Oczekiwanej od lat reformy systemu wynagrodzeń sędziowskich ciągle nie ma, poczytajmy więc, jak ją zrobili inni. Przykładem mogą być Anglicy. W tamtejszym systemie sądownictwa fundamentem jest, obok zasady niezawisłości, zasada niezależności finansowej sędziów.
Wiedzy na ten temat dostarczyli polskim sędziom podczas I i II Kongresów Sędziów Polskich Lord Justice Brooke oraz przewodniczący Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa sir John Thomas.
[srodtytul]Jak to robią inni[/srodtytul]
Jeszcze w XIX wieku korupcja sędziów była na porządku dziennym. Dochodziło nawet do sprzedaży urzędów sędziowskich tym, którzy oferowali najwyższą cenę. Sprzedaż tę zniósł parlament po bitwie pod Waterloo. Wtedy właśnie zapewniono sędziom wysokie wynagrodzenia, aby nie musieli szukać dodatkowych zarobków (5000 funtów rocznie na tamte czasy było kwotą wyjątkową). Dodatkowo pojawiły się przepisy zabraniające władzy wykonawczej zmniejszania pensji sędziego bez zgody obu izb parlamentu, a odpowiednie gwarancje zapisano w akcie o następstwie tronu. Pensja angielskiego sędziego w czasach, gdy pieniądz był stabilny, nie zmieniła się przez stulecia.
Trudności pojawiły się ponownie po 1945 r. Zmalała siła nabywcza funta, a do podwyższenia pensji potrzebna była ustawa. Obie istniejące partie (Partia Pracy i Konserwatyści), będąc u władzy, miały do rozwiązania problem, który nie był prosty – zmagały się więc z rosnącym gniewem sędziów. Rząd obawiał się utraty poparcia politycznego, gdyż pensje urzędników państwowych były dość wysokie. Wtedy zapadła decyzja, że kwestia płac sędziowskich zostaje wyłączona z polityki partyjnej i rządowej. Parlament utworzył stałą komisję doradczą rządu do określania wysokości wynagrodzeń wysokich rangą urzędników państwa, w tym sędziów. Komisja ta nazywa się dzisiaj Organem ds. Przeglądu Płac Wyższych Pracowników.