Polskie sądy muszą działać sprawniej

Musimy szukać rozwiązań sprawdzonych w innych krajach, dzięki którym polskie sądy staną się sprawniejsze, a obywatel krócej będzie czekał na rozstrzygnięcie – mówi minister sprawiedliwości, w rozmowie z Markiem Domagalskim

Publikacja: 08.11.2010 03:59

Polskie sądy muszą działać sprawniej

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Red

[b]Projekt noweli prawa o ustroju sądów powszechnych dotyka bezpośrednio 10 tys. sędziów. Wielu z nich, może nawet większość, jest mu przeciwna. Jaki jest powód tak dużych zmian?[/b]

[b]Krzsztof Kwiatkowski:[/b] Nie zgodzę się, że większość sędziów sprzeciwia się całości przygotowanych przez nas zmian. Krytycznie odnoszą się tylko do niektórych. Przygotowując tę nowelizację, mieliśmy na uwadze przede wszystkim to, że do polskich sądów powszechnych w 2009 r. wpłynęło 11,9 mln spraw,

o 800 tys. więcej niż w 2008 r. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że pod względem liczby sędziów Polska należy do czołówki państw europejskich. Aby więc skrócić czas rozstrzygania, musimy wprowadzać rozwiązania usprawniające pracę sądów. Równocześnie chcemy osiągnąć możliwie najwyższą jakość postępowania i orzekania. Sądownictwo powinno być bowiem postrzegane jako przyjazne obywatelom.

[b]Jak pan chce to osiągnąć?[/b]

Przede wszystkim nie tylko przez zmianę prawa o ustroju sądów powszechnych. Chcemy unowocześnić pracę sądu dzięki wykorzystaniu technologii informatycznych. Od 1 stycznia istnieje e-sąd. Jesteśmy jednym z czterech krajów europejskich, w których on działa, a o skali sukcesu niech świadczy fakt, że spraw, które mogą być rozstrzygane w elektronicznym postępowaniu upominawczym, w 2009 r. było ponad 1,3 mln, do e-sądu zaś przez pierwsze dziesięć miesięcy jego funkcjonowania wpłynęło ich ponad pół miliona. Wiele z nich nigdy nie trafiłoby do sądu, gdyż przedsiębiorca macha ręką na dochodzenie należności w tradycyjny sposób, tak bardzo jest to uciążliwe. To pokazuje, że pomysł z sądem elektronicznym był strzałem w dziesiątkę, szczególnie że obniżyliśmy w nim opłatę sądową.

[b]To jednak tylko fragment sądownictwa...[/b]

Ale i nie koniec nowoczesnych rozwiązań. Opracowujemy warunki techniczne pozwalające stosować protokół elektroniczny w postępowaniu cywilnym. To bardzo duże przedsięwzięcie. Uruchomiliśmy też internetowy dostęp do ksiąg wieczystych.

[b]Przejdźmy może do zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych.[/b]

Przede wszystkim będą zmiany od dawna oczekiwane przez sędziów. Chodzi m.in. o określenie reguł podziału czynności sądowych i umożliwienie im odwołania się od decyzji prezesa. Mieliśmy sygnały, że nie zawsze ta praktyka była przejrzysta. Zgodnie z oczekiwaniami sędziów dopuszczamy przedstawicieli sądów rejonowych do kolegium sądu okręgowego, gdyż podejmuje ono wiele decyzji ich dotyczących. Ustanawiamy zebranie sędziów danego sądu podstawowym organem samorządu sędziowskiego: będzie ono m.in. wybierać kandydata na prezesa sądu.

Wbrew temu, co się mówi, ta nowelizacja nie dodaje uprawnień ministrowi sprawiedliwości. Wręcz przeciwnie: wiele z jego kompetencji oddaje sędziom, chociaż TK stwierdził, że obecny zakres i sposób wykonywania nadzoru nad działalnością administracyjną sądów jest zgodny z konstytucją. Nasz projekt ogranicza m.in. uprawnienia ministra sprawiedliwości w nadzorze nad tą działalnością. Dziś ma on prawo lustrować każdą sprawę w sądzie. Po wejściu w życie nowych regulacji tę kompetencję będzie miał prezes sądu apelacyjnego.

[b]

Mimo tych koncesji na rzecz samorządu sędziowskiego projekt budzi sprzeciw sędziów. Postulują okrągły stół. Dlaczego pan jest temu przeciwny?[/b]

To chybiony zarzut. Byłem, jestem i zawsze będę zwolennikiem rozmów i konstruktywnych konsultacji. Jestem chyba tym ministrem sprawiedliwości, który najczęściej się spotykał z przedstawicielami środowiska. Zgodnie z deklaracjami będziemy popierać i wprowadzać do ustawy zmiany, o których rozmawialiśmy z przedstawicielami środowiska sędziowskiego. Na tym etapie jeszcze można pokazać, z jaką uwagą traktujemy opinie dotyczące noweli.

[b]W uzasadnieniu projektu wyeksponowano rolę dyrektora sądu i menedżerskiego sposobu zarządzania nim. Jeden z działaczy sędziowskich skomentował to tak: dyrektor będzie decydował, a na prezesa spadnie odpowiedzialność za to, że sąd nie działa sprawnie.[/b]

Nie zgadzam się z takim argumentem. Od dawna sędziowie wskazywali, że chcieliby się skupić na tym, co jest dla nich najważniejsze, czyli orzecznictwie. Dziś prezesi sądów są obciążeni obowiązkami administracyjnymi i nie mają czasu, by dbać o jakość orzeczniczą i pomóc sędziom w ich indywidualnym rozwoju. Chcemy ich odciążyć, by mogli się skupić na tym co najważniejsze: na orzecznictwie.

Czynności administracyjne, w tym nadzorowanie spraw pracowniczych, dobór personelu, może wykonywać osoba, która nie jest sędzią, ale jej wykształcenie i kompetencje można wykorzystać do zarządzania sądem. Szanując opinię, że w początkowym okresie zmiany mogą wywołać nieporozumienia kompetencyjne, deklaruję, że zgłosimy poprawkę w sprawie długiego okresu przejściowego, tak by prezes sądu mógł przekazać odpowiednie kompetencje dyrektorowi na zasadzie dobrowolności.

Na przykładzie sądów, które dobrowolnie wcześniej wprowadzą instytucję dyrektora, będziemy mogli się przekonać, jak to rozwiązanie sprawdza się w praktyce.

[b]A więc tylko odroczenie wyroku?[/b]

Ten sposób zarządzania sądami, oddzielający sprawy administracyjne od obowiązków orzeczniczych, to stosowana coraz powszechniej na świecie dobra praktyka. Orzecznictwo ma być jedyną domeną sędziów. Materialną i organizacyjną stroną działalności sądów, także kadrą urzędniczą, zajmie się dyrektor, przygotowany do tego zawodowo menedżer. Nie są to obowiązki, które powinny spoczywać na barkach prezesa.

[b]

Projekt ułatwia ministrowi zmianę struktury sądów, znoszenie wydziałów. Czy sędziowie dadzą radę dzisiaj rozstrzygać spór cywilny, a jutro rodzinny czy pracowniczy?[/b]

Projekt nie zakłada likwidacji wydziałów. Podkreślam to bardzo mocno: z zapisów ustawy nie wynika potrzeba podjęcia tego typu decyzji.

[b]Ale otwiera się taka możliwość.[/b]

Ona już jest. Jestem ostatnim, który zapowiadałby rewolucję w tym zakresie. Proponowane przez nas zmiany pozwalają tylko na większą elastyczność w podejmowaniu decyzji o sprawach struktury organizacyjnej wydziałów, w zależności od potrzeb poszczególnych sądów i społeczności. Uważam, że sędziowie powinni się specjalizować. Każdy ma obszar spraw, które mogą mu być bliższe, i ta ustawa tego nie zmienia. Moją ambicją jest, żeby jak najwięcej sędziów zajmowało się orzekaniem, a nie pracą administracyjną i zadaniami z zakresu ochrony prawnej. Liczę, że nowela przywróci dużą grupę sędziów do orzekania i sprawowania wymiaru sprawiedliwości. Stąd także m.in. kierowanie do wydziałów ksiąg wieczystych i rejestrowych wyłącznie referendarzy. Powtórzę raz jeszcze: sędziowie powinni się skupić na orzekaniu.

[b]Pomówmy o nadzorze. Czy musi się nim zajmować ministerstwo, sędziowie?[/b]

Wszyscy dostrzegamy potrzebę zmian. Dlatego kolejną istotną innowacją jest wprowadzenie kadencyjności funkcji przewodniczącego wydziału, ale też wizytatora. Często się mówi, że długoletnie oderwanie od problemów orzeczniczych może źle oddziaływać na wykonywanie obowiązków wizytacyjnych.

[b]Dlaczego jednak proponowany model nadzoru budzi taki opór sędziów?[/b]

Byłbym zaskoczony, gdyby nie wywoływał dyskusji, a nawet obaw. Mam jednak wrażenie, że zarówno ministrowi sprawiedliwości, jak i środowisku sędziowskiemu zależy na tym, abyśmy mogli mówić o lepiej działającym wymiarze sprawiedliwości. Nasz wspólny wysiłek – w tym przede wszystkim sędziów – nie spotyka się z uznaniem społecznym. Rozumiem to, kiedy słyszę, ile trwają niektóre sprawy. To powoduje, że chcę szukać sprawdzonych rozwiązań, także w innych krajach. Dzięki nim polskie sądy będą działać sprawniej, a obywatel będzie czekał krócej na rozstrzygnięcie sprawy.

[b]Niektóre konflikty ministerstwo samo generuje. Podniesienie poprzeczki asystentom i referendarzom przy ubieganiu się o stanowisko sędziego było zupełnie niepotrzebne. I tak przecież przesiewa ich KRS.[/b]

Mówimy o propozycji, która musi być dyskutowana nie tylko w środowisku sędziowskim. Obecnie, a wynika to z przepisu przejściowego wprowadzonego w związku z likwidacją asesury, wystarczą dwa lata pracy na stanowisku asystenta czy referendarza, aby wystartować w konkursie na stanowisko sędziego. Na stanowisko adwokata czy radcy potrzebne są trzy lata. Jest zagwarantowane, że kandydaci do służby sędziowskiej będą spełniać wysokie wymagania etyczne i merytoryczne. Trzeba więc zapytać, czy można je zweryfikować już po dwóch latach pracy. Nie przesądzam ostatecznych rozwiązań, ale nikt nie może się uchylać od odpowiedzi na to pytanie. Dlatego chętnie wysłucham ostatecznego stanowiska w tej sprawie Krajowej Rady Sądownictwa.

[b]Jak pan zamierza zachęcić, także finansowo, np. adwokatów do podjęcia się służby sędziowskiej?[/b]

Najważniejsze jest przyjęcie nowych rozwiązań w konkursie na stanowiska sędziowskie. Do tej pory adwokaci często rezygnowali, bo uważali, że stoją na straconej pozycji w stosunku do kandydatów ze środowiska sędziowskiego. Zmiany, które zaproponowaliśmy w nowej ustawie o KRS, pozwolą na przejrzystą procedurę konkursów. W sprawach materialnych staram się uwzględniać opinię środowiska sędziowskiego, że powinno mieć wyższe wynagrodzenia. Pamiętajmy jednak, że to właśnie sędziowie otrzymali jedną z najwyższych podwyżek od lat. Obok nauczycieli są jedną z dwóch grup finansowanych z budżetu państwa, które w przyszłym roku odnotują wzrost wynagrodzeń. Udało się wprowadzić zasadę, że wynagrodzenia sędziowskie są zależne od średniego wynagrodzenia w gospodarce, a nie od współczynników określonych bezpośrednio w budżecie. Wiadomo więc, że stopniowo, z roku na rok, będą rosnąć. To dobra informacja dla tych, którzy chcą wykonywać zawód sędziego. Wierzę jednak, że nie jest wybierany i wykonywany ze względu na wysokość zarobków. To zawód szczególnego znaczenia i szczególnej odpowiedzialności.

[b]Czytaj więcej o nowelizacji ustawy prawo o ustroju sądów powszechnych:[/b]

[i] [link=http://www.rp.pl/temat/551949.html]rp.pl » Prawnicy, doradcy i biegli » Projekty ustaw i rozporządzeń » Prawo o ustroju sądów powszechnych [/link] [/i]

[b]Projekt noweli prawa o ustroju sądów powszechnych dotyka bezpośrednio 10 tys. sędziów. Wielu z nich, może nawet większość, jest mu przeciwna. Jaki jest powód tak dużych zmian?[/b]

[b]Krzsztof Kwiatkowski:[/b] Nie zgodzę się, że większość sędziów sprzeciwia się całości przygotowanych przez nas zmian. Krytycznie odnoszą się tylko do niektórych. Przygotowując tę nowelizację, mieliśmy na uwadze przede wszystkim to, że do polskich sądów powszechnych w 2009 r. wpłynęło 11,9 mln spraw,

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo karne
Czy Mieszko R. brał substancje psychoaktywne? Są wyniki badań
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem