Od 8 do 11 czerwca 2012 r. na stadionach i w specjalnych strefach bawiło się łącznie 905 tys. kibiców. Zatrzymano 72 osoby, ponad połowa to cudzoziemcy. Przyczyną były chuligańskie wybryki, bójki i próby wniesienia niebezpiecznych narzędzi na teren stref i stadionów. Sprawcy nie kwestionowali swojej winy, a sprawy okazały się na tyle proste dowodowo, że częścią z nich zajęły się ekspresowe sądy, stosując tzw. tryb przyspieszony. Kilka wyroków zapadło w ciągu niespełna 72 godzin. Na wezwanie policji i prokuratury czeka w stanie gotowości ponad 350 sędziów w całym kraju. Dyżury pełni też ponad 450 adwokatów.
– Dyżur pod telefonem oznacza, że w ciągu godziny jesteśmy w stanie stawić się w sądzie – mówi „Rz" Marcin Łochowski, rzecznik warszawskiego SO.
Jako pierwszy podczas Euro 2012 w ekspresowym tempie wyrok wydał jeden z wrocławskich sądów rejonowych. Dwójka rosyjskich obywateli dostała 2 tys. zł grzywny i dwuletni zakaz wstępu na imprezy masowe w Polsce. Wniosek o ukaranie w trybie przyspieszonym trafił też do jednego z sądów rejonowych w stolicy. Kibice wtargnęli na stadion bez biletu. Sąd ze względu na niewielką społeczną szkodliwość czynu postępowanie jednak umorzył.
Wyroki zapadły też w sprawie pięciu Polaków, którzy brali udział w burdach na Starym Rynku w Poznaniu. Za znieważenie i pobicie policjantów zostali ukarani grzywną. Jednego skazano na siedem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat próby.
– Fakt, że udało się w tego rodzaju sprawach wdrożyć tryb przyspieszony, to dobry znak na przyszłość dla naszego sądownictwa – przekonuje Janusz Węgorzewski z Uniwersytetu Wrocławskiego.