłumaczy.

Zdaniem Pilikiewicza wiele szpitali może nie mieć wystarczających środków na zakup drogich innowacyjnych terapii w pełnej cenie. Tymczasem z tzw. charytatywnych dawek leków korzystali pacjenci.

– To prawda, że jeśli firma zaoferowała szpitalowi dodatkowe dawki swojego leku, pacjenci uzyskiwali do nich lepszy dostęp – mówi Jerzy Gryglewicz ze Szkoły im. Łazarskiego. – Ale równocześnie ten system wymagał uregulowania. Oprócz leków, które dostawał szpital i z których używania rozliczał się z NFZ, były też darowizny, którymi dysponował lekarz według własnego uznania, poza wszelką kontrolą. To prowadziło do patologii – dodaje.

Sami lekarze mówią, że istotny był element marketingowy. – Firmy sprzedawały nam niektóre leki po symbolicznej cenie tylko po to, żebyśmy wpisali w kartę informacyjną pacjenta, że używał ich w szpitalu. Chory brał je także po wyjściu ze szpitala, tyle że dla niego były one już bardzo drogie – mówi prof. Roszkowski. – Gdy zorientowaliśmy się, w czym rzecz, zrezygnowaliśmy z takich darowizn.

Do czerwca tego roku resort zdrowia będzie negocjował ceny najdroższych farmaceutyków, używanych głównie w szpitalach. Sytuacja może być podobna jak przy liście leków refundowanych: rabaty i promocje mają być zastąpione przez obniżkę cen dla wszystkich używanych leków. – Przez najbliższe kilka miesięcy nie uciekniemy od emocji związanych z negocjacjami dotyczącymi leków – przewiduje Gryglewicz.

Protesty w służbie zdrowia

Apteki zamknięte na godzinę

Farmaceuci protestowali w poniedziałek przeciw zapisom ustawy refundacyjnej, która grozi im karami m.in. za realizację niewyraźnie wypisanych recept. Zdaniem właścicieli aptek kary grożą im za błędy nie przez nich popełnione. Decyzję o trwającym codziennie godzinę proteście podjęła Naczelna Rada Aptekarska.

W proteście nie uczestniczyli wszyscy aptekarze:  np. na Mazowszu wzięło w nim udział 850 z 1,6 tys. aptek. Nie protestowały  apteki sieciowe. Na Śląsku zamkniętych było 800  z 1,3 tysiąca w województwie. – Nasza apteka znajduje się koło klinik Akademii  Medycznej. Między 13 a 14 przychodzą do nas pacjenci, którzy realizują recepty  np. na leki zapobiegające  odrzuceniu przeszczepu,  których nigdzie indziej nie kupią. Sprzedajemy go, ale solidaryzujemy się z protestem – tłumaczy kierownik apteki Wiktor Mitas.

Apteki wydawały leki  pacjentom, którym ratowały one życie lub zdrowie.  Niektórzy traktowali to określenie bardzo szeroko – np. tłumacząc, że każdy pacjent z receptą to chory wymagający pomocy.

W poniedziałek też zebrało się prezydium Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, by zdecydować o dalszych formach protestu medyków.

Zgodnie z ustawą refundacyjną od nowego roku szpitale nie mogą używać leków, których ceny są wyższe niż ich ceny urzędowe – czyli te podane w liście refundacyjnej. – Przetargi na dostawę leków do szpitala są już rozstrzygnięte, ale za każdym razem, kiedy kupujemy leki w ramach tego przetargu, sprawdzamy, czy ich cena nie jest wyższa od ceny określonej na liście refundacyjnej – mówi prof. Kazimierz Roszkowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc.

Pozostało 89% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów