Tak uważa Stowarzyszenie Rzeczoznawców Ekonomicznych i przedstawia własne pomysły na reformę instytucji biegłych. Tym samym stowarzyszenie odcina się od inicjatywy zorganizowania spotkania biegłych sądowych pod hasłem I Kongres Nauk Sądowych.
- Nie można dopuścić do tego, aby partnerem do konsultacji było tylko jedno centralne przedstawicielstwo biegłych sądowych. Podobnie jak nie można i nie należy ograniczać się do jednej tylko, zmonopolizowanej interpretacji zjawisk gospodarczych - mówi "Rz" Romuald Tomczyk, prezes SDE.
I dodaje, że nikt nie kwestionuje potrzeby zmian w instytucji biegłego. [b]Stowarzyszenie przygotowało nawet własne postulaty. Chce, by listy biegłych sądowych prowadzone przez prezesów sądów okręgowych składały się na listę centralną. Podstawowym kryterium wpisu kandydata na listę biegłych sądowych powinny być udokumentowane kwalifikacje i osiągnięcia zawodowe, a następnie weryfikacja na podstawie opinii obronionych przed sądem.[/b] Bieżącą weryfikację biegłych sądowych miałby prowadzić prezes sądu okręgowego na podstawie wyników obrony sporządzonych opinii. Stowarzyszenie chce też, by biegli sądowi mogli się stowarzyszać obszarowo i zawodowo. Przynależność do danego stowarzyszenia nie byłaby jednak obowiązkowa. Na liście zmian znalazł się też jeden zakaz: biegły sądowy nie może korzystać z żadnej formy sponsorowania, wyklucza ono bowiem jego niezależność.
SDE od dawna zabiega o zmiany w ustawie o biegłych sądowych. Niepokoi je zamiar zorganizowania tylko jednego przedstawicielstwa.
- To praktycznie wyklucza różnorodność poglądów na szczeblu centralnym. Wyłączność opiniodawcza oraz interpretacyjna takiego przedstawicielstwa praktycznie wyeliminuje dyskusje o sprawach i problemach przeciętnego biegłego sądowego, dziś prowadzone na spotkaniach lokalnych - argumentuje prezes Tomczyk.