Reklama na samochodach i przyczepach wolna od opłat za zajęcie pasa drogowego

Zaparkowany przy drodze pojazd opatrzony reklamami nie zawsze oznacza umieszczenie reklamy w pasie drogi. Jeśli pojazd służy innym celom, niż wyłącznie reklamowe, gmina nie może pobierać opłaty ani karać za zajęcia pasa drogowego bez zezwolenia

Publikacja: 03.09.2012 14:41

Reklama na samochodach i przyczepach wolna od opłat za zajęcie pasa drogowego

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz rg Rafał Guz

Pracownicy Zarządu Dróg Miejskich (ZDM) stwierdzili nielegalne zajęcie pasa drogowego poprzez umieszczenie dwóch reklam. Za takie uznali bowiem napisy reklamujące usługi umieszczone na plandece przyczepy zaparkowanej przy drodze.  Zrobili zdjęcia przyczepy, zmierzyli powierzchnię reklamy i sporządzili stosowny protokół. Kilka tygodni później powtórzyli czynności, bo przyczepa stała nadal w tym samym miejscu. Wkrótce urzędnicy zidentyfikowali właściciela przyczepy. Otrzymał on zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie zajęcia pasa drogowego. Poinformowano go również o terminie przeprowadzenia oględzin pasa drogowego w miejscu ustawienia przyczepy, o możliwości zapoznania się z aktami sprawy i wypowiedzenia się w tej sprawie.

Właściciel nie czekał - usunął przyczepę przed oględzinami, na których się zresztą nie pojawił. Nie skorzystał też z możliwości złożenia wyjaśnień. Udział w postępowaniu administracyjnym zgłosił za to Prokurator Rejonowy.

Dyrektor ZDM wydał decyzję nakładającą na właściciela przyczepy karę 767,56 zł za zajęcie bez zezwolenia zarządcy pasa drogowego drogi wojewódzkiej. W uzasadnieniu organ powołał się na przepis art. 40 ust. 12 pkt 1 ustawy o drogach publicznych (u.d.p.), który przewiduje, że za eksponowanie reklamy w pasie drogowym drogi publicznej bez  zezwolenia zarządcy drogi wymierzana jest kara pieniężna w wysokości 10-krotności opłaty za zajęcie pasa drogowego obowiązującej w danej gminie.

Nie ma wyłączności, nie ma zajęcia

Właściciel przyczepy odwołał się od decyzji i usprawiedliwiał, że w dniu oględzin musiał wyjechać służbowo. Wyjaśnił, że prowadzi usługowy przewóz osób autokarem na podstawie posiadanej licencji. Przyczepa jest niezbędna do prowadzenia tego rodzaju działalności, ponieważ w wielu przypadkach luki bagażowe autokaru nie wystarczają, aby pomieścić specjalny bagaż pasażerów (np. narty, rowery). Nadruk reklamowy informujący o usługach oferowanych przez jego firmę posiadają zaś inne pojazdy wykorzystywane w jego firmie. Wyjaśnił też powody, dla których pozostawił przyczepę na parkingu. Nie zgodził się z dokonaną przez ZDM interpretacją przepisów ustawy o drogach publicznych. Zgodnie z nią  żaden pojazd, na którym widnieje treść reklamowa, nie mógłby parkować na drodze bez narażenia się na sankcje w postaci kary pieniężnej, jeśli wcześniej nie uzyskałby zezwolenia na umieszczenie reklamy.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję Dyrektora ZDM. SKO wskazało, że  zgodnie z art. 40 ust. 2 pkt 3 u.d.p. zezwolenia zarządcy drogi wymaga tylko zajęcie pasa drogowego na prawach wyłączności tj. z jednoczesnym wyłączeniem uprawnień do korzystania z tego pasa przez osoby trzecie. W tym przypadku – zdaniem SKO – taka sytuacja nie miała miejsca, więc zezwolenie nie było wymagane.

- Zasadniczym przeznaczeniem przyczepy jest transport rzeczy, a to mieści się w funkcji pasa drogowego, który służy również do parkowania pojazdów – stwierdziło SKO.

Skargę do sądu na tę decyzję wniósł Prokurator Prokuratury Rejonowej. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach oddalił ją 14 sierpnia 2012 r. (sygn. akt  II SA/Gl 469/12), choć uznał, że SKO częściowo błędnie uzasadniło swoje stanowisko.

To nie mogła być reklama

W ocenie sądu zaparkowanie pojazdu w pasie drogowym drogi publicznej nie stanowi umieszczenia w tym pasie reklamy w rozumieniu art. 40 ust. 2 pkt 3 u.d.p. jeżeli pojazd ten ze względu na swoje cechy konstrukcyjne i przeznaczenie służy innym celom, aniżeli wyłącznie cele reklamowe.  Dotyczy to także przyczepy, która również jest pojazdem, co wynika wprost z art. 2 pkt 50 ustawy Prawo o ruchu drogowym.

-         Zatem zaparkowanie przyczepy, która jakkolwiek opatrzona jest napisami i znakami graficznymi o charakterze reklamowym, jednakże nie została konstrukcyjnie przeznaczona wyłącznie do tego celu, winno być uznane za zgodne z przeznaczeniem korzystanie z drogi publicznej, o jakim mowa w art. 1 u.d.p. – uznał sąd.

Według sądu za przyjęciem takiego stanowiska przemawia dodatkowo definicja reklamy w ustawie o drogach publicznych. Jest to nośnik informacji wizualnej w jakiejkolwiek materialnej formie wraz z elementami konstrukcyjnymi i zamocowaniami, umieszczony w polu widzenia użytkowników drogi.

- Przedmiotowa przyczepa nie posiadała żadnych elementów konstrukcyjnych ani też zamocowań, które służyć by miały zamontowaniu nośnika informacji wizualnej. Nie sposób bowiem za takie elementy uznać plandeki, która jest standardowym wyposażeniem przyczepy służącej do przewozu bagaży. Podobnie nie sposób byłoby uznać za takie elementy zewnętrznych elementów karoserii innych pojazdów służących do wykonywania transportu – tłumaczył sąd.

Pracownicy Zarządu Dróg Miejskich (ZDM) stwierdzili nielegalne zajęcie pasa drogowego poprzez umieszczenie dwóch reklam. Za takie uznali bowiem napisy reklamujące usługi umieszczone na plandece przyczepy zaparkowanej przy drodze.  Zrobili zdjęcia przyczepy, zmierzyli powierzchnię reklamy i sporządzili stosowny protokół. Kilka tygodni później powtórzyli czynności, bo przyczepa stała nadal w tym samym miejscu. Wkrótce urzędnicy zidentyfikowali właściciela przyczepy. Otrzymał on zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego w sprawie zajęcia pasa drogowego. Poinformowano go również o terminie przeprowadzenia oględzin pasa drogowego w miejscu ustawienia przyczepy, o możliwości zapoznania się z aktami sprawy i wypowiedzenia się w tej sprawie.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów