Od 1 lipca 2012 r. z mapy administracyjnej sądownictwa znikną 122 najmniejsze sądy rejonowe. Chodzi o jednostki, w których orzeka do 14 sędziów. Pomysł likwidacji przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort ma już gotowy projekt rozporządzenia, w którym zdradza, jak ta rewolucja ma dokładnie wyglądać.
W ciągu minionego tygodnia resort spotykał się z samorządowcami, ponieważ chciał poznać ich opinie w sprawie likwidacji. Chęć wzięcia udziału w dyskusji zgłosiło 340 burmistrzów miast i starostów powiatów. Ostatecznie na spotkania stawiło się ok. dwustu.
Spotkania właśnie dobiegły końca. Jak ustaliła „Rz", samorządowcy co do zasady nie kwestionują potrzeby reform. Podkreślają jednak, że powinny objąć absolutnie wszystkich. Co proponują? Na przykład powołanie jednego sądu rejonowego na poziomie województwa, a pozostałe przekształcić w filie.
– Wysłuchaliśmy wszystkich argumentów – mówi „Rz" Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa. I zapewnia, że choć resort z pomysłu likwidacji sądów na pewno się nie wycofa, to drobne korekty są możliwe.
W trakcie spotkań padały argumenty dotyczące m.in. połączeń komunikacyjnych i trudności, jakie mogą się po zmianach pojawić. Przykład? Połączenie pomiędzy miejscowością A i C jest dużo lepsze niż między A i B, a to właśnie do B proponowano dołączyć sąd A.