W przeszłości był współtwórcą i pierwszym prezesem Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Był także wiceministrem spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości (2015-2016). Tygodnik "Polityka" przypomina w swoim artykule na temat Stępkowskiego, że odpowiadał za sprawy prawne, traktatowe oraz prawa człowieka. Szefem resortu był wówczas Witold Waszczykowski. Według „Gazety Wyborczej" odwołano go za podsunięcie pomysłu zaproszenia do Polski komisji weneckiej, która skrytykowała rząd Prawa i Sprawiedliwości za atak na Trybunał Konstytucyjny.
Sędzią SN został za "drugim podejściem". W 2018 roku jego kandydaturę pozytywnie zaopiniowała Krajowa Rada Sądownictwa, mimo że nie zrzekł się obywatelstwa Wielkiej Brytanii (ma je, bo urodził się w Londynie). Wtedy prezydent Andrzej Duda odmówił powołania go do Sądu Najwyższego.
"Polityka" w artykule z lutego 2019 roku (wówczas został powołany na sędziego SN) zwraca uwagę, że w sprawie nominacji Stępkowskiego jest jeszcze jedna nierozwiązana prawna wątpliwość: Andrzej Duda, wręczając mu 20 lutego nominację, zlekceważył orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z końca września 2018 r. NSA wstrzymał wtedy wykonalność uchwały KRS, w której Rada wskazywała prezydentowi osoby do powołania do SN. Zabezpieczenie obowiązuje do czasu rozpoznania odwołań odrzuconych kandydatów. Odwołanie Stępkowskiego nie zostało wciąż rozstrzygnięte. NSA odroczył posiedzenie do czasu, aż w sprawie wypowie się Trybunał Sprawiedliwości UE.
Czytaj także:
Prof. Aleksander Stępkowski, sędzia SN: Dalsza konfrontacja jest bezcelowa