Wystąpienie wiceprezesa Krajowej Rady Radców Prawnych Arkadiusza Berezy skierowane do Claudii Torrez-Bartyzel, szefa służby cywilnej, z kopią do ministra finansów, rzecznika praw obywatelskich i dyrektora generalnego Ministerstwa Finansów potwierdza tezę byłego ministra o niechlujności. Wiceprezes napisał, że dyrektor generalny Ministerstwa Finansów i inni wysocy urzędnicy nie rozumieją i nie uwzględniają przepisów ustawy z 2008 r. o służbie cywilnej i ustawy z 1982 r. (tak!) o radcach prawnych odnoszących się do radców prawnych będących członkami korpusu służby cywilnej. Wystąpienie dotyczy zarządzenia dyrektora generalnego Ministerstwa Finansów z lipca 2014 r. w sprawie podejmowania dodatkowego zatrudnienia lub zajęć zarobkowych przez członków korpusu służby cywilnej zatrudnionych w Ministerstwie Finansów (zakazujące pracy zarobkowej w innych miejscach radcom prawnym podległym MF). Wiceprezes doskonale podsumował problem, pisząc, że „dyrektor generalny MF pozostaje jednak odporny na argumentację prawną".
Dalej tłumaczy, jakie konsekwencje prawne i praktyczne wynikają dla radców prawnych z zarządzenia. Dyrektor generalny używa niektórych sformułowań w sposób arbitralny i bez jakiegokolwiek uzasadnienia; zarządzenie wprowadza stan niepewności; umknęło dyrektorowi generalnemu, że z dnia na dzień grupa pracowników wchodzi w konflikt z ustawą; Trybunał Konstytucyjny w 2006 r. uznał, że ograniczenia w zatrudnieniu tego rodzaju są niezgodne z konstytucją, naruszając jej art. 22, 24 i 93 ust. 2 zd. 1; zarządzenie jest sprzeczne z przepisami ustawy o służbie cywilnej; ustawy o radcach prawnych, wreszcie kodeksu pracy. Wystarczy? Mnie tak!
Jak można robić błędy w interpretowaniu przepisów, które istnieją od 18 lat (konstytucja), 33 lat (ustawa o radcach prawnych), 40 lat (kodeks pracy), siedmiu lat (ustawa o służbie cywilnej)? Przecież nie jest to „nowe" prawo, które może być interpretowane różnie w początkowym okresie jego obowiązywania!
Jest zupełnie jasne, że proponenci (czytaj: urzędnicy zajmujący się legislacją w MF) nie zadali sobie trudu skonfrontowania projektu zarządzenia z innymi aktami prawymi. Żeby jednak nie znać podstawowych aktów prawnych i obowiązującego od 2006 r. wyroku Trybunału Konstytucyjnego?
Prawo podatkowe jest chyba jedyną z gałęzi prawa, której większość prawników nie cierpi, i do problemów jego interpretacji wtrąca się z niechęcią. W Kanadzie prawnicy zajmujący się prawem podatkowym otrzymują bajońskie honoraria za interpretacje i spory. Spory, w których drugą stroną jest zawsze rząd. Tutejsze Ministerstwo Finansów pilnuje jednak, by kanadyjskie przepisy były jasne – o ile jest to możliwe w aktach, w których żargon biznesowy, finansowy, rachunkowy i inne przeplatają się z żargonem prawniczym.