Polska musi lobbować

Polskie samorządy muszą utworzyć w Unii pozytywne lobby. Czas nauczyć się, że lobbowanie to nic złego, jeśli jest przejrzyste – mówi szef Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek

Aktualizacja: 26.07.2010 07:21 Publikacja: 26.07.2010 06:56

Polska musi lobbować

Foto: Rzeczpospolita, Sławomir Mielnik

[b]Rzeczpospolita: [/b][b]W czasie wręczenia nagród dla najlepszych samorządów w rankingu „Rz” powiedział pan, że fundusze unijne na inwestycje w infrastrukturę są zagrożone.[/b]

[b]prof. Jerzy Buzek:[/b] Tak. Chodzi o pojawiające się w Unii zastrzeżenia, co do sensowności funduszy strukturalnych i tego czy wydając na nie pieniądze, UE faktycznie zwiększa swoją konkurencyjność. Uważam, że takie wątpliwości są całkowicie bezzasadne.

[b]Z funduszy strukturalnych budujemy drogi, wodociągi, kanalizację. Na co woleliby wydać te pieniądze przedstawiciele innych państw?[/b]

Pojawiają się opinie, że w perspektywie długofalowego rozwoju lepiej finansować technologie najwyższego lotu, badania i naukę, gospodarkę opartą o wiedzę, czy np. innowacyjne małe i średnie firmy. I że właśnie na takie cele powinniśmy przeznaczyć więcej pieniędzy, niż 54 mld euro na obecny 7 letni okres w ramach tzw. 7. Programu Ramowego Badań i Rozwoju.

[wyimek]W konwencie burmistrzów UE zrzeszonych jest siedem miast z Polski, a po 300 z Włoch czy Hiszpanii[/wyimek]

Oczywiście jestem przekonany, że nauka czy modernizacja gospodarki ma ogromne znaczenie. Sam byłem sprawozdawcą tego właśnie programu i uważam, że powinien być nawet większy. Ale nie powinno się to odbywać kosztem funduszy strukturalnych. To mówię kategorycznie.

[b]Jak przekonuje pan do pozostawienia funduszy strukturalnych bez cięć?[/b]

Najważniejszym celem dla Unii jest konkurencyjność. Jeśli jesteśmy konkurencyjni to tworzymy miejsca pracy, rozwijamy się i dajemy obywatelom satysfakcję. Pierwszym filarem konkurencyjności jest modernizacja gospodarki, o czym mówiłem powyżej. Ale żeby być konkurencyjnym trzeba zapewnić także drugi bardzo istotny element gospodarki europejskiej: odblokować potencjał regionów, który jest ogromny, ale jeszcze nie w pełni wykorzystany. Zwłaszcza chodzi mi o te regiony, które w tej chwili może są słabsze, ale w przyszłości mogą dostarczyć poważny impuls rozwojowy całej Unii. Takie mamy doświadczenia choćby z Katalonią, która korzystała z dofinansowania przez wiele lat, zanim zaczęła być wiodącym regionem europejskim. Podobnie było z regionami włoskimi. Czyli ważne jest odblokowanie możliwości wszystkich regionów, a w konsekwencji całej Unii. Wszystkich – nie tylko w państwach, które niedawno weszły do Unii Europejskiej.

[b]Jak odblokować możliwości tych słabszych regionów?[/b]

Długofalowo nie poradzimy sobie z tym, jeśli nie będziemy inwestować w infrastrukturę. A infrastruktura oznacza szerokopasmowy internet, łącza telekomunikacyjne, inwestycje energetyczne. Unia Europejska nie będzie konkurencyjna, jeśli nie stworzy wspólnego rynku energii i połączeń transgranicznych nie tylko dla gazu, ale też prądu elektrycznego, aby nie groziły nam blackouty, czyli czasowe wyłączenia prądu. Musimy wspólnie użytkować zasoby magazynowe ropy i gazu. Unia nie poradzi sobie bez wspólnego spójnego rynku energii, bo to jedyna szansa, by obniżyć ceny energii. A cena energii wpływa na ceny wszystkich produktów i usług. Kolejna kluczowa sprawa to infrastruktura transportowa: drogi, koleje, lotniska, zwłaszcza w Europie Środkowo-Wschodniej. Dlatego uważam, że fundusze strukturalne powinny być większe, bo konkurencyjność Unii zapewnić możemy tylko dzięki sprawnej infrastrukturze.

[b]Uważa pan, że dla zachowania funduszy strukturalnych na obecnym poziomie niezbędne są działania również polskich samorządów. Co mogą zrobić?[/b]

Muszą utworzyć pozytywne lobby. Czas się nauczyć, że lobbowanie to nic złego, jeśli jest przejrzyste. Takie wsparcie ze strony samorządów jest niezbędne dla całej Unii. Jako przykład podaję to, co dzięki Polsce stało się dalece zmienionym pakietem klimatycznym. Polska właściwie samotnie walczyła na różnych poziomach Unii o zmiany wyjściowych propozycji tego pakietu. Od Parlamentu Europejskiego po polski parlament, o zmiany zabiegał polski rząd, przedsiębiorcy, aktywnie zabiegały związki zawodowe. Byłem wtedy eurodeputowanym i pamiętam, jak tłumaczyliśmy w Unii, że pakiet oryginalny jest nie do przyjęcia. I dzięki temu został zmieniony. Teraz też musimy podobnie działać, by zapobiec zmniejszeniu nakładów na fundusze strukturalne. Jeśli mamy być konkurencyjni, to musimy bardzo podnieść jakość infrastruktury. Zaangażowani powinni być wszyscy, którym na sercu leży pomyślna przyszłość Unii.

[b]Jak to się stało, że fundusze strukturalne mają teraz więcej przeciwników niż fundusze dla rolnictwa? Czy dlatego, że z tych drugich korzystają w większym stopniu bogate państwa jak choćby Francja?[/b]

Taka jest akurat lista krajów zainteresowanych funduszami na rolnictwo. Ale fundusze te będą zmodernizowane. Będzie więcej środków na wielofunkcyjny rozwój wsi. Dzięki temu na wsi mają powstawać nowe miejsca pracy, nie związane z rolnictwem. Dlatego nie sądzę, żeby fundusze rolne zostały znacząco obcięte. Argumentem za utrzymaniem nakładów na politykę rolną, jest też to, że dzięki nim Unia jest konkurencyjna na tym polu, nie zalewa nas żywność z zewnątrz, a dodatkowo zniknął problem braku żywności. Nie zawsze tak było. W latach 50-tych spora część Europejczyków głodowała.

[b]Jak walczyć o fundusze strukturalne. Co zrobić mają samorządy?[/b]

Jest wiele możliwości. Polacy powinni być aktywni w międzynarodowych organizacjach samorządowych. Na przykład w konwencie burmistrzów UE polskie miasta są niezauważalne. Na zrzeszonych w nim 1600 miast tylko 7 jest z Polski. A Włochy, Hiszpania mają po 300. Zastanawiam się, gdzie się podziewają polscy samorządowcy? Organizacji samorządowych na poziomie UE jest przynajmniej kilkanaście. Ale zazwyczaj Polacy są tam nieobecni lub prawie niewidoczni. Niemal wszystkie miasta polskie mają po 3-4 miasta bliźniacze w Europie Zachodniej. Trzeba się z nimi spotykać, organizować konferencje, zapraszać na wizyty, tłumaczyć jak ważne są fundusze strukturalne, także dla nich. Jestem przekonany, że samorządowcy znają także inne sposoby działania. W ten sposób można przekonać Unię, że trzeba utrzymać wartość funduszy strukturalnych na kolejne 7 lat.

[b]Na czyje wsparcie możemy liczyć? Czy pomogą nam kraje naszego regionu?[/b]

Polsce pomogą samorządowcy z całej Europy, ale trzeba się zabrać do zorganizowania takiego lobby. Litwa, Łotwa czy Rumunia są w dużym stopniu zajęte walką z kryzysem. Może pomogą Czesi czy Słowacy. Pamiętajmy, że przy pakiecie klimatycznym na pierwszym ważnym spotkaniu, gdy Polska przedstawiała swoje racje, okazało się, że poparło ją 9 państw.

[b]Ile mamy czasu?[/b]

Półtora roku. Myślę, że ostateczne decyzje nie zapadną za polskiej prezydencji – choć wtedy już będą się toczyły ważne negocjacje – lecz za duńskiej, czyli w 2012 r. Ale zasady podziału pieniędzy będą ustalone wcześniej. Nawet jeśli będą potem zmiany, to kierunek zostanie utrzymany. Polska ma możliwość ustalić główne zasady finansowania na kolejne 7 lat. Trzeba to przygotować i szansę dobrego budżetu dla Unii wykorzystać.

[b]Samorządowcy już sami wiedzą, że wartość funduszy strukturalnych może być zmniejszona. Ale nie wiedzą o ile. Może do działania zmobilizowałoby ich nakreślenie, jak wyglądałby czarny scenariusz. [/b]

Między poprzednią, a obecną perspektywą finansową obniżono je o 9 proc. Teraz trudno powiedzieć ile to może być, ale musimy zrobić wszystko, by takich cięć nie było. Zwłaszcza, że teraz cała Unia z powodu kryzysu o wiele bardziej potrzebuje funduszy strukturalnych niż kilka lat temu.

[b]Tym bardziej, że polskim samorządom dochody przestały szybko rosnąć. Budżet państwa nadal je wspiera subwencjami, ale zmiany przepisów i spowolnienie gospodarki biją np. w wysokość wpływów podatkowych.[/b]

To jest trend ogólnoeuropejski. Patrząc z perspektywy Brukseli polskie samorządy i tak się bardzo dobrze bronią. W innych państwach różnego rodzaju finansowania z poziomu centralnego tnie się niemiłosiernie i samorządom i organizacjom pozarządowym, obniża się płace czy emerytury. Niektóre kraje przez jeden rok z powodu spadku PKB o 18 czy 20 proc. cofnęły się do poziomu rozwoju z 2004, 2005 r., a więc i finansowanie samorządów jest mniejsze. To nie decentralizacja się cofa, a cofa się rozwój całych państw, bo mniej jest także na wojsko, zdrowie, wymiar sprawiedliwości. W Polsce na szczęście uniknięto takiej sytuacji.

[b]Czy jednak w takich czasach samorządy nie powinny dostawać więcej pieniędzy? One lepiej je wydają niż rząd na poziomie centralnym.[/b]

Powinny mieć większą możliwości gospodarczego działania. Nic więcej. Nie znaczy to, że mają dostawać większe pieniądze, bo w kryzysie trudno o większe centralne dotacje. Trzeba jednak zmniejszać uprawnienia państwa zarządzanego centralnie, a dać samorządom się wykazać. Walka o utrzymanie funduszy strukturalnych jest świetną okazją, by zaznaczyć rolę i wagę samorządów w całej Europie.

[ramka][b]Prof. Jerzy Buzek [/b]jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. W latach 1997 – 2000 był premierem Polski. Jego rząd (najpierw koalicyjny z Unią Wolności, a potem tylko AWS) wprowadził cztery reformy społeczne: ochrony zdrowia, emerytalną, szkolnictwa oraz administracji (od 1999 r. mamy 16 województw zamiast 49). Wprowadzono też powiaty i poszerzono kompetencje administracji samorządowej kosztem rządowej. [/ramka]

[b]Rzeczpospolita: [/b][b]W czasie wręczenia nagród dla najlepszych samorządów w rankingu „Rz” powiedział pan, że fundusze unijne na inwestycje w infrastrukturę są zagrożone.[/b]

[b]prof. Jerzy Buzek:[/b] Tak. Chodzi o pojawiające się w Unii zastrzeżenia, co do sensowności funduszy strukturalnych i tego czy wydając na nie pieniądze, UE faktycznie zwiększa swoją konkurencyjność. Uważam, że takie wątpliwości są całkowicie bezzasadne.

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów