Błędy zdarzają się wszystkim, także sędziom. Ich omyłki, nawet te oczywiste, trudniej jednak poprawić. W dodatku nie ma na to jednej dobrej metody. Polskie sądy różnie traktują bowiem błąd w imieniu czy nazwisku skazanego zawarty w orzeczeniu. Jedne poprawiają  dane oskarżonych w trybie sprostowania oczywistej omyłki pisarskiej; inne twierdzą, że to niemożliwe, a naprawienie  błędu może nastąpić wyłącznie w drodze wniesienia i uwzględnienia zwykłego środka odwoławczego (jeśli  orzeczenie jest prawomocne, pozostaje kasacja). Kto ma rację?

Problem dostrzegł pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Poprosił więc o rozstrzygnięcie wątpliwości i jednoznaczne stanowisko powiększony (siedmioosobowy) skład SN (sygnatura akt: I KZP 24/11). Dołączając do pytania argumentację, prezes przytacza rozbieżne orzeczenia w tej kwestii, ich autorów i uzasadnienia. Jedne sądy uznawały, że podanie w orzeczeniu imienia i nazwiska osoby innej niż ta, która w istocie była osobą oskarżoną w danej sprawie, nawet jeśli wynika z oczywistego błędu, nie może być korygowane jako oczywista omyłka pisarska.  Tymczasem możliwość takiej korekcji  daje art. 105 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że oczywiste omyłki pisarskie i rachunkowe oraz w obliczeniu terminów w orzeczeniu lub zarządzeniu albo w ich uzasadnieniu można sprostować w każdym czasie. Dlaczego więc sądy uważają, że tego artykułu nie można stosować?

Tożsamość osoby uznanej za winną popełnienia danego przestępstwa jest jednym z najważniejszych elementów merytorycznych orzeczenia – podkreślają sądy. I argumentują, że przewidziany w art. 105 k.p.k. tryb znajduje zastosowanie tylko wówczas, gdy omyłka ma charakter pisarski, rachunkowy bądź popełniono ją w obliczeniu terminu.

Do drugiej grupy rozstrzygnięć zaliczane są orzeczenia oddalające skargi kasacyjne oparte na zarzucie naruszenia art. 17 § 1 pkt 9 procedury karnej (negatywne przesłanki procesowe) w sytuacji skazania osoby o personaliach innych niż te, przeciwko którym prowadzone były postępowania zakończone wniesieniem aktu oskarżenia.

– Każdorazowo w takiej sytuacji trzeba rozważać, czy na podstawie poczynionych w sprawie ustaleń, związanych przede wszystkim z treścią aktu oskarżenia, istnieją jakiekolwiek wątpliwości co do tożsamości osoby oskarżonego i skazanego – argumentują sądy.